STREFA KULTURALNEJ JAZDY
Encyklopedia zasad używania kierunkowskazów – banalne w teorii, iście trudne i skomplikowane w praktyce
Kiedy trzeba, kiedy można, a kiedy się nie powinno, czyli zagwozdka wielu kierowców. Już bardziej obszernie chyba się nie da:)Kierunkowskazy nie od zawsze były nierozłącznym elementem każdego pojazdu dopuszczonego do ruchu po drogach publicznych. Najpierw produkowano auta, które miały jeździć, pozwolić ludziom przemieszczać się z punktu A do punktu B, a bezpieczeństwo było sprawą drugorzędną. Pierwszy patent na informowanie pozostałych uczestników o tym kiedy chcemy się zatrzymać, czy też skręcić zgłosił Pervy Douglas – Hamilton w 1909 roku. Od tej daty minęło jeszcze kilka dobrych lat, zanim kierunkowskazy stały się popularne czyt. obowiązkowe. Dzisiaj nie wyobrażamy sobie jazdy za kimś, kto mógłby mieć popsute ,,migacze”. Bezpieczeństwo przede wszystkim, bowiem życie człowieka jest bezcenne. Nie powinniśmy więc na drodze zachowywać się jakbyśmy jechali autem, które zostało wyprodukowane przed 1909 rokiem, czyli bez kierunkowskazów.Dlaczego trzeba „migać”? Najważniejsza sprawa jaką musimy zapamiętać i wziąć sobie głęboko do serca – kierunkowskazy nie są dla nas, lecz dla innych uczestników ruchu drogowego. My naszą trasę już obmyślaliśmy zanim usiedliśmy za sterami naszego auta. Pozostali kierowcy jednak naszej trasy nie znają i nie wiedzą, gdzie się udajemy. Kierunkowskaz to takie sprytne narzędzie, które powinno nam pomóc dostać się na pas obok, a w rezultacie naszego celu podróży. Używając kierunkowskazów ostrzegamy, a przede wszystkim informujemy wszystkich dookoła o naszych zamiarach. Używając ,,migaczów” mądrze i zawczasu jesteśmy i to nie tylko my bardziej bezpieczni. Samo użycie kierunkowskazu nie daje nam jednak zezwolenia na zmianę pasa ruchu. Jest jedynie zapowiedzią naszych zamiarów, a kierowca do którego sygnał jest wysyłany decyduje o tym czy możemy wjechać przed niego czy też nie. Będąc kierowcą do którego sygnał jest wysyłany, starajmy się w miarę możliwości umożliwiać wjazd przed nasze auto. Tych kilku sekund strat na trasie nie odczujemy, a w przyszłości może się okazać, że to my skorzystamy z czyjejś życzliwości. Dobre, prawidłowe używanie kierunkowskazów to nie tylko poprawa bezpieczeństwa na drodze - to również upłynnianie ruchu i wprowadzanie życzliwości. Kierunkowskazy są obowiązkowym i potrzebnym elementem w każdym aucie, podczas nawet najkrótszej podróży. Jak Cię widzą tak Cię piszą. Kulturalnego, bezpiecznego i rozsądnego kierowcę poznamy nie po tym jakim modelem samochodu jeździ, ale po tym jak się zachowuje na drodze. Kierunkowskazy wydają się więc być wyznacznikiem, który bardzo szybko powie nam o tym jaki jest ten konkretny kierowca jadący niedaleko, w pobliżu, na pasie obok nas. Jeżeli zgadzasz się z tym, że drogą należy się dzielić, że czasem warto wrzucić na przysłowiowy luz i ochłonąć trochę, choćby w korku podczas godzin szczytu to powinieneś być wyrozumiały, a dzięki temu będziesz promował kulturę i wzajemną sympatię do innych uczestników ruchu drogowego. Zacznijmy jednak od podstaw, czyli co na ten temat mówią nam przepisy z ustawy Prawo o Ruchu Drogowym, czyli popularnym kodeksie drogowym Dział II Ruch