Marek o samochodach
#czterykółka nr 17
Kolaboracja.
Dziś nietypowo, bo cały wczorajszy wieczór zrobił mi cztery kółka i piąte koło u wozu.
Grudzień to miesiąc uczty dla ducha i ciała. Przynajmniej dla przedstawicieli mediów, którzy zapraszani są na koncerty, pokazy, kolacje. Wszystko po to, aby chociaż raz w roku przemówili ludzkim głosem. Na niektóre wydarzenia tłumy walą drzwiami i oknami, jak na piątkowy koncert Tomasza Stańki w Teatrze Wielkim Operze Narodowej w ramach BMW Jazz Club.
W loży honorowej zasiadł sam Prezydent Bronisław Komorowski z Małżonką, więc wydarzenie urosło do rangi państwowej, do czego nawiązał zresztą Dyrektor Waldemar Dąbrowski. Były też nawiązania do sponsora, które w pewnym momencie balansowały na granicy dobrego smaku, ale… Następnie przemówił Dyrektor Generalny BMW Group Polska Paul de Courtois, który najpierw wspomniał o pięknych polskich miastach, potem o Białymstoku, Częstochowie i Łodzi, aby w końcu podziękować za wspaniałą ‚kolaborasjon’. Zdążyłem tylko szepnąć na ucho siedzącej obok mnie polskiej Szefowej Komunikacji BMW, że warto byłoby wyjaśnić Dyrektorowi Generalnemu, jak niefortunnie w Polsce kojarzy się ‚kolaborasjon’, szczególnie z ust Francuza reprezentującego niemiecką markę, ale Dyrektor Dąbrowski był szybszy i wykorzystał to do bon motu kończącego powitanie.
Z dwugodzinnego koncertu najbardziej podobał mi się występ zespołu KROKE. Brzmiało to, jakby Ennio Morricone grał muzykę klezmerską. Na nieformalnym spotkaniu po koncercie Redaktor Możdżyński z Forbesa stwierdził, że jednak druga część była o wiele lepsza, bo to był prawdziwy jazz. Skwitowałem to stwierdzeniem, że najwidoczniej nie lubię jazzu.
Sam koncert zepsuła mi Anna Maria Jopek, do której klaskałem, kiedy śpiewała Joszko Brodę w Zetce, ale od tego czasu i ona, i ja staliśmy się ambitniejsi. Ona wita się z publicznością, jak hinduski jogin (namaste!), a mnie bardziej podoba się muzyka niż jej dominujący głos.
Nawiasem mówiąc Anna Maria Jopek ubrana była jak transseksualista wamp, ale właściwie nie przeszkadzał mi ten dżender, bo Redaktor Bołtryk wysłał na koncert Małżonkę w towarzystwie Kobiety Przebranej za Redaktora Bołtryka. Jednak Dublerka Redaktora Bołtryka prezentowała się lepiej w marynarce niż Anna Maria Jopek na szpilkach, w których dobrze wyglądać mogła tylko Lola Lou.
Lubię wydarzenia typu BMW Jazz Club, bo to także okazja do obejrzenia kwiatu dziennikarstwa motoryzacyjnego w odświętnych strojach. Na palcach jednej ręki jestem w stanie policzyć polskich dziennikarzy motoryzacyjnych, którzy na co dzień wyglądają lepiej niż Radzimir Dębski. Z pamięci doliczyłem się Redaktora Korniejewa, Redaktora Żuławskiego i Redaktora Bulińskiego. Cała reszta, ze mną włącznie, musi nad sobą popracować.
Na bekstejdżu królowała kuchnia a’la tajska i nowe BMW X6. Mam mieszane uczucia wobec tego samochodu. Jest to niewątpliwie auto ostentacyjnie in your face i za to je cenię. Co więcej, ze względu na X6 nie wróżę sukcesu X4, bo X4 mówi, że chciałbym mieć wy….ne na wszystko, ale nie stać mnie na X6. Jednak zastanawiam się, czy w Europie X6 ma jeszcze jakiekolwiek znaczenie? Na Starym Kontynencie wszyscy idą w hybrydy (Redaktor Pertyński jest zachwycony prototypem Serii 3 Plug-in Hybrid) i downsizing. Zresztą hybrydowym X6 też już kiedyś jeździłem i był to policzek w twarz ekoterrorystów: hybryda z V8. Gryźcie organiczną kaszę gryczaną!