Caterham Seven 310 - najlepszy model w historii firmy?

Autokult

Caterham Seven 310 - najlepszy model w historii firmy?

Odpowiedzialność finansowa kierowcy za szkody w aucie służbowym cz. 2

Autokult

Odpowiedzialność finansowa kierowcy za szkody w aucie służbowym cz. 2

Odpowiedzialność finansowa kierowcy za szkody w aucie służbowym cz. 1

Autokult

Odpowiedzialność finansowa kierowcy za szkody w aucie służbowym cz. 1

Odpowiedzialność finansowa kierowcy za szkody w aucie służbowym [cz.1]

Autokult

Odpowiedzialność finansowa kierowcy za szkody w aucie służbowym [cz.1]

Mercedes stworzy submarkę dla aut elektrycznych?

Autokult

Mercedes stworzy submarkę dla aut elektrycznych?

Co to jest intercooler?

Autokult

Co to jest intercooler?

Co to jest układ korbowy silnika?

Autokult

Co to jest układ korbowy silnika?

Motofilm

Spowodował kolizję Audi R8 i uciekł [wideo]

Gdzieś w Rosji pewien kierowca Audi R8 podczas próby wyprzedzania wolniej poruszającego się pojazdu, zbyt szybko chciał wrócić na właściwy pas ruchu i doprowadził do kolizji. Myślisz, że po nieudanym manewrze zatrzymał się, aby spisać stosowne oświadczenia? Skąd – uciekł w siną dal. Na szczęście rejestracje na wideo są bardzo dobrze widoczne i mamy nadzieję, że sprawca wkrótce zostanie ujęty i przykładnie ukarany.

Motofilm

Pozwał Ferrari, bo nie chcieli mu sprzedać LaFerrari Aperta

Preston Henn to 85-letni amerykański biznesmen, który żyje w stanie Floryda. Jest byłym kierowcą wyścigowym i kolekcjonerem samochodów, który zapragnął mieć w swojej kolekcji LaFerrari Aperta… Niestety dla niego, Ferrari nie chciało mu oddać samochodu, mimo że Preston Henn wysłał nawet czek do Maranello na kwotę 1 mln euro wraz z pismem, jak bardzo „kocha Ferrari”. Odpowiedź Ferrari była dla Henn’a bardzo zaskakująca – Włosi odesłali i czek z krótkim listem, że wszystkie Ferrari LaFerrari Aperta, które mają zostać wyprodukowane, zostały już sprzedane. Tak więc Henn postanowił pozwać Ferrari, domagając się odszkodowania w wysokości 75.000 dolarów, ponieważ Ferrari psuje jego reputację jako kolekcjonera…

Scania otworzyła pierwszą, elektryczną drogę dla ciężarówek

Autokult

Scania otworzyła pierwszą, elektryczną drogę dla ciężarówek

Hyundai kończy produkcję Genesisa Coupé

Autokult

Hyundai kończy produkcję Genesisa Coupé

5 mitów dotyczących alkomatów

Autokult

5 mitów dotyczących alkomatów

Obalamy mity dotyczące alkomatów! Znaleźliśmy 5 stwierdzeń na temat alkomatów, które nie są prawdą, a które funkcjonują w publicznej opinii jako prawdziwe.Czytaj więcej w Autokult.pl

Mazda MX-5 2.0 Sky-G - zdjęcia

Autokult

Mazda MX-5 2.0 Sky-G - zdjęcia

Test Mazdy MX-5 2.0 Sky-G - maksimum frajdy przy minimum komfortu

Autokult

Test Mazdy MX-5 2.0 Sky-G - maksimum frajdy przy minimum komfortu

Test: Isuzu D-MAX – kałach pośród wiatrówek

CROMO

Test: Isuzu D-MAX – kałach pośród wiatrówek

BMW odrestaurowało model 507 należący do Elvisa Presleya

Autokult

BMW odrestaurowało model 507 należący do Elvisa Presleya

PREMIUMMOTO

Mercedes-Benz GLA 250 4Matic – test

Blog motoryzacyjny PremiumMoto.pl Mercedes-Benz GLA 250 4Matic – test GLA to wstęp do świata SUV-ów Mercedesa-Benz. To także drugi najchętniej kupowany model Mercedesa w Polsce (wynik na 2015 rok). Tylko czy GLA to faktycznie SUV? Przekonajmy się, ile z SUV-a jest w GLA na przykładzie mocnej wersji 250 z napędem na wszystkie koła 4Matic i podniesionym zawieszeniem! Mercedes-Benz GLA 250 4Matic – test czytaj na Blog motoryzacyjny PremiumMoto.pl

Polski rynek samochodów osobowych – lipiec 2016

Autokult

Polski rynek samochodów osobowych – lipiec 2016

Używane kabriolety za rozsądne pieniądze – co kupić do 10 000 zł?

