MotoSoul.pl

Moto Soul na instagram

Od początku działalności Moto Soul wiedziałem, że centrum moich działań będzie blog. To tutaj właśnie publikuję materiały, tutaj dzieją się najważniejsze akcje i tutaj buduję relację z Wami, moimi czytelnikami. Nie ukrywam, że miała na to wpływ lektura obu książek Tomka Tomczyka. I chociaż Tomek w ostatnim wydaniu „Blogera (i social media)” zdecydowanie radzi aby rozproszyć swoją działalność dalej jestem przekonany, że największą wartością pozostanie sam blog. Jednocześnie narzędziem do bieżącej komunikacji, niekoniecznie spójnej z tym o czym tutaj piszę, pełnił Facebook to zasięgi jakie da się osiągnąć w tym kanale są bardzo rozczarowujące. Bańka, którą pompował sam FB spowodowała, że lubimy setki marek (w tym blogów). Dlatego w walce o Waszą uwagę pomiędzy nowym samochodem znajomego i zdjęciami z wakacji koleżanki z pracy, mam jakieś 5-20% szans, że zobaczycie jakikolwiek post z mojej strony. I tutaj jako trzecia droga pojawił się Instagram, na który zawitałem dwa tygodnie temu. Czas wejść w świat instagrama #cars #instagramWelcomeTo #MotoSoul Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Peter MotoSoul (@motosoul_pl) 23 Mar, 2015 o 11:10 PDT Sporo czasu unikałem tego miejsca bo nie mogłem się do niego przekonać prywatnie mając wyobrażenie o serwisie niezwykle ubogim w funkcje. Jednak gdy już się na to zdecydowałem to Instagram od pierwszych chwil mnie strasznie zaciekawił i wciąż wyjątkowo fascynuje. Jest zupełnie innym światem niż Facebook czy blog. Liczy się uchwycenie momentu, odpowiednie skadrowanie i podzielenie się z tym światem. Bez zwłoki. Natychmiast. Jednocześnie nie ma miejsca na zbyt dużo przestrzeni na wchodzenie w dyskusję. Instagram żyje w mobile i pisanie długich komentarzy po prostu tam nie pasuje. Podwójne tapnięcie – lubisz. Nie podoba się – przewijasz dalej. Idealne miejsce na pojedyncze wrzuty i dzielenie się momentami, które przeżywamy. W końcu na głębsze dyskusje pozostaje blog:) Już w czwartek rusza Motor Show Poznań. Obfita relacja będzie oczywiście na blogu, ale pierwsze zdjecia zobaczycie właśnie na insta! Dlatego jeżeli chcesz: zobaczyć relację z Motor Show Poznań, mieć dostęp do niepublikowanych wcześniej materiałów, być na bieżąco z tym co robię, zapraszam Cię do obserwowania mnie na Instagramie. The post Moto Soul na instagram appeared first on Blog motoryzacyjny Moto Soul.

