Jakiś złodziej, co się dorobił

Marek o samochodach

Jakiś złodziej, co się dorobił

MirrorLink? To ja wolę zapłacić mandat

Marek o samochodach

MirrorLink? To ja wolę zapłacić mandat

Mitsubishi Outlander PHEV – co z tymi zachętami?

Marek o samochodach

Mitsubishi Outlander PHEV – co z tymi zachętami?

Test Volvo XC90 – dla baby, której się w d... poprzewracało

Marek o samochodach

Test Volvo XC90 – dla baby, której się w d... poprzewracało

Promujmy polską motoryzację

Marek o samochodach

Promujmy polską motoryzację

Alfisti mają dziś swój 1999

Marek o samochodach

Alfisti mają dziś swój 1999

W d... Pan Był i gówno widział

Marek o samochodach

W d... Pan Był i gówno widział

Co to jest Jeep?

Marek o samochodach

Co to jest Jeep?

Oddałem dziś Kię Soul EV. Szkoda, bo to naprawdę udany samochód. Za to odebrałem Jeepa Renegade. Samochód też zapowiada się nieźle, ale zastanawiam się, czy to Jeep? Mam wrażenie, że projektanci wrzucili logo z jeepowym grillem w tylu miejscach, że siedząc za kółkiem cały czas podprogowo mój mózg podpowiada mi, że jadę Jeepem. I zgadza się. Tak jest napisane na masce, na kluczyku, na kierownicy, na drzwiach i dla pewności w dowodzie rejestracyjnym. #jeep #renegade A photo posted by marek w. (@marek_drives) on Jun 22, 2015 at 1:23pm PDT A potem zaglądam do specyfikacji i okazuje się, że napęd jest na przednią oś. I właściwie zupełnie mi to nie przeszkadza. Podobnie, jak przestały mi przeszkadzać SUVy Porsche, czterodrzwiowe coupe i inne wynalazki, które z pretensjonalnymi nazwami typu „shooting brake” trafiają do salonów. Co to jest Jeep?

Le Mans 24h, czyli dlaczego wyścigi najlepiej ogląda się w telewizji

Marek o samochodach

Le Mans 24h, czyli dlaczego wyścigi najlepiej ogląda się w telewizji

Hyundai Genesis – prestiż nosi imię „Hans”

Marek o samochodach

Hyundai Genesis – prestiż nosi imię „Hans”

Nic mnie tak nie cieszy, jak dyskusja pod którymś z moich testów. Za drogo, brakuje diesla, a w ogóle, to najlepiej Tesla. Oto główne wnioski płynące z komentarzy pod testem Hyundaia Genesis. Moim zdaniem, nie licząc odklejającej się uszczelki w tylnych drzwiach, to jedyną wadą jest duży silnik benzynowy. Kilkanaście litrów na setkę może nie zaboli kupującego tak bardzo, jak konieczność częstych wizyt na stacjach benzynowych. To chyba największy mankament. Co ciekawe, nikt nie zasugerował, żeby go przerobić na gaz, a przecież w bagażniku jest miejsce Nie wiem też, skąd w Polsce miłość do Tesli. Chyba czekamy na zalew używanych aut z Zachodu. Wtedy wszyscy kupią sobie po elektryku, pociągną na lewo prąd z licznika sąsiada (bo z 8. piętra trochę głupio wypuszczać przedłużacz) i nie pozwolą zarabiać olejowym koncernom, które jak wiadomo wyprowadzają pieniądze z Polski. A jeśli są polskie, to karmią prezesów z politycznego nadania. Ktoś słusznie zauważył, że Tesla to jednak niekoniecznie auto prestiżowe. Wtedy wszyscy zgodnie orzekli, że jak prestiż, to tylko niemiecki wóz. A pod testem Lexusa taki był hejt!

