Rajd Finlandii 2016 - powalające zwycięstwo Krisa Meeke'a

Autokult

Rajd Finlandii 2016 - powalające zwycięstwo Krisa Meeke'a

Ford Kuga w ostrzejszym wydaniu ST-Line

Autokult

Ford Kuga w ostrzejszym wydaniu ST-Line

Volkswagen liderem światowej sprzedaży mimo afery spalinowej

Autokult

Volkswagen liderem światowej sprzedaży mimo afery spalinowej

Volkswagen podsumował światową sprzedaż w pierwszym półroczu 2016 roku. Jak się okazuje, niemiecki producent zanotował wzrost i wyprzedził Toyotę, która od czterech lat nieprzerwanie zajmowała pozycję lidera.Czytaj więcej w Autokult.pl

Co to jest Cross Traffic Alert?

Autokult

Co to jest Cross Traffic Alert?

Nowe dodatki od AC Schnitzera dla BMW M3 F80

Autokult

Nowe dodatki od AC Schnitzera dla BMW M3 F80

Suzuki SX4 S-Cross po liftingu - polski cennik

Autokult

Suzuki SX4 S-Cross po liftingu - polski cennik

Radykalne zmiany w sposobie likwidacji szkód?

Autokult

Radykalne zmiany w sposobie likwidacji szkód?

Autokult

Co grozi za jazdę bez uprawnień?

Kara za jazdę bez uprawnień zależy od tego, jakie w danym przypadku są czynniki, które mogą dodatkowo wpłynąć na jej wymiar. Do najważniejszych kwestii rozstrzygających jest to, czy kierowca nie miał uprawnień w ogóle, czy były one jedynie zawieszone.Czytaj więcej w Autokult.pl

Kia Optima Kombi (2017) - polski cennik

Autokult

Kia Optima Kombi (2017) - polski cennik

Ubezpieczenie OC samochodu

MotoSoul.pl

Ubezpieczenie OC samochodu

Kupując teraz samochód znów musiałem pomyśleć o sprawie niezbędnej do legalnego poruszania się nim po drogach. Ubezpieczeniu OC. Dlatego postanowiłem nieco poczytać jak wygląda kwestia ubezpieczeń na chwilę obecną i postanowiłem się nimi z Wami podzielić. Po co nam jest OC? W sumie ubezpieczenie OC to taka dobra lekcja dlaczego warto się ubezpieczać. Bo gwarantuje ono to, że w razie wypadku lub stłuczki mamy spokojną głowę. → The post Ubezpieczenie OC samochodu appeared first on Blog motoryzacyjny Moto Soul.

Jak używać automatycznej skrzyni biegów?

Autokult

Jak używać automatycznej skrzyni biegów?

BMW pracuje nad wyścigowym M4 GT4

Autokult

BMW pracuje nad wyścigowym M4 GT4

Zapoczątkowana w 2007 roku, wyścigowa seria GT4 rozwija się bardzo dynamicznie. Z tego powodu BMW postanowiło opracować fabryczny model M4 GT4, który zadebiutuje nie później niż w 2018 roku.Czytaj więcej w Autokult.pl

Jak działa przekładnia CVT?

Autokult

Jak działa przekładnia CVT?