Ostatnia jazda na Torze Lublin

MotoSoul.pl

Ostatnia jazda na Torze Lublin

Rally Racer Dirt recenzja gry

MotoSoul.pl

Rally Racer Dirt recenzja gry

Ruszam z serią recenzji gier mobilnych. Na pierwszy ogień Rally Racer Dirt. Gra nieprzypadkowo wizualnie, od pierwszego zetknięcia, przywodzi na myśl wyczyny Kena Blocka. Drift w nazwie, zielone akcenty graficzne i rajdowa wersja Forda Fiesty.  Zdecydowanie przyciąga wzrok w Google Play. Niestety do gier z serii Dirt faktycznie Rally Racer Dirt ma daleko. Głównną wadą jest jej ograniczona przestrzeń. Do dyspozycji macie 2 (DWIE!!!!) plansze. Dwa etapy to cholernie mało. Odwrócenie kierunku nadaje dodatkowych walorów ale tylko na kilkadziesiąt minut dłużej. Nad całością unosi się pomarańczowo szary post apokaliptyczny klimat. Nieco to dziwne bo przecież inne podobne tematycznie gry chociaż śladowo próbują naśladować prawdziwe odcinki rajdowe. Tutaj jest po prostu plansza, w której upchnięto wszystko co możliwe: przejazdy między drzewami, port, przejazdy między betonowymi przeszkodami, mieszczenie się w ciasne bramy. Dzięki temu przynajmniej można liczyć na zróżnicowane nawierzchnie – szuter i asfalt. Zawsze pomieszane, w różnej dawce. Różnice w prowadzeniu są, chociaż nie drastyczne.     Bardziej na to jak zachowuje się samochód gra to jaki wybierzemy oraz jakie nastawy zdecydujemy się wdrożyć (sztywniej czy bardziej miękko). Osobiście skłaniam się ku opcji sztywniej bo na trasach dominuje asfalt, a hopek nie ma zbyt wiele. Grę zaczynamy z Lancią Deltą i w trakcie, zdobywając pieniądze, ciułamy na kolejne samochody (Citroen Xsara, Subaru Impreza, Ford Focus i Ford Fiesta na końcu). Oczywiście można sobie skrócić drogę realizując mikropłatności w grze. Ale czy na pytanie czy w tak mało rozbudowanej grze jest to warte musicie odpowiedzieć sobie sami. Oczywiście poza prowadzeniem poszczególne samochody różnią się dźwiękiem silnika, który jest świetnie odwzorowany. Inne dźwięki w grze? Nie ma za bardzo czego uświadczyć poza piskiem opon i dźwiękiem pokonywania nierównych dróg. O muzyce się nie wypowiadam bo najczęściej ją wyciszam:) Gra podzielona jest na 3 tryby: Challenges – zadania z coraz bardziej wyśrubowanymi wynikami czasu i osiągniętych punktów driftu. To dzięki tej opcji inwestujemy w coraz mocniejsze samochody i ona stanowi główną oś gry Survival – wspomniane plansze pokonywane non stop, aż do wyczerpania czasu. Oczywiście bramki przedłużające czas zawsze będą dla Was o dosłownie parę metrów za daleko:) Multiplayer – świetna opcja na zmierzenie się z innymi graczami, również nieznajomymi. Na ogół po paru sekundach łączymy się z kolejnym graczem, który chce się zmierzyć z nami. Niestety zdarzają się rozgrywki, że czeka się nawet trzy minuty na przeciwnika bez rezultatu. Na szczęście należą do rzadkości. Małym mankamentem gry multi jest fakt, że de facto gramy z duchem, a nie innym graczem na jednej planszy. W efekcie wszystkie interakcje polegające na wzajemnym spychaniu się i blokowaniu toru jazdy odpadają.   No a jak to wygląda? Screen shoty wydaje się, że pokazują Rally Racer Dirt łądniejszym niż faktycznie jest. Dlaczego o stronie wizualnej wspominam na końcu? Bo ten wygląd nie do końca ma kluczowe znaczenie na małym ekranie. Dlatego nie przejmuję się nie do końca piękną stylizacją i innymi opisanymi elementami. Dlaczego? Bo mimo wszystko… W środku uświadczycie sporą dawkę „miodności”. Co kilka tygodni chętnie odpalam RRD na dwa lub trzy przejazdy. To nie jest trudna gra, ale nie pozwala na bezmyślne naciskanie pedału gazu od początku do końca. Trzeba potrafić złożyć samochód do zakrętu jeżeli chcemy osiągnąć czasy pozwalające odblokować kolejne poziomy. Trzeba zwalniać aby pokonać nawroty. Trzeba czasem pozmieniać nastawy samochodu aby urwać kilka sekund. Warto pobrać i sprawdzić samemu.   Werdykt: 6,5/10 Testowana wersja gry: 1.1.6 Testowane na Xperia Z3 Compact The post Rally Racer Dirt recenzja gry appeared first on Blog motoryzacyjny Moto Soul.

Sezon rozpoczęty – patrz w lusterka

MotoSoul.pl

Sezon rozpoczęty – patrz w lusterka

Moje gry mobilne

MotoSoul.pl

Moje gry mobilne

Seat 20V20 concept

MotoSoul.pl

Seat 20V20 concept

Nudne kolory samochodów

MotoSoul.pl

Nudne kolory samochodów

Ponad 1300 kilometów na 1 baku paliwa

MotoSoul.pl

Ponad 1300 kilometów na 1 baku paliwa

MotoSoul.pl

#OneTankChallenge – konkurs trwa

Konkurs #OneTankChallange trwa. A ja postanowiłem zwiększyć Wasze szanse na wygraną. Ponieważ konkurs rozgrywa się również w dwóch innych miejscach w sieci, dlatego chciałem zaprosić was do udziału również tam. Pytania są inne, ale wszystkie krążą wokoło podróży z Warszawy do Brukseli. JustWellDriven U Bartka możecie szacować jaki najniższy wynik spalania udało się osiągnąć w podróży. Facebook Honda Plaza Na profilu Hondy Plaza trwa próba odgadnięcia przy jakiej prędkości udało się uzyskiwać najniższe spalanie.   Życzę Wam szczęścia w szacowaniu wyników i po prostu… wygranych! Powodzenia! The post #OneTankChallenge – konkurs trwa appeared first on Blog motoryzacyjny Moto Soul.