BMW i8 – test

Marek o samochodach

BMW i8 – test

Z baterią w Nissanie nigdy ci nie stanie

Marek o samochodach

Z baterią w Nissanie nigdy ci nie stanie

Marek o samochodach

Poranny rant o trzeźwym poranku, choinkach i Stefanie Batorym, czyli dlaczego nie możemy mieć ładnych rzeczy

Nie taki poranny, bo w sumie jest już południe, ale rzeczy opisane poniżej wydarzyły się ok. 10:00, więc w sobotę to jest jeszcze rano. A wszystko zaczęło się od pomarańczy, których nie kupiłem wczoraj, więc dziś musiałem po nie pójść. Pójść, a nie pojechać, bo do prowadzenia się dziś nie nadaję. #StatystykiDnia #Policja pic.twitter.com/ZMoHIKF82T — MSW (@MSW_RP) January 23, 2015 Wczoraj wpadli znajomi. Para. Zwykle widywaliśmy się u Nich, więc On miał mnie za człowieka, co to tylko wino sączy, zamiast napić się czegoś bardziej męskiego. A mnie po prostu Mama nauczyła, że jak się coś robi, to powinno się to robić porządnie. I w związku z tym, jak mam pić czystą, to muszę zabezpieczyć podkład, wyjścia ewakuacyjne, itp. No i dziś nie mogłem pojechać po te pomarańcze na sok, bo mógłbym wydmuchać poza skalę. Na spacerze można obcować z naturą. Najpierw w oczy rzuciły mi się choinki w rowach. Wygląda na to, że pół osiedla postanowiło w ten sposób pozbyć się choinek. I innych śmieci. Po wprowadzeniu ustawy śmieciowej MPO zabiera ode mnie więcej śmieci niż jestem w stanie wyprodukować, płacę za to mniej niż kiedyś, a ostatnio zabrali nawet choinkę. Dlaczego więc ludzie nadal podrzucają śmieci do rowów? Nasuwa się myśl, że może jako społeczeństwo pozbawieni jesteśmy kultury. Nie musiałem długo szukać potwierdzenia dla tej tezy. Slalomem między psimi kupami szła Matka Polka z jednym dzieckiem chodzącym, a drugim w wózku. To chodzące spytało Matkę Polkę, czy „gówna należy omijać?” Matka Polka nie zareagowała na „gówno” w ustach 3-4 latki, za to zgodziła się, że jak najbardziej omijać trzeba. Za rogiem nie zareagowała z kolei policja. Kierowcy dymiącego jak TSS Stefan Batory Mercedesa tak się spieszyło, że wyprzedzał na podwójnej ciągłej wprost na policyjny radiowóz. Policja pojechała dalej, jakby nigdy nic, a Batory tuning zniknął za zakrętem. Nie dalej jak dwa dni temu MSW chwaliło się wielkim zaufaniem, jakim społeczeństwo darzy policję. Polacy chcą surowszych kar dla pijanych kierowców, a ponad połowa respondentów uważa, że za rażące naruszenie przepisów drogowych policja powinna odbierać winnemu prawo jazdy. Ale najpierw musiałaby go zatrzymać, kiedy ten wyprzedza na podwójnej ciągłej zostawiając za sobą kłęby czarnego dymu, które źle świadczą o stanie technicznym samochodu. Można więc poddać pod wątpliwość rzetelność stacji diagnostycznej, w której podbito przegląd. I tak dalej. Ale policja tego nie robi. Podobnie jak straż miejska nie wyłapuje podrzucających śmieci, a rodzice nie zwracają uwagi na fakt, że ich 3-letnie dziecko na kupę mówi gówno. I właśnie dlatego nie możemy mieć ładnych rzeczy.