drogowy Rozdział 3 Ruch Pojazdów Oddział 4 Zmiana Kierunku jazdy lub pasa ruchu Art.22 punkt 5 Zmiana kierunku jazdy lub pasa ruchu 5. Kierujący pojazdem jest obowiązany zawczasu i wyraźnie sygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu oraz zaprzestać sygnalizowania niezwłocznie po wykonaniu manewru. Kierunkowskazów używać należy zatem jedynie w dwóch przypadkach – zmiana kierunku jazdy lub zmiana pasa ruchu. Proste, jedno zdanie, a w dodatku ściśle sprecyzowane. Takie też wydają się być zasady mówiące nam o tym jak prawidłowo powinniśmy używać kierunkowskazów. Skoro to takie proste to dlaczego ta błahostka przysparza kierowcom sporych problemów i nierzadko jest przyczyną stłuczek czy też groźnych wypadków? Kierowcy czują wstręt do kierunkowskazów? Niektórzy wrzucają kierunkowskaz za wcześnie - nie jest to jakiś karygodny błąd. Zawsze to lepiej kierunkowskazu użyć niż jeździć tak jakby wszyscy wiedzieli gdzie chcemy jechać, a kierunkowskazy były zbędne. Gdy widzimy kierowcę z migającym kierunkiem, nawet tym za wcześnie to przynajmniej mamy się na ostrożności, bo będzie wykonywał jakiś manewr. Gorzej sytuacja wygląda, gdy kierowca przed nami wrzuci kierunkowskaz w ostatniej chwili lub nie wrzuci go wcale. Powstaje wówczas problem, który może przerodzić się w kolizję. Co to oznacza i do czego zmierza? Okazuje się, że tylko poprawnie, czyli wyraźnie i zawczasu włączony kierunkowskaz ma sens, jest dobrze przekazaną i przydatną informacją dla pozostałych kierowców. Jak zatem prawidłowo używać kierunkowskazów? Zmiana pasa ruchu. Podczas wyprzedzania innego pojazdu na jezdni dwukierunkowej, o dwóch pasach ruchu, niewątpliwie zmieniamy pas na lewy (włączamy oczywiście wcześniej lewy kierunkowskaz). Gdy jesteśmy już na lewym pasie i wyprzedzamy inne auto – kierunkowskaz możemy wyłączyć, gdyż jest on po prostu zbędny. Po zakończeniu manewru wyprzedzania, musimy wrócić na właściwy, prawy pas ruchu. W tym celu włączamy prawy kierunkowskaz i przystępujemy do zmiany pasa ruchu. Tak to wygląda w teorii. W praktyce pewna część kierowców podczas wyprzedzania ma włączony lewy kierunkowskaz cały czas, aż do momentu powrotu na prawy pas co jest błędem. Ruszanie (włączanie się do ruchu) oraz zatrzymywanie się. Jeżeli stoimy naszym samochodem na jezdni, ruszamy do przodu i chcemy jechać prosto bez żadnej zmiany pasa ruchu czy też kierunku jazdy to nie musimy włączać żadnego kierunkowskazu. Tak samo bez kierunkowskazów obywamy się gdy chcemy zatrzymać się na swoim pasie ruchu bez zmiany kierunku jazdy.– tyle jeżeli chodzi o przepisy. Gdy chcemy być kulturalni to w przypadku ruszania oraz zatrzymywania się powinniśmy na chwilę zapomnieć o ustawie prawo o ruchu drogowym. Kulturalnie bowiem będzie, gdy poinformujemy kierunkowskazem innych o tym, że właśnie ruszamy swoim autem do przodu i chcemy włączyć się do ruchu. Podobnie z zatrzymywaniem się – jeżeli planujemy zostawić auto na pasie ruchu na którym się obecnie znajdujemy to pomimo iż przepisy tego nie nakazują, a my włączymy kierunkowskaz to osoba z tyłu będzie wiedziała, że chcemy się zatrzymać w danym miejscu i najprawdopodobniej opuścić pojazd. Kierunkowskazu obowiązkowo musimy natomiast użyć, gdy włączamy się do ruchu z