Jeździć szybko – recenzja

MotoSoul.pl

Jeździć szybko – recenzja

One tank challenge – konkurs

MotoSoul.pl

One tank challenge – konkurs

Mądre podróżowanie

MotoSoul.pl

Mądre podróżowanie

Zachorowałem

MotoSoul.pl

Zachorowałem

Henry Ford, biografia – recenzja

MotoSoul.pl

Henry Ford, biografia – recenzja

MotoSoul.pl

Protestujcie z dala ode mnie

Nie interesuję się na ogół polityką. Do momentu kiedy coś lub ktoś uderza w moje interesy. W tym tygodniu oburzeni rolnicy zapowiadają, że ruszą w marszu gwiaździstym na Warszawę. Dotąd blokowali wybrane odcinki dróg. W ostatnim tygodniu nie ruszałem się poza Warszawę i nie przeszkadzało mi to. Pewnie nawet na protesty nie trafię ale niczym drzazga pod paznokciem, przeszkadza mi sama myśl, że może pojadę i droga przede mną zostanie zablokowana w imię postulatów, które mnie nie dotyczą. Przepraszamy, ale to nie my jesteśmy organizatorem tych protestów. Organizatorem tych protestów jest polski rząd i polski premier! A nie związki zawodowe. Związki wykorzystują tylko swoje święte prawo do protestów. Bardzo serdecznie przepraszamy i współczujemy 31.01.2014, konferencja prasowa Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych, Sławomir Izdebski; źródło wpolityce.pl Przepraszamy i współczujemy? Kurwa mać proszę nie mydlić mi oczu. Nikt z Was przecież nie przejmuje się losem kierowców. Tak samo jak kierowcy nie przejmują się losem rolników. Egzystujemy wspólnie w jednym kraju. Większość z rolników to kierowcy. Korzystamy z tych samych dróg. Publicznych. Ale każdy egoistycznie finalnie patrzy na to co o dzieje się z jego życiem. Dlatego blokowanie dróg nie przyspieszy spraw i negocjacji z Ministerstwem. Doprowadzi jedynie do pogłębienia mało życzliwych stosunków z protestującymi. Nie wnikam w to jak idą rozmowy. Nie dotyczy mnie to i w efekcie NIE INTERESUJE. Podejrzewam, że żadna ze stron nie będzie zadowolona. Mi po prostu przeszkadza, że ktoś blokuje dostęp do ogólnie dostępnych dróg aby zwrócić na siebie uwagę. Świat poszedł do przodu. Mam cholerne szczęście, że mój byt mogłem wybrać samemu, a nie dostać gospodarstwo z dziada pradziada lub wydobywać węgiel jak cała rodzina przez dziesięciolecia. Jest mi dużo łatwiej podejmować ryzyko, zmieniać firmy i działać. Nie niosę brzemienia pokoleń Może właśnie dlatego łatwiej mi dostrzec, że świat zapieprza. On nie działa szybko. Zapieprza! Z dnia na dzień, z godziny na godzinę się zmienia. Dlatego się adaptuję, po części, do warunków, które mi dyktuje. Nie narzekam, że jest ciężko i nie domagam lepszego jutra. Po prostu to czynię go lepszym odpowiednio dostosowując się do sytuacji. Tak jak ten kierowca TIRa, który napotkał podobny protest blokujący przejazd. On robi swoje jak najlepiej potrafi – jedzie dalej. Dlatego ma gdzieś prostesty i robi co może aby pędzić dalej. Zrobiłbym tak samo! Dlatego protestujcie i blokujcie. Byle z daleka ode mnie – obywatela, a blisko osób decyzyjnych, do których chcecie dotrzeć. Skoro wzięły na siebie to brzemię to niech głowią się nad rozwiązaniami. Ja mam swoje problemy i potrzebuję czasem przejezdnych dróg aby je rozwiązać. Dlatego ostatnia rzecz jaką chcę tam spotkać to ciągniki stojące w poprzek. The post Protestujcie z dala ode mnie appeared first on Blog motoryzacyjny Moto Soul.

Ceny paliw

MotoSoul.pl

Ceny paliw

MotoSoul.pl

Rozmiar ma znaczenie

Kilka dni temu popełniłem wpis dotyczący silników w samochodach. Gdzieś w głębi serca wiem, że przyszłość to silniki bezpośrednio wywodzące się z tych szeroko dostępnych obecnie, turbodoładowanych.  Ich kultura pracy musi być jednak wyższa, moc przyrastać bardziej proporcjonalnie, a technologia musi zamortyzować się producentom na tyle, że staną się niemal bezawaryjne. Z drugiej jednak strony tęsknię za tym, żeby mieć moc wynikającą bezpośrednio z pojemności silnika. Dlatego tak bardzo podobają mi się starsze samochody, gdzie po prostu więcej centymetrów sześciennych. A stąd już niedaleko do radości z jazdy (niekoniecznie tylko BMW:) ). Postanowiłem, tak jak napisałem na początku, podzielić się tymi przemyśleniami, w formie wpisu gościnnego, u Szymona z Motoss. Już za kilka dni przeczytacie też jego wpis dotyczący obecnego rynku paliw. Tymczasem zapraszam do przeczytania całego mojego wpisu na motoss.pl   Enjoy! The post Rozmiar ma znaczenie appeared first on Blog motoryzacyjny Moto Soul.

