Golf - cykl życia produktu ze stajni VW

Autokult

Golf - cykl życia produktu ze stajni VW

Pisanie o Volkswagenie Golfie przypomina wtykanie kija w mrowisko. Przyznam, że zawsze mnie dziwiło, że takie zwykłe i pospolite auto może wzbudzać tyle emocji i to jakże skrajnych. Lubię wyzwania i dziś chciałbym spojrzeć na ten model w trochę inny, subiektywny, ale mam nadzieję ciekawy sposób. Zobaczmy, czy mi uda.Czytaj więcej w Autokult.pl

Autokult

Zapach pieczywa i klekot silnika.

Nie jest stworzony aby rozwijać wielkie prędkości, ale stworzony żeby wykonywać swoją robotę - i doskonale mu to wychodzi.Czytaj więcej w Autokult.pl

benzynoseksualny

Jazda wiejską dyskoteką

Jeżeli chcecie przeczytać ten tekst jak Pan Bóg przykazał, czyli w gazecie, to już chyba wszystkie poszły na mieście;) Jak udało wam się jedną mieć, to idźcie spać, już to czytaliście! A jeżeli nie, to ściągnijcie sobie pdfa z najnowszą Ofensywą (to ta z Kubotą;) stąd: https://issuu.com/magazynofensywa i zajrzyjcie od razu na ostatnią stronę, gdzie prowadzę wesołe poletko Mowy Nienawiści dla każdego:) A jeżeli nie chcecie ściągać tej fantastycznej gazety,to trudno, wasza strata… Po prostu bierzcie i czytajcie stąd wszyscy! v v Ponieważ w pracy mamy urwanie głowy i huk roboty, postanowiłem, że cały dzień przesiedzę z dupą w fotelu, przeglądając wszechpotężne Interneł. Gdy znudziłem się już doszczętnie gołymi babami i tym kotełem, co to gra na pianinie, hałasując meandrami wszechsieci, natrafiłem na allegro na dział: motoryzacja/samochody/tuning. Mój piękny Panie, czego tam nie było! To tak, jakby cały czas trwał festyn w powiecie połączony z odpustem w parafii i niekończącą się dyskoteką w remizie! Jeżeli chodzi o tuning samochodowy w Polsce, to podejrzewam, że jesteśmy nawet niżej niż w rankingu FIFA czy UEFA, czy w jakiejkolwiek innej klasyfikacji na całym świecie. Dla niewtajemniczonych – tuning samochodowy występuje wtedy, gdy robisz wszystko, żeby twój samochód wyglądał jak najgłupiej i najbardziej tandetnie. Im tandetniejszy, tym większy wzbudzi respekt wśród całkiem dorosłych, łysych mężczyzn z wytatuowanymi smokami i w okularach, które są używane do skoków spadochronowych. A dokładniej, polega to na dodawaniu zastraszającej wręcz liczby części, które oprócz głupiego wyglądu sprawią, że pojazd będzie cięższy i przez to będzie się gorzej prowadził. Aby osiągnąć absolutną wirtuozerię tuningu, musisz też koniecznie wziąć się za przerabianie najbardziej idiotycznych modeli samochodów. Będzie to przeważnie coś w stylu Renault Thalii, Fiata Sieny albo Volkswagena Jetty twojego dziadka, który nie jeździ nim od wylewu. Gdy już będziesz miał taki samochód, musisz zacząć przeczesywać giełdy, ogłoszenia i Internet w poszukiwaniu gigantycznych spojlerów, chińskich reflektorów oraz żarówiastych oklein. Jeżeli znaleziona rzecz jest wyceniona na więcej niż 10 złotych, olewasz ją. Dlaczego jestem taki nieuprzejmy względem domorosłych „tjunerów”? Bo jestem wielkim fanem samochodów. Kocham ich wygląd, zapach wnętrza i historię. Nie znoszę, gdy ktoś, dla kogo wyznacznikiem stylu są dyskoteki Qlimax czy inne Inwazje Mocy, niszczy coś, co uwielbiam. Nie zrozumcie mnie źle, tuning jest fajnym sposobem na poprawę wyglądu i osiągów samochodu, ale trzeba przyznać, że jest też cholernie kosztownym zajęciem. Nie da się odessać sobie tłuszczu odkurzaczem ani opalać się żarówką we własnej łazience. Nie da się też przeprowadzić ładnego, stylowego tuningu auta bez odpowiedniego zaplecza finansowego i wręcz