#czterykółka nr 17

Marek o samochodach

#czterykółka nr 17

Kolaboracja. Dziś nietypowo, bo cały wczorajszy wieczór zrobił mi cztery kółka i piąte koło u wozu. Grudzień to miesiąc uczty dla ducha i ciała. Przynajmniej dla przedstawicieli mediów, którzy zapraszani są na koncerty, pokazy, kolacje. Wszystko po to, aby chociaż raz w roku przemówili ludzkim głosem. Na niektóre wydarzenia tłumy walą drzwiami i oknami, jak na piątkowy koncert Tomasza Stańki w Teatrze Wielkim Operze Narodowej w ramach BMW Jazz Club. W loży honorowej zasiadł sam Prezydent Bronisław Komorowski z Małżonką, więc wydarzenie urosło do rangi państwowej, do czego nawiązał zresztą Dyrektor Waldemar Dąbrowski. Były też nawiązania do sponsora, które w pewnym momencie balansowały na granicy dobrego smaku, ale… Następnie przemówił Dyrektor Generalny BMW Group Polska Paul de Courtois, który najpierw wspomniał o pięknych polskich miastach, potem o Białymstoku, Częstochowie i Łodzi, aby w końcu podziękować za wspaniałą ‚kolaborasjon’. Zdążyłem tylko szepnąć na ucho siedzącej obok mnie polskiej Szefowej Komunikacji BMW, że warto byłoby wyjaśnić Dyrektorowi Generalnemu, jak niefortunnie w Polsce kojarzy się ‚kolaborasjon’, szczególnie z ust Francuza reprezentującego niemiecką markę, ale Dyrektor Dąbrowski był szybszy i wykorzystał to do bon motu kończącego powitanie. Z dwugodzinnego koncertu najbardziej podobał mi się występ zespołu KROKE. Brzmiało to, jakby Ennio Morricone grał muzykę klezmerską. Na nieformalnym spotkaniu po koncercie Redaktor Możdżyński z Forbesa stwierdził, że jednak druga część była o wiele lepsza, bo to był prawdziwy jazz. Skwitowałem to stwierdzeniem, że najwidoczniej nie lubię jazzu. Sam koncert zepsuła mi Anna Maria Jopek, do której klaskałem, kiedy śpiewała Joszko Brodę w Zetce, ale od tego czasu i ona, i ja staliśmy się ambitniejsi. Ona wita się z publicznością, jak hinduski jogin (namaste!), a mnie bardziej podoba się muzyka niż jej dominujący głos. Nawiasem mówiąc Anna Maria Jopek ubrana była jak transseksualista wamp, ale właściwie nie przeszkadzał mi ten dżender, bo Redaktor Bołtryk wysłał na koncert Małżonkę w towarzystwie Kobiety Przebranej za Redaktora Bołtryka. Jednak Dublerka Redaktora Bołtryka prezentowała się lepiej w marynarce niż Anna Maria Jopek na szpilkach, w których dobrze wyglądać mogła tylko Lola Lou. Lubię wydarzenia typu BMW Jazz Club, bo to także okazja do obejrzenia kwiatu dziennikarstwa motoryzacyjnego w odświętnych strojach. Na palcach jednej ręki jestem w stanie policzyć polskich dziennikarzy motoryzacyjnych, którzy na co dzień wyglądają lepiej niż Radzimir Dębski. Z pamięci doliczyłem się Redaktora Korniejewa, Redaktora Żuławskiego i Redaktora Bulińskiego. Cała reszta, ze mną włącznie, musi nad sobą popracować. Na bekstejdżu królowała kuchnia a’la tajska i nowe BMW X6. Mam mieszane uczucia wobec tego samochodu. Jest to niewątpliwie auto ostentacyjnie in your face i za to je cenię. Co więcej, ze względu na X6 nie wróżę sukcesu X4, bo X4 mówi, że chciałbym mieć wy….ne na wszystko, ale nie stać mnie na X6. Jednak zastanawiam się, czy w Europie X6 ma jeszcze jakiekolwiek znaczenie? Na Starym Kontynencie wszyscy idą w hybrydy (Redaktor Pertyński jest zachwycony prototypem Serii 3 Plug-in Hybrid) i downsizing. Zresztą hybrydowym X6 też już kiedyś jeździłem i był to policzek w twarz ekoterrorystów: hybryda z V8. Gryźcie organiczną kaszę gryczaną!  

#czterykółka nr 16

Marek o samochodach

#czterykółka nr 16

#czterykółka nr 15

Marek o samochodach

#czterykółka nr 15