pobocza czy choćby posesji. Wcześniej należy się jednak upewnić, że przyszły manewr będzie bezpieczny zarówno dla nas jak i pozostałych uczestników ruchu drogowego. Odwieczny, okrągły problem kierowców, czyli kierunkowskazy na rondzie. Rondo to miejsce na drodze, które mimo swoich prostych założeń niejednemu kierowcy potrafi przysporzyć niemałych problemów. Na rondo wjeżdżamy, a z ronda zjeżdżamy (mowa o rondzie klasycznym, np. z dwoma pasami ruchu). Przy wjeździe na rondo klasyczne nie używamy kierunkowskazu. Owszem można włączyć kierunkowskaz przy wjeździe na rondo, ale nie trzeba, bowiem nie włączenie migacza nie jest błędem. Co WORD to tak na prawdę jest inaczej. Osobiście wolę jednak nie używać kierunkowskazu przed wjazdem na rondo, gdyż może wprowadzić niepotrzebne zamieszanie na drodze. Logiczne jest więc, że skoro nie włączam kierunku tzn. że jadę, zjeżdżam gdzieś tam dalej, na kolejnym zjeździe. Będąc już na rondzie i zmieniając pasy ruchu musimy obowiązkowo włączyć kierunkowskaz. Lewy kierunkowskaz na rondzie. Dość często spotykane błędne zachowanie niektórych kierowców. Gdy są już na rondzie i jadą wokół wyspy mają cały czas włączony lewy kierunkowskaz. Nie wiem skąd to się wzięło, ale tacy kierowcy tłumaczą sobie to tym, że oni jadą dalej w lewo i dlatego kierunkowskaz mają włączony. Sytuacja kompletnie bezsensu. Raz, że skoro nie włączamy prawego kierunkowskazu to normalną rzeczą jest, że jedziemy dalej. Dwa, że mając włączony lewy kierunkowskaz jadąc po rondzie na którym jest kilka pasów, Ci obok nas zawsze będą myśleć, że chcemy zmienić pas – wprowadzamy niepotrzebnie kłopotliwe zamieszanie. Kolejna ważna sprawa to dlaczego włączanie kierunkowskazu przy zjeździe z ronda jest takie ważne? Odpowiedź brzmi - by inni, pozostali oczekujący na możliwość wjazdu na rondo mogli to zrobić szybciej. Najbardziej chyba wkurzający jest moment, kiedy to oczekujemy na wjazd na rondo, w godzinach szczytu i gdy moglibyśmy już wjechać na nie, nie wjeżdżamy, bo szybko jadące auto z lewej strony zjeżdża z ronda nie używając prawego kierunku. Oczywiście prawy kierunkowskaz przy zjeździe z ronda to nie tyle pokazanie kultury na drodze co po prostu oznaka znajomości przepisów - zmieniamy kierunek jazdy, więc musimy obowiązkowo włączyć kierunkowskaz. Gdy wjeżdżamy na rondo turbinowe (to takie rondo, gdzie przed wjazdem musimy zdecydować w którą stronę chcemy jechać dalej, a konkretniej którym wyjazdem chcemy opuścić rondo). Będąc już na rondzie turbinowym nie możemy zmienić wyjazdu na inny niż ten który był przypisany wcześniej do danego pasa ruchu. Przed wjazdem na rondo turbinowe należy włączyć odpowiedni kierunkowskaz (wyjątkiem jest oczywiście sytuacja w której chcemy jechać prosto). Przy zjeździe z ronda turbinowego tak samo jak w przypadku zwykłego ronda musimy włączyć prawy kierunkowskaz oznaczający, że opuszczamy rondo danym zjazdem. Omijanie przeszkód typu dziura czy wyrwa w jezdni. Jeżeli podczas wykonywania tego typu manewrów będziemy znajdować się cały czas w obrębie własnego pasa ruchu to nie musimy tego sygnalizować. Jeżeli omijając taką przeszkodę choć trochę wkroczymy przejedziemy na sąsiedni pas np. celem ominięcia auta stojącego na awaryjnych to normalną sprawą