Autokult

Używane kabriolety za rozsądne pieniądze – co kupić do 10 000 zł?

Niemiecki pomysł na superkabriolet Porsche 911 Turbo i Turbo S Cabriolet

Autokult

Niemiecki pomysł na superkabriolet Porsche 911 Turbo i Turbo S Cabriolet

Niemiecki pomysł na superkabriolet: Porsche 911 Turbo i Turbo S Cabriolet

Autokult

Niemiecki pomysł na superkabriolet: Porsche 911 Turbo i Turbo S Cabriolet

Brytyjski pomysł na superkabriolet: McLaren 675LT Spider

Autokult

Brytyjski pomysł na superkabriolet: McLaren 675LT Spider

Włoski pomysł na superkabriolet: Lamborghini Aventador Roadster i Superveloce Roadster

Autokult

Włoski pomysł na superkabriolet: Lamborghini Aventador Roadster i Superveloce Roadster

Mitsubishi XM Concept oficjalnie

Autokult

Mitsubishi XM Concept oficjalnie

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, Mitsubishi pochwaliło się konceptem XM . To zapowiedź crossovera łączącego cechy SUV-a i MPV. Wersja produkcyjna zadebiutuje pod koniec przyszłego roku.Czytaj więcej w Autokult.pl

Volkswagen wprowadza filtr cząstek stałych dla silników benzynowych

Autokult

Volkswagen wprowadza filtr cząstek stałych dla silników benzynowych

Test Peugeot 208 Allure 1.2 110KM - tylko mieszczuch czy coś więcej?

STREFA KULTURALNEJ JAZDY

Test Peugeot 208 Allure 1.2 110KM - tylko mieszczuch czy coś więcej?

