SZROCIAKI Norwegia wita Witam po dłuższej przerwie. Jak już anonsowałem na FB wybyłem z kraju i skierowałem się w kierunku skrajnie północnym - czyli do Norwegii. Niestety tym razem nie pojechałem samochodem, więc nie zarzucę Was taką ilością zdjęć, jak rok temu. Mam tu co prawda służbówkę (a nawet dwie;), ale najbliższą okolicę mam już na tyle rozpoznaną, że raczej nie znajdę już nic ciekawego. Niemniej coś tam już udało mi się wypatrzeć. I tak np. wczoraj - jechałem sobie drogą, którą pokonywałem już pewnie kilkanaście razy i nagle widzę, że na wzniesieniu wśród traw i jakiegoś złomu prześwituje klasyczny mercedesowski Barok - czyli taka felga, dla mniej obeznanych. Wspiąłem się na skałki i zobaczyłem interesujący składzik trzech szrociaków w składzie: Mercedes-Benz C107 450SLC, Toyota Land Cruiser J60 i Mazda 626 GC. Wszystkie trzy praktycznie nie widywane na naszych drogach. Jedynie 107-ki pojawiają się na jakiś zlotach. Materiały na miks jeszcze zbieram, ale mam już kilka tłuściochów.
SZROCIAKI Z wizytą u: OldtimerbazaR 06.2015 Witam. Dzisiejszy OldtimerbazaR zaskoczył mnie stosunkowo chyba tylko małą liczbą osób odwiedzających targi. Niestety mało było też samochodów, stąd też dziś tylko 28 zdjęć. Było dosyć gorąco, być może dlatego sporo ludzi wyjexxxx się na tę edycję. Jedno z najfajniejszych aut widziałem już dużo wcześniej, gdyż jechało przed nami przez spory czas - był to Fiat 500 Giardiniera. Swoją drogą to prawie wpakowałem im się w tyłek - nie pomyśleli, że stary CV może się tak szybko poruszać i zmienili pas na ten którym się poruszałem tuż przed maską CV-ki.To S123 było przetłuste. Przy nim kręciłem się najdłużejWłaściciel kupił je w Szwajcarii za jedyne 8 koła!!! Łącznie z opłatami wyszło 11Od razu zaproponowałem mu sporo więcej, ale mówił, że ma już chętnego za 35 koła, a i tak nie sprzeda. Baroki to dosyć rzadkie 15-tki, a nie zwyczajowe 14-tkiDo tego jeszcze wnętrze było niemal jak nowe. Nienawidzę gościaWzmiankowana 500-tka. ŚlicznościChyba po raz pierwszy widziałem C124 na żywo w PolsceTo auto kojarzy mi się z pewną wczorajszą przygodą, ale o tym poczytacie w następnym wpisieNa pokładzie były obowiązkowe firanki - czyli Japonia
SZROCIAKI Szrociaki Analogowo cz. 3: Bastnäs Witam. Dziś przedstawiam obiecaną już dawno ostatnią część zdjęć z cmentarzyska starych samochodów w Bastnäs. Tym razem wszystkie foty w tradycyjnej, analogowej technice, wykonane 30-letnim aparatem. W mojej opinii to najtłustsza część - przygotujcie się na ucztę dla oczu.Kto wie co to za fura?
SZROCIAKI MINIMIKS Krakowski Witam. Nie wiem kiedy w końcu spokojnie usiądę na dupie, gdyż ostatnio cały czas gdzieś latam. Tak się złożyło, ze niemal w jednym tygodniu był wypad do Szczecina, potem do Warszawy, a teraz do Krakowa. Brakuje jeszcze tylko Poznania i Łodzi... nie, nie - nie mam już Balerona, więc z dalszymi podróżami muszę się wstrzymać (a przynajmniej na jakiś czas bo już intensywnie czegoś poszukuję). OK - wracamy do Krakowa. Ponownie nie miałem zbyt dużo czasu, bo przyjechałem li tylko celem uzyskania wizy. Poaczątkowo nie widziałem nic ciekawego, ale w miarę zapuszczania się w bardziej zapuszczone dzielnie udawało mi się coś tam ustrzelić. Zanotowałem całkiem sporo żelaza na czarnych. Kiedy już wyjeżdżałem to widziałem jedno podwórko na którym stało chyba z 6 Trabantów, chwilę później na jakimś targu stał kolejny - niebieski na czarnych blachach. Szkoda, że nie zdążyłem ich wszystkich sfotografować - niemniej ogłaszam Kraków miastem Trabantów. Zdjęcia:Pierwsze starocie jakie napotkałem były głównie "reklamówkami"A tu już jakiś lokalny targ - to i klimaty dużo lepszeMasakrycznie dojechana 190-tka. Cały prawy bok składał się ze szpachliKlimaty przy targu były nawet bardzo przyjemne - Volvo PV544Łezka kręci się w okuPlujcie - ale 605 jest już dla mnie ciekawym wozem do foceniaWersja na tłuszczuA to znalazłem tuż przed dworcem
