A Król nie został nagi – VW PASSAT 2015

Nawet będąc nagim, ten król zachowuje klasę!
Przeważnie rozpoczynam test taki jak ten jakimś przygłupim wstępem o tym, że zamiast nastawić pralkę podpaliłem ją, nie rozumiem zasady oddawania moczu, nie biegam z pobudek ideologicznych albo boję się ludzi w kostiumach maskotek. Wstęp ten ma zwykle za zadanie wciągnąć was jako tako w czytanie i być może zakrztusić herbatką, gdy znienacka docenicie Żenujący Żart Prowadzącego. Ma też za zadanie zrelaksować was i uśpić czujność, gdy dojdzie do nudnawej części tekstu w której profesór doktór Benzynoseksualny zanudzi was informacjami na temat tego, czy auto którym jeździł trochę skręcało          i przyspieszało. Czasami jeszcze pada informacja o tym jak hamowało i że wyglądało jak znana aktorka, karabin maszynowy, lub ewentualnie zwierzę.
Do tej pory to działało, bo auta którymi jeździłem miały jakiś charakterystyczny szczegół wokół którego mogłem snuć gawędę.

Z czymś mi się kojarzyły.
Teraz jednak stoję na parkingu w pobliżu obwodnicy Lublina i patrzę na auto z którym spędziłem już kilka godzin i w zasadzie nie jest mi do śmiechu. Po pierwsze dlatego, że przed testem wymyśliłem sobie taki wstęp pełen głupich żartów na jego temat, których jednak nie mogę już użyć ponieważ nijak się mają do rzeczywistości.
Po drugie samochód ten zdobył prestiżowy tytuł Car of the Year a to taki motoryzacyjny Oskar za całokształt pracy. A skoro niezliczona ilość profesjonalnych i poważnych dziennikarzy motoryzacyjnych nadała mu to zacne miano, kimże ja jestem by mówić że od lat jest to ulubiona fura różnorakich taryfiarzy, nudziarzy i Januszy i Osób Ze Świdnika?IMGP3289
Ok, chyba największe moje zaskoczenie – bez owijania w bawełnę – panie i panowie! Volkswagen Passat!
Rozumiem historyczne uwarunkowania które uczyniły z Passata istnego króla polskich dróg i mokry sen każdego, kto ma w sobie Polską krew. Na ten zaszczytny tytuł zapracowały druga, trzecia i czwarta generacja flagowca z Niemiec. Ale po kolei.
Podczas gdy w latach 90. można było mieć paskudny relikt, który powinien być już dawno modernizowany, o nazwie Polonez Caro. Albo równie mizerną, sprowadzaną Skodę Favorit (ukochane auto działkowców) lub inny ohydny chłam pod postacią różnorakich Ład, Fiatów i Zastaw. Passat zaś, ze swoim długim dziobem i podzespołami wprost z niemieckich desek kreślarskich, był wręcz niedoścignionym ideałem auta na każdą okazję. Mieścił 5 osób, furę bagażu, nie było nim wstyd podjechać do ślubu, ani tym bardziej przewieźć 3 metrów ziemniaków z pola na targ. Każdy normalny człowiek wiedział że to najlepsza opcja (no może poza Mercami 180 i ewentualnie modelami audi 80 i 100 , ale to trochę inna liga). Podsumowując – Passat latami budował pozycję auta trochę nudnego, ale zawsze niezawodnego i porządnego. I to w czasach, gdy nie było zbytniej alternatywy.IMGP3354
W 2015 sytuacja jednak trochę się zmieniła. Możemy wejść do salonu praktycznie każdego producenta i zakupić dowolne auto z dowolnym silnikiem, nadwoziem, kolorem i tapicerką. Nowe auta mają premiery co minutę a każda nisza, jaką tylko jesteśmy w stanie wymyślić jest już pełna terenowych coupe lub innych Nissanów Juke’ów.
Dlatego inżynierowie z oktoberfest-landu mieli mnóstwo roboty by tym razem król nie został nagi.

IMGP3304
I nawet się udało, bo nowy Passat rzeczywiście ma charyzmę. Jednak nie jest to w żadnym wypadku wzruszająco piękne auto! Za to jest w nim coś ze starej szkoły projektowania – warsztat i poczucie solidności, dobrze wykonanej roboty. Jest to całkiem nowy samochód, jednak z kilometra widać, że to Passat. Auto na kształt zespołu Modest Mouse. Możesz słuchać ich płyty pierwszy raz w życiu a zdaje Ci się, że słuchasz ich od zawsze, a kawałek który właśnie leci jest twoim ulubionym. Daje to duże poczucie pewności i swojskości.

IMGP3357
Co prawda Niemcy przyświrowali z lekka samą linią i przodem auta, jednak w żadnym wypadku nie mamy do czynienia ze stylistycznym trendsetterem. Miało być poważnie i elegancko. Dyskretnie ale z klasą. Mimo to odrobinę nowocześnie. I jak najbardziej się udało.