aptekarskiego wyczucia smaku. Po pierwsze, trzeba mieć dobrą bazę – niekoniecznie drogie, ale zadbane, w miarę ciekawe auto. Nic nie wygląda lepiej niż obniżona Honda Civic z silnikiem Vtec na fajnych, białych alufelgach albo małe hot-hatche, jak Renault Clio RS, Fiesta ST czy Opel Corsa Opc. Niestety połowa ogłoszeń znalezionych przeze mnie to pojazdy z silnikiem jak jądra kastrata, mające moc małego palca u nogi i werwę łóżka szpitalnego. Od razu wiadomo, że zwiększenie ilości spojlerów, głośników i wlotów powietrza nie pozwoli mi wystartować tym autem na światłach, jakby mnie ktoś smagał kablem. Jestem leniwy, gruby i powolny. Nie poprawię swoich osiągów ani wyglądu, gdy nałożę na siebie pomarańczową, poliestrową koszulkę do lekkoatletyki i szorty powyżej uda. I tak nigdy nie dobiegnę w żadne miejsce, bo po drodze umrę z odwodnienia albo na zawał…   Również zamontowanie kalkomanii w chińskie znaki i spojlerów na okręt towarowy nie sprawi, że ten będzie przyspieszał do setki w mniej niż sześć sekund, a wielkie chromowane felgi z bazaru, zainstalowane w rowerze „Jubilat” twojej babci nie spowodują, że seniorka dotrze do kościoła przed innymi babkami. Żyjemy w czasach, gdy protoplasta Tajemnicy Brokeback Mountain, czyli film Szybcy i wściekli, zdobył miliony fanów. A nie są to w większości ludzie z jakimś szczególnie wybujałym ilorazem inteligencji. Dość powiedzieć, że kiedyś, po wizycie w kinie na chyba szesnastej części wyżej wymienionej produkcji, dokładnie ponad połowa widowni powsiadała do swoich beemek tak starych, że pewnie jeszcze obalały Mur Berliński i golfów „bardzo bym chciał, żeby to było GTI” i ruszyła do domów z piskiem zimowych opon i erekcją w spodniach. I właśnie takie osoby na następny dzień przeczesują Internet w poszukiwaniu „wlotu powietrza do Opla Kadetta” albo innego „sportowego wydechu Seat Toledo 1996”. I kończą się żarty, gdy na światłach podjeżdża obok polski Vin Diesel w tuningowanym Matizie. Ja zawsze czekam ze śmiechem do żółtego światła. Wtedy wiem, że nie zdąży wysiąść i kopnąć mój samochód. Nie zdąży też mnie dogonić, bo spojler na jego dachu generuje docisk rzędu 5G i przez to jego bolid nie dobije nawet do osiemdziesięciu na godzinę. Domorośli „tjunerzy” nie zdają sobie sprawy, że to, co można zobaczyć w filmie albo stworzyć w grze Need for Speed, w normalnym ruchu się nie sprawdzi i spowoduje co najwyżej histeryczny śmiech innych użytkowników dróg. Tym bardziej, gdy za bazę do przeróbek służy im Skoda Felicja z 1,3 litrowym, pięćdziesięciokonnym wibratorem zamiast silnika oraz stówka, którą dostali od babci na Dzień Dziecka.   Apeluję więc, jeżeli masz włosy na żel, białe spodnie do połowy łydki, czarną koszulkę bez rękawów, srebrną ketę na szyi oraz wytatuowane menu Złotego Smoka na bicepsie, daj sobie spokój z tuningiem. Odpuść go sobie również wtedy, gdy non stop słuchasz „Eska summer trends” i za najlepszego aktora uważasz Stevena Seagala. Nie radziłbym ci zajmować się tuningem również wtedy, gdy nosisz spodnie w kratę do koszuli w kratę. Ponieważ wystarczy już, że sam wyglądasz głupio. Nie skazuj na to samo swojego biednego samochodu. On już wygląda wystarczająco głupio, wożąc ciebie. Nie krzywdź go bardziej, nie zasługuje na to. PS. Mam nadzieję, że grafiki, które wam podałem do tekstu, są wyjątkowo paskudne i obskurne i oddają cały klimat agrotuningu;) Tagged: auto, BMW, dyskoteka, felicia, felieton, matiz, paul walker, remiza, samochód, swag, tera kadetem, tuning, vin diesel, wiejski tuning, wieś