Moda na duże Suvy i ogólnie duże auta sprawiła, że segment B zazwyczaj jest wybierany jako drugie i kolejne auto w rodzinie. Peugeot 208 to tylko miejskie auto czy jednak śmiało można wyprowadzać poza obszar zabudowany?Segment B to taki rynek aut, gdzie pojazd ma po prostu jeździć - takie niewątpliwie było zazwyczaj jego założenie - tanio i do celu. Na szczęście ogrom marek i spora konkurencja na rynku wymusza, by producenci przyciągali klientów nie tylko ceną i rozmiarem auta, ale czymś więcej. Klient kupuje oczami, czyli Francja-elegancja. Auta takie jak Peugeot od zawsze były przejawem odważnego designu, który przyciąga wzrok przechodniów by Ci wiedzieli do jakiego salonu mają się udać - tak też jest niewątpliwie jest i tym razem.W swoim segmencie pod względem stylistyki, auto można by rzec jest w czołówce najładniejszych pojazdów zwłaszcza jeżeli będzie w takiej konfiguracji jak moja testówka.Niespotykany, matowy kolor, który jest bardzo szorstki pod palcami - ma wytrzymać dłużej i być bardziej odporny od zwykłego lakieru. Żaden tam wieś tuning tylko fabryczny design. Całe auto jest skonfigurowane w ciemnej tonacji barw. Mamy sporą ilość chromu, zarówno przy oknach bocznych, nad przednią szybą czy też choćby nakładki na lusterka. Mimo tylu dodatków całe auto prezentuje się bardzo spójnie - wszystko w ten sam deseń, wszystko do siebie pasuje.Auto ma 397,3cm wysokości x 173,9cm szerokości x 146cm wysokości i posiada bagażnik, który ma 285 litrów pojemności.Jeżeli chcemy więcej to trzeba złożyć oparcie tylnej kanapy i przestrzeń powiększy się do 1076 litrów. W bagażniku znalazło się miejsce na koło zapasowe, mamy źródło światła czyli standardowo jest okej.Na tylnej kanapie miejsca pod dostatkiem dla osób tak do 170cm wzrostu. Człowiek mojego pokroju (185cm wzrostu) bez trudu zajmie miejsce z tyłu nawet przy dość mocno odsuniętym do tyłu przednim fotelu, ale niestety już się nie wyprostuje. Te kilka cm nad głową zabiera także panoramiczne, podświetlane z boku ledami okno dachowe, które było w testówce. Okno dostarcza fajnych widoków, a jeżeli słońce będzie nas mocno razić lub po zaparkowaniu będziemy chcieli, żeby wnętrze auta się nie nagrzało za bardzo to wystarczy zasunąć roletę.Z przodu, powodów do narzekań już nie znajdziemy - miejsca wystarczająco nawet dla bardzo dużych osób. Fotele dość mocno trzymają zwłaszcza w zakrętach, które pokonujemy bezstresowo. Kierownica bardzo mała, dobrze leży w dłoniach, w dodatku spłaszczona u dołu na kształt przewróconej litery ,,De" - moje ulubione rozwiązanie.Inaczej niż zazwyczaj patrzymy na zegary - nie tak jak w większości aut, standardowo przez kierownicę tylko dostrzegamy je patrząc znad wieńca. Rozwiązanie dla mnie przynajmniej inne niż dotychczas, ale po dwóch dniach człowiek już nie zwraca na to uwagi.Jeśli chodzi o wykończenie wnętrza - tutaj także nie ma się za specjalnie do czego przyczepić. Jak na ten segment uważam, że wnętrze w Peugeot 208 uchodzi za jedno z ciekawiej i lepiej wykończonych. Znajdują się wprawdzie twarde plastiki, ale są także miłe w dotyku elementy, więc