powinno być zasygnalizowanie tego manewru. Wyjątkiem od tych przepisów, a zarazem dobrą praktyką, która nierzadko może uratować życie ludzkie jest sygnalizowanie, włączenie kierunkowskazu podczas wyprzedzania rowerzysty pomimo iż nie przekraczamy linii pasa ruchu. Kierowcy jadący za nami widząc włączony u nas kierunkowskaz od razu odczytają, że jakaś przeszkoda lub ktoś znajduje się na jezdni. W życiu codziennym, nierzadko ze względu na zły stan dróg rowerzyści nie mogą, a w przypadku lepszej drogi nie chcą jechać przy samej skrajni krawędzi pasa ruchu w obawie o swoje bezpieczeństwo (wyrwa w jezdni lub otarcie z chodnikiem może doprowadzić do wypadku). W większości przypadków nie ma więc możliwości abyśmy wyprzedzili rowerzystę nie przekraczając linii pasa ruchu, tak więc używać kierunkowskazu podczas wyprzedzania rowerzysty będziemy musieli praktycznie zawsze. Pasy nieoznaczone, które jednak są na drodze. Wielu z nas zapomina o tego typu podziale jezdni. Pasy nie zawsze na jezdni musza być namalowane za pomocą białych czy też żółtych linii by mogły po nich poruszać się auta obok siebie. Zmieniając pas nieoznaczony na drugi pas nieoznaczony, także musimy włączyć kierunkowskaz. Zbyt wczesne użycie kierunkowskazu jest równie niebezpieczne co przejazd na czerwonym świetle i nie zawsze jest wskazane. Występują na drodze sytuacje, kiedy kierunkowskaz zamiast pomóc może zaszkodzić. Nieco wyżej mogliście przeczytać, że to nie aż taki duży problem. Niestety nie zawsze, nie w każdej sytuacji. Niżej natomiast przykłady tych nietypowych i wyjątkowych sytuacji. Jeżeli jedziemy drogą z pierwszeństwem (rysunek nr 1), a za chwilę jest tylko jedna droga w prawo i my wrzucimy ciut za wcześnie kierunek kierunkowskaz to auta za nami po prostu zwolnią wcześniej i wszystko powinno być dalej w porządku. Gorzej, jeżeli sytuacja przedstawia się w taki sposób jak poniżej na rysunku nr 2. Dwie drogi w prawo, a my chcemy wjechać akurat w to drugie kolejne prawo. Wówczas może dojść do tragedii, do pechowej sytuacji, jeżeli kierunek kierunkowskaz włączymy zbyt wcześnie. Kierowca który będzie akurat wyjeżdżał z pierwszej prawej podporządkowanej może pomyśleć, że my chcemy wjechać tam skąd on chce wyjechać. Wyjedzie wprost przed nasze auto i nieciekawa sytuacja (czyt. kraksa) gotowa. Zatem w takiej sytuacji jak na rysunku nr 2 jeżeli chcemy skręcić w drugą prawą drogę, kierunkowskaz wrzucamy dopiero po minięciu tej pierwszej podporządkowanej. Zwalniamy oczywiście dużo wcześniej. W takiej sytuacji z jednej strony kierowca, który wyjeżdża z podporządkowanej ma obowiązek upewnić się czy bezpiecznie może wykonać ten manewr, ale z drugiej strony jeżeli jesteśmy na drodze z pierwszeństwem i włączymy kierunkowskaz zbyt wcześnie wprowadzimy niepotrzebne zamieszanie. Sytuacja jest podobna do tej na rondach, gdzie prawy kierunkowskaz włączamy dopiero po minięciu zjazdu poprzedzającego ten którym chcemy zjechać. Pierwszeństwo łamane. O czym nas informuje znak z lewej strony? O tym, że zbliżamy się do skrzyżowania z pierwszeństwem łamanym. Grubsza linia to droga, która ma pierwszeństwo na tym skrzyżowaniu. Jadąc od dołu i skręcając w lewo – pojazdy, które będą na wprost nas oraz z naszej prawej strony muszą