Żwawy objazd miasta

MotoSoul.pl

Żwawy objazd miasta

Zbliża się #BigStig

MotoSoul.pl

Zbliża się #BigStig

Weź go umyj!

MotoSoul.pl

Weź go umyj!

Mały apel do każdego, komu zależy na swoim samochodzie. Jeżeli jesteś fanem motoryzacji to umyj swój samochód! Można wybaczyć brudny samochód ignorantowi, który traktuje go jako tylko pojazd, który przewozi go z punktu A do punktu B. Można wybaczyć błoto od kół do linii szyb osobie, która ma samochód tylko dlatego, że odziedziczyła go w spadku. Ale sama woli jeździć w mieście komunikacją i do tego samochodu wsiada raz na tydzień. Ale jeżeli śmiesz nazywać się fanem samochodów to jesteś mu winien opiekę. Minimum socjalne dla samochodów. To minimum to umycie go z całego syfu ulicy jaki obecnie wala się po asfalcie. Z błota. Z soli. Z pyłu.   Zadbaj o niego tak jak dbasz o swoją kobietę. Daj jej masaż i porządną kąpiel. A jeżeli to dla Ciebie za dużo, bo na zewnątrz chłód i ziąb, to oddaj go komuś. Jedź na myjnię. Potraktuj to jak wizytę u kosmetyczki. Poczuje się lepiej. Jeżeli nie masz zobowiązań typu chore dzieci, żona i babcia to wygospodaruj te 30 minut. Maksymalnie jedną godzinę. Wystarczy aby pojechać na myjnię. W ostateczności zostają szczoty. Chociaż musisz mieć wtedy jeszcze odrobinę szczęścia bo w zimie potrafią odmówić posłuszeństwa.   Jeżeli jednak masz minimum wolnego czasu i zbyt leniwy zad aby ruszyć go i dać Twojemu samochodowi nieco błysku to: źle gospodarujesz swoim czasem, tak na prawdę masz go gdzieś. Taka prozaiczna rzecz jak czysty samochód mówi wiele o właścicielu. Pokazuje jego dbałość o wygląd i przywiązanie do pięknych rzeczy. Dlatego serce mi się kraje gdy codziennie mijam w drodze do pracy piękne Alfy, piękne Jaguary i piękne Citroeny. Żal mi nawet samochodów nie wzbudzających u mnie emocji. A mijam je tydzień w tydzień. Te same blachy. Te same miejsca parkingowe. Nowa jest tylko warstwa brudu. Jeżeli kupiłeś samochód choć odrobinę z powodu emocji to daj mu lśnić. Niech będzie Twoją wizytówką. The post Weź go umyj! appeared first on Blog motoryzacyjny Moto Soul.

Formuła 1 to ja. Bernie Ecclestone – recenzja

MotoSoul.pl

Formuła 1 to ja. Bernie Ecclestone – recenzja

Seat Leon ST Test (3/3)

MotoSoul.pl

Seat Leon ST Test (3/3)

Zegarek MVMT

MotoSoul.pl

Zegarek MVMT

Dlaczego nie narzekam, że padł śnieg?

MotoSoul.pl

Dlaczego nie narzekam, że padł śnieg?