Kliknij mię, a się powiększę:)

Również w środku starano się zsynchronizować klasyczny wygląd deski rozdzielczej z nowoczesnym hi-techem. Zegary na przykład są multimedialnym wyświetlaczem, który możemy konfigurować w zasadzie jak się nam żywnie podoba. Można mieć zegary i mapę nawigacji między nimi. Można mieć też dane komputera pokładowego, systemu multimedialnego i ustawień auta. Rozwiązanie jest bardzo dobre szczególnie w przypadku mapy, ponieważ o wiele mniej odrywa się wzrok od drogi. Poza tym nieźle można przyszpanować, gdy po odpaleniu auta na wyświetlaczu zaczyna pojawiać się oprawa graficzna godna koncertu Pink Floyd. Świetne!IMGP3396

Dobra, pora skończyć stanie na poboczu obwodnicy. Tym bardziej że po jej przejechaniu wiem już, że 150 konna jednostka wysokoprężna, scalona ze skrzynią DSG sprawnie rozpędza auto do setki a jej animusz kończy się w okolicach lekko ponad 200km/h. Silnik jest żwawy, a samo DSG działa na tyle dobrze, że nie ma sensu wygłupiać się manetkami
w trybie sport. Poza tym, auto jest już tak nawiedzone, że od razu strofuje kierowcę, że wysokie obroty są passe i lepiej byłoby przejść w tryb automatyczny.
Auta takie jak Passat są nierzadko na wyposażeniach firm, gdzie służą często jako przysłowiowe „konie pociągowe” przez pięć dni, a w weekend muszą sprostać trudom rodzinnego dnia codziennego.IMGP3297

Stąd właśnie w Passacie znalazłem przeogromną ilość „asystentów” robiących wiele, wiele rzeczy! Jeden pilnuje przyczepy, jeżeli ją mamy. Inny z kolei pilnuje przechodniów i ostrzeże nas, że osobą na jezdni którą zamierzamy rozjechać nie jest jednak poseł Wipler. Następny pozwoli nam ogolić się rano i przejrzeć prasę jadąc do pracy, ponieważ weźmie na siebie ciężkie brzemię pełzania w korku. Jest jeszcze oczywiście aktywny tempomat i coś co Bratwursty nazwali „Area Wiew”- sprytny system kamer, dzięki któremu podczas manewrowania widzimy swoje auto na wyświetlaczu jak w starszych wersjach GTA –     w rzucie od góry. To jest zawalista sprawa.

IMGP3396Wszystkie te i inne niesamowitości pozwoliły Passatowi cieszyć się tytułem Car Of The Year.
Ja jednak chciałem sprawdzić ile „mięcha” zostało w tym Robocopie. Dlatego zjechałem tutaj z obwodnicy. Wyłączyłem wszystko, każde ESP  i asystentów, których da się wyłączyć i rozpocząłem poszukiwania prawdziwego, pełnokrwistego auta pod tą całą cyfrową otoczką.

IMGP3378
Passat świetnie się prowadził po wiejskich drogach, pomimo mokrej i popękanej nawierzchni! Każda nierówność była idealnie niwelowana,  a silnik ustawiony w tryb sportowy kręcił żwawo kołami. I mimo kilku dość zuchwałych prób, nie udało mi się zachwiać tym ogromnym autem.

Niekiedy, gdy naprawdę przegiąłem pałę, dało się wyczuć lekką podsterowność, lecz w pełni można było skontrolować ją pedałem gazu.

IMGP3322Inżynierowie z Volkswagena nie poszli na łatwiznę jak niektórzy ich konkurenci! Zbudowali bowiem dobrze prowadzące się i przewidywalne auto, które jest nim bez praktycznie żadnych wspomagaczy! Znam marki (nie powiem ich nazw na głos by ich nie pogrążać) które zaczęły już tak polegać na systemach w rodzaju ESP, że po ich wyłączeniu auta zaczynają się prowadzić jak pijana licealistka. Ryją dziobem na zakrętach, albo zamiatają dupą w najmniej oczekiwanym momencie. By po chwil wpaść w kompletny letarg i bełkotać bez sensu.IMGP3349
Tutaj widać, że nawet „ogołocony” z elektrokumpli Passat w dalszym ciągu robi robotę. Brawo! Szkoda, że nie dane mi było przetestować wersji z napędem na 4 koła bo sądzę, że prócz przyjemności z jazdy miałbym też niekiepską frajdę!IMGP3365
Wiem, że do Passata już na zawsze przylgnęła łatka samochodu dla przedstawicieli handlowych i różnego typu Januszy. Można sobie robić z niego podśmiechujki, nazywać „Pastuchem” albo „Passerati”. Nabijać się z jego, jakby nie patrzeć, betonowej stylizacji i konserwatywnego stylu. Ale te docinki mu nie stanowią, ponieważ i tak będzie na topie! IMGP3375Bo to jedno z tych niezwykłych aut, które z biegiem lat zdaje się kompletnie nie zmieniać. Ale z każdą generacją jest inne. Jest lepsze i lepsze. Podobna sytuacja jest z Porsche 911 i Subaru Foresterem..IMGP3327W ich wypadku nie można mówić o „nowych generacjach”. Bo „ewolucja” to raczej słowo, które je opisuje.
Zakończę parafrazą wyświechtanego już frazesu z piosenki zespołu The Who:
Poznałem nowego Szefa
Z wierzchu taki sam jak Stary Szef.IMGP3295

IMGP3370Podziękowania jak zwykle na końcu i oczywiście dla Magdy (folołujcie jej insta, tam zawsze nasze testówki na świeżo) – za tą oprawę fotograficzną, bez której nie da rady opisać auta. I dla  salonu Volkswagen Danelczyk, za możliwość testu! Salony tak chętne do współpracy są solą tej motoryzacyjnej ziemi:)

I folołujcie mój instagram (o tutej)- mnóstwo złotych myśli, cytatów z Paulo Cohelo, fajnych aut i zdjęć zabawnych rzeczy:)

Jedna uwaga

  1. Józef Figura

    Diesel? Gdy wszyscy krzyczą, żeby go nie wpuszczać do centrum miasta, a złodzieje kradną filtry spalin? Mało przyszłościowe. Ale określenie Pastuch bardzo mi się podoba. Tak mimo wszystko. Mimo, że… marzę o takim aucie!

Dodaj komentarz