SZROCIAKI Minimiks warszawski Witam. Dziś Warszawa. Zawsze kiedy się po niej poruszam i widzę te wszystkie znane nazwy ulic to myślę tylko o jednym - o Monopol-u. Aleje Jerozolimskie, czy Ujazdowskie już na zawsze będą mi się kojarzyć z tą zajebistą grą. Jednak w przeciwieństwie do pionka w kształcie kabrioletu, ja po warszawskiej planszy poruszałem się zbiorkomem, bo Balerona zostawiłem w domu. Nie miałem zbyt wiele czasu, ale mimo to udało się ustrzelić kilka fajnych bolidów. Wnioski? Warszawa Żukami stoi - spotkałem ich zaskakująco dużo, później już nawet nie robiłem zdjęć. Żuki były fajnym kontrastem dla tych wszystkich wymuskanych Mustangów w kabriolecie jakie widziałem, ale nie udało się ich uchwycić.Szkoda, że ktoś rozwalił mu szybęKantor był już co prawda zamknięty, ale za to pod nim stało coś interesującegoWspaniale zachowany jak na żółte blachyWydaje mi się, że kiedyś ten Rekord był na allegrze na sprzedaż razem z drugim, też na żółtych blachach Tłusty De VilleNasz Ci on!!!Tak - to też WarszawaNie mogłem sobie przepuścić i poszedłem na jakiś pchli targ - klimaty spoko, takie mało prestiżoweTe naklejki z epoki były zauroczyły mnieCarówki wychodziły w takim kolorze? Nawet spoko to wyglądaOkrutnie zajechany Arab. Tak a propos to kilka dni temu mój ojciec wyskoczył z pytaniem - czy lepiej kupić Araba, czy BunkraDziwna rzecz - MR2 na sztywnym holu......za kamperemStoi od bardzo, bardzo dawnaNa koniec takie klimatyczne ujęcie - Kadecior był naprawdę wychuchany
SZROCIAKI Targ przy młynie Sułkowice Witam. Jak obiecałem ostatnio dziś wybrałem się na pchli targ na Młynie. Dla osób nie pochodzących z Wrocławia, lub okolic, przypomnę tylko, że to byłe Niskie Łąki. Lubię to miejsce z kilku względów. Po po pierwsze mieści się na terenie byłych Państwowych Zakladów Zbożowych i tłem dla całego targu jest imponujący poniemiecki budynek młynu, który zobaczycie na poniższych zdjęciach. Poza tym jest to miejsce typu - mydło i powidło. Można tu kupić naprawdę zaskakujące rzeczy. Mało jest chińskiej tandety, dużo jakiś starych rzeczy z Niemcowni. Po trzecie w końcu znajduje się bardzo blisko miejsca, gdzie mieszkam i zawsze mogę sobie wyskoczyć w niedziele po świeże wiejskie jaja. Samochodów nie odnotowałem zbyt wielu, ale jakieś tam się napatoczyły.Hondowskie/Roverowskie 1.4 to chyba jedyny silnik montowany w Poldonie, który jakoś dawał radęBrałbym wszystkoStare aparaty - przy nich zawsze zatrzymuję się na dłużejKlasyka - handel z kocykaNigdy nie kumałem tej fascynacji kolejkamiWytworneMożna jeszcze spotkać takie fajne stare rowery, jak tenCzy te dłonie nie są typowo męskie - a może właśnie o to miało chodzić? WirdStare reklama Maggi - brałbymDekielki z Poldona, klosz z Nysy,...Prawdziwa sztuka nie boi się sąsiedztwa chochli i cedzaków?Jeśli podobają się Wam te klimaty to dużo więcej można znaleźć w reportażu Gazety Wrocławskiej o tu
SZROCIAKI Z WIZYTĄ U: Targ na Świebodzkim Witam. Nie wiem jak Wy, ale ja bardzo lubię chodzić na lokalne targi. Wielu kojarzą się źle - mi natomiast przypominają fikcyjne targi z Gwiezdnych Wojen - przepychające się w pyle tłumy różnych ludzi, zwierzęta, dziwne języki w tle, wszędobylskie mydło i powidło, jakieś dziwne stworzenia (to ostatnie to akurat może jednak nie).Dziś wybrałem się z Olą na sławny niedzielny targ na nieczynnym już wrocławskim Dworcu Świebodzkim. Jak pośpiesznie obliczyłem nie byłem tam od jakiś 12-13 lat, więc byłem ciekawy jak to teraz wygląda. Generalnie z targów we Wrocławiu to preferuję ten na Młynie - tam jest więcej staroci i fajnych niemieckich śmieci. Na Świerzbie natomiast króluje głownie chińszczyzna ze wszystkimi jej zaletami i wadami. Poprzednim razem zakupiłem tam podróbę kurtki narciarskiej znanej francuskiej firmy, którą okazjonalnie użytkuje aż po dziś dzień (#nietakiepodróbystraszne) teraz jeno paczkę skarpet za 10 zeta. Ale ad rem - udało mi się nafocić kilka szrociaków (głownie busy), do tego zobaczycie jeszcze kilka zdjęć oddających klimat miejsca - typu przytulny Bar u Rycha. Rozwalił mnie też pewien ciemnoskóry jegomość krzyczący: "Porsze zapraszam", co oczywiście bardzo skutecznie zwróciło moją uwagę:DTak więc fajnie, fajnie - polecam wycieczki do takich oaz polskości.Gacie z wizerunkiem nagiej typiareczki z wężem na tyłku wygrywają wszystkoNie było żadnych Kubot - to chyba jedyna zmiana w stosunku do mojej poprzedniej wizytyMatrix dla całej rodzinyWspomniany Bar u RychaWidać ktoś miał na sprzedaż naprawdę ciężki towar Jeszcze mała anegdotka - jak zaparkowałem to od razu podszedł do mnie sympatyczny przedstawiciel mniejszości romskiej odziany w złoty zegarek i tego samego koloru oprawki. Rzucił, że to najładniejszy Baleron jakiego widział i wyraził chęć zakupu. Pogadaliśmy chwilę i poszliśmy dalej, jak wróciliśmy to już na nas czekał i przycisnął w kwestii odsprzedaży. Rzuciłem odczepne 12 koła, co skutecznie schłodziło jago zapędy. W rozpaczy zaoferował jeszcze zamianę na trochę przechodzone E34 i tak się rozstaliśmy.