MotoSoul.pl

Przegląd Blogosfery Motoryzacyjnej 2014

Niech mi ktoś powie, że nie mam daru jasnowidzenia! Wszystkie moje przewidywania sprzed roku się ziściły! Miała być współpraca blogów z markami? Obecnie zaangażowanie we współpracę z blogerami jest normą! Blogerzy mieli postawić na  jakościowy, wiarygodny content? Nie mam przykładu, kogokolwiek kto tak nie działa. Moto Soul się zmieniło? Nowy szablon, parę świetnych akcji (Vin-info, Verva, Tirendo), recenzje i jeszcze więcej tekstów. 100% skuteczności! Dlatego w tym roku postanowiłem odświeżyć listę z 2013 oraz posnuć przypuszczenia co czeka nas w 2015. Najciekawsze blogi moto 2014 roku Poniżej pokazuję moje SUBIEKTYWNE zestawienie blogów moto (choć nie wszyscy chcą być tak kojarzeni), do których warto zerknąć w najbliższych miesiącach. Przy okazji, czytając, zerknijcie też na screeny z zeszłego roku. Widać jak wizualnie rozwinęła się spora część blogów w przeciągu zaledwie roku! Blogomotive Mój zdecydowany faworyt blogów motoryzacyjnych, który konsekwetnie pisze swoje od chyba 8 lat. Nie chcę tu kokietować Rafała, ale strasznie mi podoba się jego konsekwencja w pisaniu. Zawsze w swoim stylu, zawsze z jajem ale też nieustannie wplata w to swoje obserwacje dotyczące otaczającej nas rzeczywistości. Złomnik Złomnika zabrakło w zestawieniu sprzed roku. Nie czytam go regularnie, nie zawsze pisze o rzeczach mnie interesujących. Pośród Was jest szerokie grono fanów, co widać było po komentarzach w zeszłym roku, których większość brzmiała „gdzie jest złomnik?”. Choćby dlatego należy mu się miejsce w tym zestawieniu. Odemnie dodatkowy plusik za świetą Grzybologikę. Prentki-blog Tommy, pozytywnie, rozbraja mnie dwoma rzeczami. Humorem, którym okrasza większość tekstów. Do bólu męskim spojrzeniem na życie: od wyboru samochodów poprzez ćwiczenia po komentarz do otaczającej rzeczywistości. Facet lumbersexualny przy nim to miękka rura! Just well driven Garnier nie poprzestaje na laurach. Miłe słowa w jego kierunku wierzę, że dodały mu skrzydeł. Just well driven wciąż się rozwija i ma całkiem dobrze. To nie debiutant ale już stały, ważny uczestnik blogosfery! Antymoto Ekipa Antymoto jest w coraz mocniejszym składzie. Do Offtzy i Leniwca dołączył Damian Śmigielski (ten sam, którego kojarzycie z TVN Turbo), który razem z Castrolem przygotowuje odpowiedzi na wszystkie pytania o techniczne zawiłości działania samochodu. W zeszłym roku najlepsze autorskie zdjęcia na blogach dostały też nowy szablon, który maksymalnie je eksponuje. Good job!   Spalacz Blog Marcina jest wciąż bardzo „o jeździe” samochodem, w tym głównie relacje z torów (królują obecnie Kielce). Zakładam, że wobec zamykanego toru w Lublinie to będzie chyba najczęściej odwiedzane przez niego miejsce. Warto przy okazji zahaczyć o kanał YouTube, gdzie ilość relacji i onboardów Spalacza pozwala odlecieć na kilka dłuższych chwil. Strefa Kulturalnej Jazdy Albin sporo miejsca poświęca, jak sama nazwa wskazuje, dobrym nawykom na drodze. Dobrze czasem poczytać rzeczy niby oczywiste, ale nie zawsze są wdrażane w życie. A jego czytelnicy SKJ, widziałem osobiście , że je wdrażają. Spotkałem kiedyś samochód z naklejką Strefy. Odniosłem wrażenie, że jest jakby „bardziej ogarnięty” niż większość na drodze. Dodatkowo