nam ustąpić pierwszeństwa. Jak my powinniśmy się zachować? Tak jak na normalnym skrzyżowaniu, czyli jeżeli zamierzamy skręcić w lewo musimy włączyć lewy kierunkowskaz, jeżeli w prawo to prawy, a jeżeli prosto – żaden. Na pewno nie powinniśmy dojeżdżając na takim skrzyżowaniu „od dołu” i jadąc dalej prosto używać prawego kierunkowskazu – jest to poważny błąd, który może grozić również poważnym wypadkiem. Nie można tego tłumaczyć sobie w ten sposób, że włączyliśmy prawy kierunkowskaz, bo zjechaliśmy z głównej drogi. Wszak pojechaliśmy prosto a nie w prawo. Jedno jest sprzeczne z drugim. Znak nakaz jazdy w prawo i inne znaki. Występowanie niektórych znaków na drodze wcale wbrew pozorom nie zwalnia nas z obowiązku sygnalizowania zmiany kierunku jazdy. Pomimo, że mamy pierwszeństwo, poruszamy się na drodze z pierwszeństwem, lub musimy jechać w prawo bo jest nakaz jazdy w prawo i inaczej pojechać nie możemy to i tak musimy włączyć ten ,,trudno dostępny" kierunkowskaz. Przy znakach takich jak powyżej również musimy używać kierunkowskazów. Problem może się pojawić, gdy znaków poziomych jest więcej niż jeden, a my mamy możliwość skrętu z dwóch lub trzech pasów np. w lewo. W takiej sytuacji należy się zachować tak jak na rysunku poniżej. Analizując rysunek zauważamy, że pomimo poziomych znaków na jezdni wskazujących nam kierunek jazdy nie należy używać kierunkowskazów zbyt wcześnie, gdyż może to stworzyć niepotrzebne zamieszanie. Zakręty. Nikt nie lubi trudnych sytuacji na drodze. Człowiek powinien starać się myśleć tak, aby było jak najprościej i jak najszybciej. Znak z prawej strony przysparza problem niejednemu kierowcy i to niekoniecznie takiemu, który dopiero co zdał prawo jazdy. Ten znak, to tabliczka, która informuje nas, że na podwójnym zakręcie występuje jeszcze inna droga, która tak się składa, przecina tą po której my jedziemy. Tabliczka ta niczego nam nie nakazuje, tym bardziej włączać kierunkowskazu jeżeli chcemy jechać dalej pogrubioną linią. Pomimo łuków, gruba linia to droga na wprost, więc jeżeli nie zamierzamy nigdzie skręcać to nie powinniśmy używać kierunkowskazów. Na zakrętach migaczy nie używamy. Używamy ich natomiast na skrzyżowaniach. Jadąc serpentynami w górach nie używajmy kierunkowskazów – nie róbmy niepotrzebnego zamieszania na drodze. Przez kierunkowskazy, a w zasadzie przez ich nieużywanie, bądź też używanie nieprawidłowe dochodzi codziennie na drogach do wielu stłuczek, wypadków lub choćby niepotrzebnych nerwów. Zawsze powinniśmy mieć ograniczone zaufanie do pozostałych uczestników ruchu drogowego. Może się przecież zdarzyć, że ktoś się zapomni, zagapi i nieszczęście gotowe. Oczywiście nie sposób wszystkiego przewidzieć, ale gdy będziemy lepiej wyedukowani w tym zakresie, będziemy zwracać na to uwagę i będziemy używać kierunkowskazów nawet jak przed nami lub za nami nie będzie żadnego auta to stanie się to naszym nawykiem automatycznym. Kierunkowskazów używajmy więc mądrze – zostały wymyślone w końcu po to by pomagać. Ułatwiają manewry na drodze i poprawiają bezpieczeństwo wszystkich dookoła w tym nasze, więc warto o nich pamiętać. Mam nadzieję, że wszystko jasne i będzie nie tylko zapamiętane, ale także praktykowane.AMStrefa Kulturalnej Jazdy