Typowy „polski”  kierowca, czyli samiec alfa za kierownicą i reszta świata.

Autokult

Typowy „polski” kierowca, czyli samiec alfa za kierownicą i reszta świata.

Każdy z kierowców ma ciekawy punkt widzenia na innych kierowców i bez pardonu potrafi posłać w ich kierunku stos uprzejmości zaczynających się na „k” ; „ch” etc.Czytaj więcej w Autokult.pl

Mój garaż marzeń

Autokult

Mój garaż marzeń

Większość osób z redakcji Autokult.pl już dawno przedstawiła swoje garaże marzeń. Ja odkładam to już od ponad roku. Dzisiaj przyszedł czas nadgonić zaległości.Czytaj więcej w Autokult.pl

Autokult

Jak wygram w totka to kupię...

Dziś, gdy na minutę przed losowaniem lotto, zastanawiam się, co kupię za wygrane 100 mln ton środków płatniczych. I mam poważny problem. Dorosły człowiek ma trudność z określeniem swoich marzeń.Czytaj więcej w Autokult.pl

Autokult

Lewis Hamilton- Stracony talent

Lewis Hamilton zdobył mistrzostwo tylko raz. Moim zdaniem, powinien więcej. Dlaczego tego nie dokonał?Czytaj więcej w Autokult.pl

Jak ją poderwać?

Autokult

Jak ją poderwać?

Jak poderwać brunetkę, którą zauważyłeś na ulicy? Nie będę wspominał o kulturalnym języku, o kategorycznym zakazie zabawy telefonem komórkowym w czasie rozmowy z nieznajomą lub nieużywaniu zwrotów e ty, lala lub skarbie. Skuteczny podryw gwarantują rekwizyty. Właściwe rekwizyty.Czytaj więcej w Autokult.pl

Wymarzone 4 kółka- historia prawdzia

Autokult

Wymarzone 4 kółka- historia prawdzia

Od lat większość ludzi ma wyśniony plan idealny, jak zakupić swój pierwszy motoryzacyjny cud i przy tym nie oświeć i nie stracić dorobku życia swego - w tym akurat pomoże amber gold. Historia prawdziwa poniżej.Czytaj więcej w Autokult.pl

AutomotiveBlog

Zagraniczne podróże… a mandaty

Lubię jeździć w podróż za granicę. Jednak nie w każdym kierunku. Lubię podróże do Germanii, wiadomo z jakiego powodu. Brak limitów prędkości i olbrzymia frajda z jazdy, no i oczywiście całkiem inne kultura zachowania na drodze. Jak to w życiu bywa nie zawsze jest kolorowo i czasami trzeba jechać do naszych południowych sąsiadów. Przyznam szczerze, […]

Ewolucja stroju motocyklowego: od tweedowej marynarki do skórzanego kombinezonu

Autokult

Ewolucja stroju motocyklowego: od tweedowej marynarki do skórzanego kombinezonu

Porównując motocykle produkowane na początku 20. wieku z tymi, z którymi do czynienia mamy dzisiaj, można wysnuć wniosek, że ewolucja technologiczna w świecie jednośladów postępuje bardzo szybko. Rzecz ma się podobnie w przypadku motocyklowej mody, bowiem wraz z rozwojem jednośladów, pojawiały się nowe trendy ubioru motocyklisty.Czytaj więcej w Autokult.pl

25 lat w podróży, czyli długie wyprawy klasycznymi autami

Autokult

25 lat w podróży, czyli długie wyprawy klasycznymi autami

Długa podróż klasycznym samochodem to wspaniałe doświadczenie dla fana motoryzacji. Dla niektórych tego typu wyprawy stają się sposobem na życie.Czytaj więcej w Autokult.pl

Jaka będzie przyszłość motoryzacji?