warto podkreślić, że ze swoimi wypowiedziami trafia często to zasięgowych mediów oraz jest współpracownikiem miesięcznika Szkoła Jazdy. Basista za Kierownicą Blog Jarka jest i o samochodach i o muzyce. Dużo zdjęć samochodów napotkanych przy okazji oraz sporej, ciągle rosnącej, kolekcji samochodowych miniatur. Dodatkowo Jarek ma dziecko, które urodziło mu się tego samego dnia co moja córka. Ktoś prowadzi blog moto i ma dziecko urodzone w tym samym dniu? Niech ktoś powie, że świat nie jest miejscem cudownych zbiegów okoliczoności. Facecar Pisząc o motoryzacji można być też bardzo blisko jakiejś marki, czego przykładem jest właśnie Facecar. Blog Maćka, pracownika salonu Mercedesa, pokazuje świat od drugiej strony. Gdy klient przychodzi kupić samochód. Facecar działa dopiero od sierpnia ale szybko wpadł do mojego czytnika RSS (swoją drogą, korzystając z rss-ów jestem już dinozaurem?), do części ze stronami, które warto regularnie odwiedzać. Motoss Na koniec blog bardziej osadzony w świecie newsów. Tyle, że mający potencjał do tworzenia też swojej unikalnej treści. Z sentymentem wpadam na tą stronę również dlatego, że korzysta ze starego szablonu Moto Soul:) Kibicuję Szymonowi w powodzeniu projektu! Co jeszcze? Na koniec warto wspomnieć jeszcze o dwóch miejscach, które nie są blogami ale, które regularnie odwiedzam. Znajomi z Jazd Próbnych i ich vlog z testami oraz najlepiej wyglądający portal motoryzacyjnych ostatnich lat czyli Left Lane  Niedawno premierę też miało Furai – nowy projekt Mike’a, który pisał wcześniej tutaj. Co nas czeka w 2015 roku? Przegrana bitwa o statystyki Blogi nigdy nie będą walczyć na statystyki z portalami. Portale są o nowościach, aktualnościach i dzięki temu gwarantują szeroki przekrój materiałów. W efekcie zawsze będą mieć więcej newsów, więcej odwiedzin z Google i w efekcie dodatkowych odsłon.  Jednocześnie większość z nich nie różni się w podawanych treściach (które w dużej mierze są komunikatami PR-owymi od marek). Dlatego unikalność treści oraz umiejętność wchodzenia w dialog z odbiorcami będzie dużo ważniejsza niż generowanie pustych odsłon. Zrozumienie tego przez marketerów jest kluczowe i coraz bardziej powszechna. Blogi i portale to po prostu różne twory. Więcej wspólnych akcji Hestia organizując kampanię ze kilkoma blogerami naraz (między innymi tymi wspomnianymi powyżej)  udowodniła, że można stworzyć akcję pod wspólnym hasłem i jedną myślą przewodnią. Angażowanie kilku osób będzie kluczem do walczenia o skuteczne zasięgi kampanii. Jednocześnie widać, że klucz doboru blogerów nie musi zamykać się tylko w głównej dziedzinie działań (czyli marka motoryzacyjna i bloger moto) ale iść szerzej (jak choćby współpraca Peugeot i CzasGentlemanów) Video Wspomnienie Jazd Próbnych nie było przypadkowe. Video mocno zmieniło rozkład sił w social mediach w ostatnim roku. Vlogerzy urośli w siłę stając się doskonałą alternatywą do konsumowania treści bez czytania. Niesłabnące zainteresowanie YouTube i profesjonalizacja jakości nagrań z pewnością będą wzmacniać znaczenie video w 2015 roku. Reasumując… Będzie się działo:)   PS. Zabrało bloga, którego czytasz? Śmiało wrzucaj w komentarzach! The post Przegląd Blogosfery Motoryzacyjnej 2014 appeared first on Blog motoryzacyjny Moto Soul.