nic nie piszczy ani też nic nie trzeszczy.Deska rozdzielcza to taki minimalizm, ale nie do końca. O ile przy wyświetlaczu jest tylko kilka przycisków to jego obsługa przez intuicyjne i duże kafelkowe menu jest bardzo łatwa nawet podczas jazdy. Na całe szczęście minimalizm nie objął najważniejszych funkcji w aucie jak ustawienia nawiewów, temperatury i klimatyzacji - te dostępne są na wyciągnięcie ręki pod przyciskami lub pod czymś a la przełącznikiem. Po odpaleniu silnika nawiewy uruchamiają się po kolei. Nie ma tak jak w innych autach, że gdy odpalimy silnik, a przed zgaszeniem wszystkie ustawienia były na full to od razu poczujemy powiew wiatru. Rozwiązanie w 208 jest dobre ponieważ po pierwsze - zanim klima zacznie działać w pełni to kilka sekund musi minąć, a po drugie gdy już będziemy mieli słaby akumulator i się zapomnimy to do zera od razu nawiewy go nie rozładują, a rozruch silnika będzie ułatwiony dzięki mniejszemu obciążeniu.Silnik - mały, ale wariat. Mały ponieważ ma zaledwie 1.2 litra pojemności, ale wariat bo 110KM i 205Nm wystarcza, aby ten pojazd ważący 1070kg rozpędzić do setki w dokładnie 9,6 sekundy. W testówce była 5 biegowa, manualna skrzynia biegów, która jest dość dobrze zestrojona. To co mi się bardzo podobało podczas jazdy to fakt, że jadąc np. na jedynce czy dwójce przy wyższych obrotach 2.5-3tys. po zdjęciu całkowicie nogi z pedału przyspieszenia silnik nie tracił obrotów przez co nie było takiego szarpnięcia, gwałtownego zahamowania skrzynią. Ułatwia to bardzo podróżowanie w korku, gdzie czasem trzeba dalej podjechać, czasem bliżej i nie ma konieczności w Peugeot 208, aby ciągle, co chwilę zmieniać biegi. Pojemność baku to 50 litrów - przy tak niewielkim aucie, gdzie spalanie przy dobrej, żwawej i dynamicznej jeździe wynosi w okolicach 7.5-8L/100km pozwala na spory zasięg. Jadąc w okolicach 80km/h w trasie udało mi się uzyskać wynik 4.2L/100km, więc jeżeli się chce to można przyoszczędzić.Podsumowując. Peugeot 208 to z pewnością udane auto zarówno pod względem technicznym oraz wizualnym. Przykuwa swoją uwagę na ulicy w mieście, ale także bezstresowo spisuje się w trasie. Silnik w tym aucie to kompromis między osiągami a zużyciem paliwa. Jeżeli miałbym się do czegoś przyczepić to chyba ilość miejsca nad głową z tyłu, ale to już zależy też od tego kogo tam będziemy wozić. Kolejny taki minus to rozwiązanie fotelika isofix. Uchwyt jest schowany w materiale i ciężko zamocować fotelik - z drugiej jednak strony jeżeli zapinamy fotelik to nie na 5 minut tylko trochę dłużej albo zostaje już tam na stałe więc można to pominąć. Najtańszy 208 startuje w salonie z najsłabszym silnikiem i najbiedniejszą wersją wyposażenia za 41 700zł (wersja 3D). Najtańsza wersja 5D to koszt 54 400zł. Wersja 5D z silnikiem jak w mojej testówce to 63 800zł. Auto rodem ze zdjęć, w takiej samej konfiguracji to koszt ponad 76 tys. zł - z jednej strony to trochę sporo, ale z drugiej za te pieniądze w aucie jest już w zasadzie wszystko co może uszczęśliwić kierowcę i jego pasażerów podczas jazdy..AMStrefa Kulturalnej Jazdy