Autokult

Jaka będzie przyszłość motoryzacji?

Dzieje motoryzacji zaczęły się w XVIII wieku. Pierwszy pojazd mechaniczny miał napęd parowy. Lata wytężonych prac sprawiły, że w 1907 roku została uruchomiona seryjna produkcja pierwszego samochodu (Ford T). To od tego właśnie auta rozpoczęła się piękna era wysokooktanowego paliwa, potężnych silników V8 i wyścigu o coraz lepsze osiągi.Czytaj więcej w Autokult.pl

Gdyby można było rozmawiać z systemem nawigacji – wideo

Autokult

Gdyby można było rozmawiać z systemem nawigacji – wideo

Aktorka i internetowy komik – Syd Wilder – nagrała krótki skecz, w którym pokazała jak mogłaby wyglądać rozmowa kierowcy z samochodowym systemem nawigacji satelitarnej. Może lepiej, że (jeszcze) nie można się kłócić z elektroniką wyposażoną w sztuczną inteligencję?Czytaj więcej w Autokult.pl

Kto jest twoim motoryzacyjnym idolem?

Autokult

Kto jest twoim motoryzacyjnym idolem?

Każdy ma swojego idola, bez względu na to, czy chce przyznać się do tego, czy niekoniecznie. Jedni towarzyszą nam przez całe życie, inni zaś często odchodzą szybko w niepamięć. Niki Lauda, czy Ayrton Senna to postaci, jedne z wielu, które inspirują i wzbudzają podziw przede wszystkim u fanów czterech kółek. A co z motocyklistami?Czytaj więcej w Autokult.pl

O miejskiej komunikacji

Autokult

O miejskiej komunikacji

Żółty ikarus linii 509 zatrzymuje się, otwierają się drzwi i w tym momencie w stadzie odzywa się tłumiony zwierzęcy instynkt.. Rozpoczyna się codzienna walka o przestrzeń życiową, o przetrwanie, o miejsce siedzące w autobusie….Czytaj więcej w Autokult.pl

Auta typu SUV - wady i zalety [felieton]

Autokult

Auta typu SUV - wady i zalety [felieton]

Kiedyś nie do pomyślenia, dziś codzienność na drogach. Auta typu SUV to jeden z nowych sposobów na połączenie zalet kilku typów pojazdów, który w dodatku szybko znalazł uznanie i miejsce na wielu domowych podjazdach. Co decyduje o jego popularności i czy rzeczywiście zalet jest więcej niż wad?

Autokult

O nazwach aut

Wydaje Ci się, że nazwa auta jest nieistotna? To, która z kobiet oczarowałaby Cię przedstawiając swoje auto, gdybyś nie wiedział, jak te samochody wyglądają:
- Das ist meine BMW fünfhundertvierundfünfzig diesle.
czy:
- Questa è la mia fiat cinquecento sporting.
?
 

O wujku Staszku, czyli opowieść o Dużym Fiacie

Autokult

O wujku Staszku, czyli opowieść o Dużym Fiacie

Stojąc gdzieś na poboczu z otwartą maską swojego Fiata 125p, nie przeklinaj jego konstruktorów, nie zastanawiaj się co by było gdybyś kupił Ładę, tylko sięgnij do swoich wspomnień.

Jeśli nie jesteś informatykiem, to jest jakaś szansa (nie przesadzajmy z jej wielkością, ot taka malutka szanseczka), że kiedyś, gdy już skończysz politechnikę i po kilku latach wyprowadzisz się od rodziców, znajdziesz dziewczynę. 

[Notka z drogi] Strzelanie i podpalanie - czyli coś, co tygryski lubią najbardziej

Autokult

[Notka z drogi] Strzelanie i podpalanie - czyli coś, co tygryski lubią najbardziej

Notka z drogi: krótka informacja o tym, co mnie zirytowało, zniesmaczyło, wystraszyło bądź zachwyciło i uszczęśliwiło...