Gdy radio przestanie grać

MotoSoul.pl

Gdy radio przestanie grać

Grzybologika – recenzja na poważnie

MotoSoul.pl

Grzybologika – recenzja na poważnie

MotoSoul.pl

O kupowaniu w sieci…

Czy wiecie, że e-commerce w Polsce w ostatnich latach umocnił się w Polsce*? Sklepy internetowe wyrastają jak grzyby po deszczu i co najważniejsze nie konkurują tylko ceną ale również jakością obsługi. Fajnie czyta się o tym w raportach, ogląda prelekcje na konferencjach i materiały w sieci. Tyle, że najlepiej sprawdzić czy faktycznie tak jest w praktyce. W sieci kupuję regularnie – nie ma praktycznie miesiąca aby nie przyszła do mnie przynajmniej jedna paczka z zakupami. Są okresy zwiększonej aktywności gdy potrafi przyjść po 4-5 przesyłek w miesiącu, a potem skromna jedna wysyłka w kolejnym miesiącu. Akurat za mną kilka tygodni zwiększonej intensywności zakupów w sieci i chciałem się podzielić trzema z nich. 3 produkty. 3 sklepy. 1 klient czyli ja:) Sytuacja 1. O tym, że kupiłem ostatnio opony zimowe można było przeczytać w poprzednim wpisie. Nie wspomniałem jednak Wam jak dobrze czułem się obsłużony. Bo widzicie, oponeo do perfekcji opanowało proces sprzedaży. W momencie gdy już wybierzesz model (i znów przypomnę moje podejście, że trzeba po prostu podjać w miarę dobrą decyzję), proces przebiega błyskawicznie. Podsumowanie zamówienia, w momencie gdy przechodzisz do płatności już dostajesz SMS o realizacji i stałe śledzenie procesu przesyłki. Po zamówieniu wieczorem w poniedziałek, w środę opony były już w garażu czekając na montaż. Sytuacja 2. Razem z żoną uwielbiamy grać w gry planszowe. W związku z tym czasem udajemy się na konwenty gier i testujemy różnego rodzaju nieznane nam tytuły. Jakieś 2 lata temu na krakowskiej Gralicji wpadła nam do rąk gra Metro (gra roku z 2000 r.) i od razu nas zauroczyła. Prosta mechanika, wciaga nawet niewprawnych graczy i powoduje dużo interakcji między zawodnikami. Tyle, że nie było żadnych egzemplarzy do zakupu od dłuższego czasu. Przypadkiem wyszperane na allegro. Okazuje się, że jeden ze sklepów z grami, wcześniej nam zupełnie nieznany (3xk.pl), ma kilka egzemplarzy. Szybka decyzja – kupujemy. Na dodatek idą święta więc dodatkowo postanawiamy zrobić sobie prezent w postaci dwóch dodatków do Carcassone. Zamówienie jeszcze przed południem. Wysyłka tego samego dnia. Na drugi dzień przesyłka jest u nas. Znów mega szybko i sprawnie. Mimo tego, że nie znałem sklepu wcześniej i jego marka nie jest tak popularna jak Dragonus czy Rebel, dali sobie świetnie radę! Sytuacja 3. Dla żony postanowiłem zakupić kilka płyt. Idą święta, znacie ten klimat:) Mam ogromny sentyment do srebrnego krążka, dlatego mając do wyboru MP3 lub płytę najczęściej sięgam po nagranie w formie CD, które trafia na półkę lub do samochodu, a jednocześnie kopia trafia do iPoda. Duży, rozpoznawalny brand merlin.pl. Szybko wybieram podstawowe tytuły, ale nachodzi mnie jeszcze ochota aby  poszperać. W efekcie kończę z 7 płytami i najnowszym Kodeksem Drogowym (pomyślałem, że warto go w końcu przestudiować szczegółowo). Procedura standardowa: podsumowanie koszyka, płatność online, potwierdzenie na maila. Dzień: sobota I potem długo, długo nic. W nocy ze środy na czwartek dostałem maila z informacją o kłopotach z realizacją zamówienia. Jeden z produktów okazuje się być niedostępny. Mogę zrezygnować z zamówienia lub zgodzić się na wysyłkę bez jednego produktu. Teraz pytanie czy to normalne, że poinformowanie Klienta, że jego zamówienie nie może dojść do skutku trwa 5 dni (w tym 3 robocze)? Tym razem markowy sklep okazał się być po prostu zbyt wolny w stosunku do realiów, w których działają inni. 2014 rok, Internet w Polsce jest polem bitwy o Klientów. Każdy twierdzi, że dba o Klienta najlepiej. Tymczasem życie weryfikuje, że jeszcze sporo jest do zrobienia. To trochę jak z markami samochodów. Każdy twierdzi, że dla mają najlepszą obsługę i Klientowi przychylą nieba. Ale na końcu okazuje się, że samochód testowy jest akurat używany przez kierownika salonu bo pojechał po dzieci (autentyk z mojego doświadczenia, akcja działa się w Warszawie).   Ponieważ wpis ten nie traktuje bezpośrednio o motoryzacji dajcie znać co sądzicie o poruszaniu na Moto Soul innych tematów. Coraz częściej planuję zamieszczać materiały nie tylko związane bezpośrednio z samochodami, dlatego potraktujcie go jako preludium nowych treści i piszcie czy się podoba!     * raport „Kupuję w Internecie 2014″, kupujewinternecie.info.pl The post O kupowaniu w sieci… appeared first on Blog motoryzacyjny Moto Soul.