Wizyta w Fancy Detailers czyli Cupra w kąpieli

MotoSoul.pl

Wizyta w Fancy Detailers czyli Cupra w kąpieli

Piękny samochód pomyślałem wyjeżdżając dumnie z salonu Seata. I do tego taki czysty. Jakże myliłem się w tamtej chwili. Postanowiłem sprawdzić czy da się lepiej. Kontakt ze studiem detailingowym Fancy Detailers zaczął się ponad rok temu. I teraz, przy zakupie Cupry była okazja aby odświeżyć znajomość. Postanowiłem, że skoro wydaję ponad 100 000 złotych to chcę możliwie jak najlepiej zadbać o jego wygląd → The post Wizyta w Fancy Detailers czyli Cupra w kąpieli appeared first on Blog motoryzacyjny Moto Soul.

Przemyślenia: wojny paliwowe

AUTOBEZSENS

Przemyślenia: wojny paliwowe

Dziś powraca na Autobezsens temat spalania paliwa. Raz już było o osobnikach zafascynowanych tylko tym. Teraz zaś będzie nieco z innej strony.Generalnie każdy, komu motoryzacja nie jest obojętna, ma jakieś swoje preferencje co do paliwa w autach. Ktoś lubi diesle, bo robi długie trasy. Kto inny LPG, bo też jeździ dużo, ale nie chce ryzykować kosztów serwisowania nowoczesnego silnika wyspokoprężnego. A kto inny lubi auta elektryczne. Albo tak jak ja, jeździ mało i tankuje zwykłą benzynę. No i co z tego? Mi się zawsze wydawało, że nic. No bo co za różnica na czym auto jeździ? Ważne, że jeździ i spełnia oczekiwania użytkownika. Ale jak ze wszystkim - są fanatycy, gotowi poświęcić swoje życie nawracaniu innych na wybrane przez siebie paliwo. I dziś krótka klasyfikacja takich typów.1. DizlowiecKiedyś najwięcej ich było wśród miłośników diesli. Taki fanatyk, nazwijmy go "dizlowiec" kupił auto z silnikiem wysokoprężnym i się nim zachwycił. No i nic w tym złego. Gorzej tylko, że poczuł potrzebę nawracania innych. Każdemu znajomemu (albo i nie) posiadaczowi samochodu zadawał więc swoje ulubione pytanie "to diesel?". Niezależnie co odpowiedział właściciel auta, następowała po tym Wielka Przemowa Pochwalna Oleju Napędowego. Jeśli mimowolnym słuchaczem był posiadacz auta benzynowego, dodatkowo otrzymywał on informację, że koniecznie powinien zmienić samochód na taki z silnikiem wysokoprężnym. A w Wielkiej Przemowie były wszystkie dieslo-bzdury naraz. Moją ulubioną jest ta o niesamowitym momencie obrotowym aut z turbodieslami. "Bo diesel to ma moment, panie! Nie to co te benzynowe!". Moment ma, bo ma doładowanie, a nie dlatego, że diesel. Jednym z ciekawszych widoków motoryzacyjnego świata jest mina miłośnika sadzomiotów, gdy zobaczy dane techniczne (przede wszystkim moment obrotowy) jakiegoś niedużego benzynowego silnika z doładowaniem. Niemal zawsze towarzyszy jej tekst "To jakaś pomyłka! Takie parametry to mają diesle!". No i taki to już jest poza ratunkiem. Osobną sprawą są miłośnicy taniego chiptuningu w dieslach - owszem, diesla nieco łatwiej wystroić niż silnik benzynowy N/A, ale też trzeba to umieć zrobić porządnie. A nie żeby przyrost 10 KM i 15 Nm okupiony był chmurą dymu za autem przy każdym naciśnięciu pedału przyspieszenia (tzw. "efekt Batorego").No ale osiągi to jedno. Najważniejsze jest przecież zużycie paliwa. Opisanych w linkowanym na początku wpisie "spalaczy" najwięcej jest właśnie wśród miłośników diesli. Im zawsze "pali 4 litry na sto!" ZAWSZE!Ostatnio jednak zjawisko fanatyków oleju napędowego zanika. Głównie dzięki potężnemu skomplikowaniu nowoczesnych jednostek wysokoprężnych. Koszta utrzymania takiego auta w obecnych czasach zniechęciły wszystkich poza nieliczną garstką ortodoksyjnych dizlowców.2. GazowiecZnacie termin "schadenfreude"? Taka radość z cudzego nieszczęścia. Oczywiście Niemcy to wszystko zlepili w jedno słowo, ale tu akurat wyszło im to całkiem zgrabnie (a nie długie jak lista awarii w przeciętnym BMW). Dlatego słówko wyszło poza język niemiecki i czasem jest używane i u nas. Bardzo dobrze opisuje co odczuły dwie inne grupy fanatyków paliwowych widząc problemy dizlowców. Pierwszą z tych grup są gazowcy - koneserzy LPG. Generalnie mnie instalacje LPG nie obchodzą. W swoim aucie takiej nie mam, ale rozumiem powody dla których ktoś to montuje. Szlag mnie jednak trafia jak spotkam fanatyka LPG. Schemat rozmowy początkowo jest analogiczny jak w przypadku dizlowca:-to diesel czy benzyna?