benzynoseksualny
Bo w Polsce tylko winny ten, którego złapią za rękę…
Bezdenna głupota to jedno. Ale bycie z niej dumnym to już poważniejsza sprawa. Nie potrzebnie wszedłem dzisiaj na internet. Dzień zapowiadał się przecież tak miło. Jednak jak to zwykle bywa, mój wewnętrzny spokój, moje feng shui zostało podburzone przez współobywateli, beztrosko pieprzących głupoty w sieci. Jak pewnie wiecie, media od kilku dni ze znanym wszystkim umiarem i rozwagą, spuszczają się nad jedną tępą, bezmózgą małpą, która dorwała za szybki samochód i masturbowała się nim na ulicach Warszawy. I jest to sprawa karygodna, a winnego powinno się ustawowo wsadzić w auto do crash testów i użyć jako żywego manekina. Ale już nawet nie to, że jeden tępy, zakuty, zakompleksiony, mikropenis łamał wszelkie zasady drogowe i rozsądku, wywołało u mnie wybuch żółci. Tylko to co przeczytałem na różnorakich, lewych jak i prawych informacyjnych portalach internetowych. Okazuje się, że jest w tym kraju pewna część ludzi, którzy nie dość, że nie widzą w tym nic złego, to jeszcze starają się gloryfikować imbecyla z Beemki. Zacząłem się zastanawiać, czy robią to specjalnie, żeby trollować innych, czy rzeczywiście nie widzą w tym nic złego. Jeżeli to drugie to jestem naprawdę przerażony zaawansowanym stopniem nie leczonego debilizmu. Pomijam już komentarze, że „zajebiście cisnął”, bo pewnie wypisują je 12 latki wychowane na Paulu Walkerze, czy innymi Need for Speedzie. A jak wiadomo, 12 latki są głupsze od labradorów. Ale już poważnie martwią mnie tłumaczenia, że gość nie miał wypadku bo „miał skilla”… Ayrton Senna to dopiero miał skilla, a pomimo to jego bolid rozpadł się na torze, w kontrolowanych warunkach wyścigowych i go zabił. A jazda autem w mieście, to owszem kwestia refleksu i szybkich decyzji, ale jednak bardziej wyobraźni i rozsądku, nie „skilla”. Jadąc 160 pod prąd i mijając auta stojące na czerwonym, wyjątkowe umiejętności nic nie pomogą, jeżeli podczas gwałtownego hamowania pęknie przewód hamulcowy. I wiem, że to było sportowe auto i przewód nie powinien w nim pękać, ale znów wrócę do przykładu Senny i wielu innych asów, których zawiodły pojazdy. Jeżeli, jadąc w mieście, bądź jakimkolwiek innym miejscu pełnym matek, dzieci i emerytów w Hyundaiach, nie przychodzi Ci do głowy, że w razie wypadku możesz komuś odebrać życie, to wybacz, ale jesteś oficjalnie mocno upośledzony. Jeżeli zabrano Ci za tego typu rzeczy prawo jazdy a mimo to dalej to robisz – jesteś oficjalnie mega zajebiście upośledzonym małpoludem, którego należałoby wykastrować i wypuścić w rezerwacie dla debili. I nie uwierzę, ba! mogę się nawet założyć o to, że zjem własną brodę, że każdy człowiek z udowodnionym IQ powyżej 115 myśli tak samo jak ja. Bo posiada wyobraźnię, kreatywność i być może minimum moralności, by wiedzieć jaki to debilny pomysł jeździć po centrum jak pała. Bo sama nadmierna prędkość to jedno, prawie każdy z nas nagina lub naciąga związane z nią przepisy. Ja sam przyznaję się że nieraz dociskam gaz kompletnie nigdzie się nie spiesząc. Ale połączenie ogromnej prędkości z jazdą pod prąd skrzyżowaniami, wymijanie aut na przejściach, światłach i rondach i lawirowanie między nimi jak między pachołkami to już są sprawy z najwyższej półki sukinsyństwa i zadufania w sobie. A gdy ktoś tłumaczy to tym, że w Polsce jest za mało torów, dlatego „pseudorajdowcy” ścigają się po ulicach, mam ochotę poklepać go delikatnie po głowie i szeptać do ucha „spokojnie, psychiatra już jedzie”. No bo idąc tym tropem, jeżeli mam upodobanie w strzelaniu z łuku do tarczy, a nie mam w pobliżu strzelnicy, to powinienem ganiać wieczorem po mieście z łukiem Crosman Sentinel i pękiem strzał jak Robin Hood i naparzać do przechodniów? A gdy chcę przyrządzić wyborną dziczyznę, a mieszkam w bloku daleko od lasu, to pozostaje mi zaszlachtować kota sąsiadki, zalać go brązowym sosem i doprawić kolendrą? Nie rozumiem też, co kierowca tej M3 chciał przekazać światu swoim filmikiem? Tym bardziej w tak szybkim aucie jak M3, które nic nikomu nie musi udowadniać, bo wiadomo że to jedno z lepszych aut sportowych na świecie. Chyba że właścicielowi brakuje kilku cm do „średniej krajowej” i musi nadrabiać filmowaniem swojej głupoty. Tym bardziej, że zdarza mi się nieraz zasiąść za kółkiem jakiegoś mocniejszego samochodu. I owszem pokusa wbicia gazu w dywanik i patrzenia jak świat dookoła zaczyna się zawijać, jest duża. Ale nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że jadąc centrum miasta i w ruchu, gdzie ciągle jestem w pobliżu przynajmniej 20 innych osób, całkiem fajnie byłoby pojechać na czerwonym, a potem objechać rondo z dupy strony… Poza tym, Policja i rząd już zacierają ręce nad tą nową „aferą”, podczas której będą chcieli się wykazać i zaostrzać, nam kierowcom przepisy. Coraz więcej psioczy się na samochody i kierowców. Dlaczego jeszcze dawać komukolwiek satysfakcję i pretekst, do powtarzania bzdur o tym jak auta zabijają wszystko, czego się dotkną? W końcu gdybym chciał być publicznie wyśmiewany, linczowany i żyć na pograniczu pogardy społeczeństwa, to bym jeździł na motorze… Aha, jeszcze jedno! Gdybym został kiedyś ministrem transportu, wiedzcie, że wprowadzę przepis nakazujący, by każdemu, komu zabiorą prawo jazdy, tytułować na czole gigantycznego penisa, zmywalnego po roku. Wtedy dopiero będzie mógł zdawać na prawko po raz drugi. Gdy zabiorą mu i to drugie prawko, wtedy na czoło trafia penis permanentny. Na znak, że już nigdy nie powinien prowadzić nic bardziej skomplikowanego, niż wózek z Tesco. A te tatuaże dlatego, by inni, normalni kierowcy mogli szybko sprawdzić, czy kierowca w aucie obok lub na przeciwko ma uprawnienia. Ponieważ teraz nijak to zweryfikować… Na koniec chciałbym poprosić zarówno was jak i samego siebie, o każdorazowe, szybkie zastanowienie się nad sobą, zanim zrobi się na drodze coś głupiego. Coś co może nas kosztować o wiele większą cenę, niż punkty, mandaty czy utrata prawka… Szerokości! Tagged: Benzynoseksualny, bezkarność, Blog, BMW, boguś, duma, felieton, głupota, M3, media szaleją, pirat, prędkość, warszawa, wordpress