Prezent dla fana motoryzacji – propozycje AD 2014

MotoSoul.pl

Prezent dla fana motoryzacji – propozycje AD 2014

Coraz bliżej święta Coraz bliżej święta Najlepsze prezenty… Idzie grudzień i święta Bożego Narodzenia. Nie żadne Winter Holidays, tylko nasze Boże Narodzenie. A to czas, przed którym intensywność maili z treścią „szukam pomysłu na prezent dla chłopaka, który lubi motoryzację” wzrasta od zera do 10 dziennie! Ponieważ nie ma sensu odpisywać każdemu długiej listy, wybieram to co wydaje mi się najciekawsze (nie tylko jako prezent dla faceta!). Coś dla stylu Dobrze się ubrać to jedno. Ale to dodatki dodają stylu i podkreślają osobowość. Świat motoryzacji to rozległe parnerstwa z producentami zegarków, odzieży i okularów dlatego te obszary polecam zbadać każdemu samemu. Zwłaszcza, że zazwyczaj każda marka motoryzacyjna posiada własną linię produktów „przy współpracy z…” (np Casio Edifice i Red Bull). To na czym chciałem się skupić to drobne dodatki. Na pierwszy rzut oka niewidoczne. Ale gdy się je już dostrzeże to nie pozostawiają niedopowiedzeń. Na pierwszy ogień idą spinki do mankietów. Wiadomo, facet w koszuli wygląda zawsze dobrze (dodajmy, w dobranej rozmiarowo koszuli!). Ale facet w koszuli na spinki to zawsze wyższa klasa. Dlatego dla maniaków motoryzacji urozmaiceniem eleganckiej stylizacji, może być dodanie mniej oficjalnych spinek z odpowiednimi motywami. Przykłady? Spinki z motywem sportowej kierownicy (ehhh czemu teraz takich już nie ma w samochodach), skrzyni biegów (kolekcja nawiązująca do Ferrari) czy pedałów samochodowych (te dla niewprawnego oka mogą być wręcz niezauważone). Przykład spinek z Cufflinks.com  Osobiście używam spinek w kształcie schematu skrzyni biegów na zmianę z pozostałymi, bardziej klasycznymi spinkami. I to właśnie te samochodowe są najczęściej zauważane przez rozmówców i pozwalają na przełamanie atmosfery i skrócenie dystansu nawet na spotkaniach czysto biznesowych. A co jeżeli spinki lub biżuteria będą stworzone z części samochodowych? Taką drogą poszło Volvo, we współpracy z artystką Anną Orską. Dostępne mamy zarówno coś dla mężczyzn (spinki i bransoletę), jak również (a może głównie) kolekcje dla kobiet. Wisiorki wykorzystujące uszczelniacze i elementy układu scalonego sterującego Volvo robią wrażenie. Po prostu piękna ręczna robota. Zwieńczeniem kolekcji jest naszyjnik wykonany z kabli. Pomysł zdecydowanie dla osób ceniących sobie wyjątkowe rzeczy oraz wystarczająco pewne siebie by nie bać się nosić taką biżuterię. O samej kolekcji Volvo napiszę jeszcze w osobnym poście. Coś dla samochodu Nie oszukujmy się. Samochód odgrywa ważną rolę w życiu dużej części facetów (i coraz większej części kobiet). Tyle jednak, że poniższa propozycja będzie bardziej doceniona przez mężczyzn właśnie. Nie oszukujmy się. Kobieta woli dostać biżuterię zamiast… czernidła do opon. Kosmetyk, który dla sporej części osób jest wciąż nieznany. A potrafi czynić cuda! Bo nie ma piękniejszego „wykończenia” mycia samochodu niż lśniąca głęboką czernią opona. Czernidło właśnie pozwala osiągnąć taki efekt jak na obrazku poniżej. Wystrzegajcie się tylko tanich czernideł w sprayu. Najlepsze są takie, które aplikujesz w formie gęstego żelu. Jeżeli zaś obawiacie się, że skoro Wasz wybranek nie dba zbyt regularnie o samochód i prezent w postaci kosmetyku może być źle odebrany, mam inny pomysł. Nakrętki na wentyle z logo firmy. Produkt dla „fan boyów”. Tyle, że w świecie opanowanym przez bezgustowne zielone końcówki wentylów, mała zmiana nakrętek podnosi atrakcyjność samochodu kilkukrotnie. Tylko dla bezgranicznych fanów wybranych marek. Coś dla umysłu Jeżeli i powyższy pomysł nie wydaje się trafiać w gust  Waszej ukochanej osoby, to zawsze pozostaje coś „do poczytania”. Sam rynek książek motoryzacyjnych jest tak szeroki, że trafisz w dowolne gusta. Lubi Top Gear? W takim razie książki Clarksona będą dobrym pomysłem. Woli F1? Czytam właśnie genialną biografię Berniego Ecclestone’a. A może rajdy? Warto wtedy sięgnąć po autobiografię Sébastiena Loeba. Nie wiesz czym się pasjonuje, ale lubi prowadzić? Pozostaje książka Piotra Frankowskiego „Jeździć szybko!”, której recenzja pojawi się za kilka dni. Ja osobiście bardzo ucieszyłbym się też z prenumeraty magazynu RAMP, który pozwala na obcowanie z pismem motoryzacyjnym niczym z dobrą książką lub albumem z wyjątkowymi zdjęciami. Coś pożytecznego Na koniec najbardziej praktyczny prezent jaki dostałem od wielu lat. Alkomat. Znajomi sprawili mi alkomat prawie dwa lata temu. Do dziś mogę powiedzieć, że dzięki niemu nie wsiadłem za kółko przynajmniej 10 razy! Pomyślcie: 10 razy uniknąłem utraty prawa jazdy. 10 razy nikogo nie skrzywdziłem na drodze. Alkomat nigdy nie zostanie źle odebrany. On po prostu jest idealnym prezentem dla kierowców, którzy nie stronią od zabawy.   Wierzę, że teraz wybór prezentu będzie łatwiejszy! The post Prezent dla fana motoryzacji – propozycje AD 2014 appeared first on Blog motoryzacyjny Moto Soul.

Idą święta

MotoSoul.pl

Idą święta