-silnik benzynowy-ma gaz?I jazda z jedyniesłusznością LPG, niezależnie co rozmówca odpowie! Przy czym jest jeszcze gorzej, niż z dieslami. Bo oprócz przekonywania wszystkich o wspaniałości swojego ulubionego paliwa, to gazowiec musi się jeszcze tłumaczyć. MUSI! Nawet nie pytany. Najczęściej nie pytany. "A wiesz, mam gaz w aucie. No to jest świetna sprawa! Wcale nie odbiera mocy. Wcale nie śmierdzi. Wcale nie wybuchnie. Jazda jak na benzynie, naprawdę! UWIERZ MI!". Jakbym mało wiedział o LPG i mnie ktoś tak przekonywał, to bym się poważnie zniechęcił do tego paliwa - co to za beznadzieja, że trzeba zapewniać o braku utraty mocy, braku smrodu itd.? Badziewie jakieś. Swoją drogą, argument z mocą jest najczęstszy. No dobra, może jak się ktoś przyłoży przy strojeniu to mocy nie odbierze. Może nawet wyjdzie ten 1-2KM więcej. Ale co mnie to obchodzi? Gdyby ten czas i środki poświęcone na strojenie LPG poświęcić na strojenie na benzynie, to auto byłoby jeszcze mocniejsze. A z resztą, i tak zbiornik od LPG wraz z resztą instalacji waży tyle, że auto ma gorsze osiągi i koniec tematu. Ten argument polecam na odstraszanie gazowców - jedyny, który czasem działa. Bo ten, że ktoś jeździ zbyt mało, żeby instalacja gazowa się opłacała to nie trafia praktycznie nigdy. Wręcz lepiej go nie używać, bo zamiast odstraszyć typa, to efekt jest wręcz przeciwny. Gazowiec zaczyna obliczać, że jednak się to opłaca. I gotów jest nagiąć wszelkie reguły matematyki, żeby swoją tezę udowodnić. Jeśli gazowiec jest jednocześnie blogerem, to o czym by nie był blog, to co jakiś czas musi się na nim pojawić wpis wychwalający LPG i liczący każdy zaoszczędzony grosz na paliwie. Doprawdy, gazowiec to ciekawy typ. Wydaje kasę na auto, potem często kilka tysięcy na instalację gazową. Potem stroi kilkanaście razy pod rząd u różnych gazowników, bo ciągle jest coś nie tak jak on chce. Potem wydaje kasę na nowe elementy instalacji, bo na forum gazowym powiedzieli, że są lepsze. Potem znowu wydaje kasę na kilkukrotne strojenie z tymi nowymi elementami. Potem znowu siedzi na forum. I cykl się powtarza. A na koniec przekonuje wszystkich dookoła, że jazda na LPG taka tania.3. BenzyniarzNo i oczywiscie druga grupa czująca wspomniane schadenfreude, miłośnicy jeżdżenia na czystej beznynie. Sam tak jeżdżę. Bo przy moich przebiegach nie opłaca mi się wydawać pieniędzy ani na diesla, ani na instalację gazową. No ale są też tacy dla których benzyna to ideologia, gaz tylko do kuchenek, a olej napędowy do traktorów. Nie może być nic innego, niż benzyna i koniec. Dlaczego? I to jest najciekawsza grupa. Bo jeszcze żaden beznyniarz nie powiedział dlaczego akurat każdy wg. niego powinien jeździć tylko i wyłącznie na benzynie. To jest chyba coś powiązane z typem "prawdziwego pasjonata motoryzacji" - takiego, który wie swoje, bo on jest pasjonatem i nie będzie się zniżał do poziomu plebsu, wyszukując jakieś rozsądne argumenty. Typ "prawdziwego pasjonata" zostanie pewno kiedyś szerzej opisany, bo nie ogranicza się tylko do preferowanego paliwa. W ogóle może kiedyś tak napisać książkę "psychologia motoryzacji" o takich różnych typach użytkowników aut?Szczerze mówiąc nie do końca wiem, co kieruje benzyniarzami. Ani to najtańsze paliwo, ani najbardziej ekologiczne. Na pewno najlepsze jeśli chodzi o osiągi. Ale ilu z tych obrońców jedynie słusznej beznyny wykorzystuje swoje auta w sporcie, choćby amatorskim? No niewielu. W sumie auta benzynowe są obecnie najprostsze jeśli chodzi o użytkowanie. Choć biorąc pod uwagę stopień skomplikowania silników benzynowych w ostatnich latach, to benzyniarzy może spotkać los dizlowców. Wtedy wyginą też i gazowcy - im bardziej skomplikowany silnik tym trudniejsze i mniej opłacalne jest założenie do niego instalacji LPG, co już dość mocno zaczyna być widoczne. Zostaną tylko...4. PrądowcyCzyli miłośnicy aut elektrycznych. Obecnie zjawisko marginalne, ale przybierające na sile. Temat na przyszły wpis uzupełniający, bo jednak jest tego u nas jeszcze zbyt mało, by było zauważalne. W zachodniej części Europy już jest nieco inaczej, no ale dzisiejszy wpis skupia się na polskiej kulturze motoryzacyjnej.5. PodsumowanieGeneralnie to w naturze te powyższe stwory paliwowe są relatywnie rzadko spotykane. Co innego w internecie. Rozmaite fora aż pękają od "mądrości" każdej ze stron. Do tego obowiązkowe kłótnie. I nikt nie wie po co. Bo jak komuś dobrze jeździ się autem napędzanym jakimś paliwem, to raczej nie będzie zmieniał tego bo przegrał internetową kłótnię. A tak na prawdę to każde z paliw ma swoje zalety i każde sprawdza się najlepiej w pewnych określonych warunkach. Oczywiście dzisiejszy tekst opisuje przypadki skrajne. Jestem pewien, że niemal każdy czytając go myśli "heh, to nie o mnie". Po czym część wróci do pisania na forach/blogach obelg pod adresem osób z przeciwnego "obozu" paliwowego.

Nissan X-Trail 1.6 DIG-T 160 Tekna - test [wideo]

Autokult

Nissan X-Trail 1.6 DIG-T 160 Tekna - test [wideo]

BMW 430i xDrive Cabrio Individual - zdjęcia, wnętrze, bagażnik

Autokult

BMW 430i xDrive Cabrio Individual - zdjęcia, wnętrze, bagażnik