Motofilm
Toyota Auris Touring Sports Prestige Hybrid [test]
Toyota odczuwa na swoich plecach oddech konkurencji i ich kompaktowych przeciwników. Auta z ekonomicznymi silnikami diesla zalewają nasz rynek. Japoński producent przeprowadza więc kontratak za pomocą odświeżonego Aurisa, który wygląda teraz bardzo nowocześnie, jest bezpieczniejszy i posiada jeszcze ciekawsze wyposażenie. Przed Wami Toyota Auris Touring Sports z napędem hybrydowym. Po dwóch latach od wprowadzenia na rynek nowej generacji tego kompaktowego modelu Toyoty, przyszedł czas na facelifting. Nie był on konieczny, ponieważ samochód bardzo się podobał. Na szczęście Japończykom nie udało się tego zepsuć, i nowy Auris jest jeszcze lepszy. Z przodu pojawiły się w pełni LEDowe reflektory, z chromowanymi obwódkami, co wygląda bardzo ekskluzywnie. Z tyłu również znajdziemy przeprojektowane lampy, które nadają sportowego charakteru. W ofercie znalazło się miejsce dla nowych felg oraz kolorów lakieru, między innymi tego widocznego na zdjęciach. Wnętrze to przede wszystkim nowa deska rozdzielcza. W porównaniu do poprzednika znajdziemy tu dużo lepszej jakości materiały, które są przyjemne w dotyku, takie jak skóra czy wysokiej jakości plastiki piano black. Na samym środku pojawił się nowy wyświetlacz dotykowy z przeprojektowanym systemem, który jest bardzo prosty w użytkowaniu i posiada mnóstwo funkcji, między innymi kamerę cofania, łączność bluetooth, nawigację z darmowymi aktualizacjami przez okres 3 lat,czy odtwarzaniem cyfrowych stacji radiowych DAB. Jeśli chodzi o pozycję za kierownicą, nawet bardzo wysokie osoby znajdą tu dla siebie komfortowe miejsce. Mamy więc do czynienia, z bardzo atrakcyjnym, bogato wyposażonym samochodem. Nasuwa się więc pytanie, czemu akurat wybrać auto hybrydowe, skoro konkurencja ma podobną ofertę z dobrze znanymi silnikami wysokoprężnymi, które również cechują się niskim poziomem emisji i spalania. Pod maską naszego Aurisa znajdziemy 1,8-litrowy silnik benzynowy o mocy 99 KM, który jest wspierany przez silnik elektryczny generujący 80 KM. Łączna moc zestawu określana jest na 136 KM. Wszystko to jest przekazywane na przednią oś za pomocą skrzyni bezstopniowej eCVT. Osobiście nie jestem ich zwolennikiem, ale w tym konkretnym przypadku spisuje się ona naprawdę dobrze. Nie mamy tu do czynienia z przeraźliwym wyciem podczas wyprzedzania. Owszem, jest nieco głośniej niż u konkurencji, ale nie jest to uciążliwe. Warto też wspomnieć o zaletach jakie płyną z kosztów serwisowania tego rodzaju skrzyni. Będą one dużo niższe niż w przypadku zaawansowanych dwusprzęgłowych automatów. Niestety raczej samochód nie będzie się nadawał do częstego i szybkiego podróżowania autostradami. Prędkość maksymalna na poziomie 175 km/h jest na to najlepszym dowodem. Jednak nie oznacza to, że Auris nie przyniesie Wam przyjemności z jazdy. Świetnie zestrojone zawieszenie oraz precyzyjny układ kierowniczy pozwalają na pewne pokonywanie zakrętów. Przyjemność odczujecie także podczas odwiedzania stacji benzynowych, gdzie będziecie musieli rzadziej zostawiać swoje ciężko zarobione złotówki. Po tygodniowym teście komputer pokładowy przedstawił nam średnie spalanie na poziomie 4.5 litra. Uważam, że odświeżony Auris w wersji hybrydowej jest bardzo dobrą alternatywą i warto się nad nim zastanowić. Bardzo atrakcyjny wygląd, świetne wyposażenie, wysoki poziom bezpieczeństwa, oraz niskie spalanie. To wszystko powinno przemawiać do klientów rozglądających się za nowym samochodem. Jedynym minusem może być cena, która w przypadku hybrydy zaczyna się od 83,900 złotych. Nasz egzemplarz, czyli wersja Prestige, to już koszt 104,400 złotych. Na szczęście Toyota oferuje atrakcyjne opcje finansowania, z którymi warto się zapoznać u dealera.