Bristol Bullet Speedster (2016) - premiera

Autokult

Bristol Bullet Speedster (2016) - premiera

Motohistoria: Nissan Skyline R33 GT-R LM

AUTOBEZSENS

Motohistoria: Nissan Skyline R33 GT-R LM

Nissana Skyline GT-R znają chyba wszyscy. To jest wręcz ikona japońskiej motoryzacji. Sprawdził się na torach: wystarczy wspomnieć model R32 i jego dominację w JTCC - wygrał wszystkie z 29 wyścigów, w których wziął udział. Sprawdził się też na ulicach - ile osób się nim ścigało nielegalnie po drogach publicznych to się nigdy nie policzy, ale warto przypomnieć choćby słynną grupę Mid Night. Dziś będzie jednak o pewnym wariancie GT-R który starał się mocno łączyć świat aut drogowych i wyścigowych.W połowie lat 90-tych wyścigi długodystansowe kończyły swój zloty okres. Prototypy Grupy C stały się zbyt drogie i zbyt szybkie i FIA postanowiła coś z tym zrobić. Zrobili, jak zwykle: zaczęli od dobrego pomysłu i potem go schrzanili. Dobrym pomysłem było zachęcenie producentów do budowy aut bardziej przypominających drogowe. Zakazano prototypów klasy P1 (pozostały tylko P2), dopuszczono jednak auta WSC znane z wyścigów IMSA. Ale najbardziej faworyzowana i najszybsza miała być klasa GT1. Jeśli ktoś chciał wystawić w niej swój samochód w 24h Le Mans, to musiał on mieć wersję drogową, mocno powiązaną z tą wyścigową. Miał być taki sam blok silnika, taki sam napęd itd. No fajny pomysł. Więc ile egzemplarzy auta drogowego miało powstać, żeby można było wystawić wersję wyczynową w wyścigach? Dwadzieścia pięć. Oczywiście producenci tacy jak Porsche, McLaren i Mercedes zaśmiali się tylko i z czasem zbudowali trochę prototypów jakoś tam przystosowanych na siłę do eksploatacji na drogach. A na torach zostało właściwie po staremu - drogo i szybko. Nissan początkowo podszedł do sprawy nieco inaczej. Wzięli sobie do serca ideę auta drogowego jadącego w LeMans i swój samochód wyścigowy oparli o Nissana Skyline GT-R serii R33.Standardowy R33 GT-R był rozwinięciem koncepcji zaprezentowanej w przełomowym R32: silnik RB26DETT (2,6 litra twin-turbo o mocy maksymalnej 280 KM), napęd na cztery koła, sterowanie wszystkich kół i mnóstwo zaawansowanej elektroniki. Auto robi wrażenie nawet dziś.Na potrzeby spełniania regulaminu, auto trzeba było jednak nieco zmodernizować. Zakazane było używanie napędu na cztery koła. No cóż, regulamin to regulamin i po raz pierwszy od lat 70-tych logo GT-R zagościło na aucie tylnonapędowym.R33 GT-R LM zyskał także znacznie szersze nadwozie - jego szerokość wynosiła teraz 1880 mm. Silnik miał w wersji wyczynowej maksymalną moc 450 KM. Masa własna pojazdu wynosiła 1150 kg. Zbudowano dwa egzemplarze.No a co z wersją drogową? No cóż, też powstała. Ile? Jedna sztuka. No bo przecież GT-R jest normalnie robiony to nie ma co robić więcej. I w ten sposób nawet Nissan nagiął przepisy FIA. W każdym razie wariant drogowy miał silnik o maksymalnej mocy 305 KM przy 6500 obr/min oraz maksymalnym momencie obrotowym 373 Nm przy 4500 obr/min. Samochód miał 5-biegową, manualną skrzynię biegów. Był oczywiście pozbawiony klatki bezpieczeństwa itp. rzeczy. Za to zamontowano mi wygłuszenia i pełne wyposażenie wpływające na komfort. Sprawiło to, że ważył 1580 kg. Pozostało szerokie nadwozie i napęd wyłącznie na tył. Egzemplarz ten znajduje się nadal w posiadaniu Nissana.W każdym razie oba wyścigowe warianty R33 GT-R LM zostały wystawione w klasie GT1 w 24h Le Mans 1995. Otrzymały numery startowe #22 i #23. W kwalifikacjach zdominowanych przez prototypy WSC oraz startujące w GT1 McLareny F1 GTR i Ferrari F40, najlepszy Nissan zajął dopiero 34 miejsce. Jednak w trwającym dwadzieścia cztery godziny wyścigu, pozycja startowa nie ma już tak wielkiego znaczenia.Oba GT-R LM zaczęły odrabiać straty. Numer 23 jednak musiał się wycofać po 157 okrążeniach z powodu awarii skrzyni biegów. Numer 22 z załogą Hideo Fukuyama, Masahiko Kondo, Shunji Kasuya, jechał jednak dalej i do mety dotarł na całkiem przyzwoitym 10-tym miejscu. W GT1 był piąty - wyprzedziły go cztery McLareny F1 GTR (z których jeden wygrał klasyfikację generalną). Niestety dla ekipy Nissana, zostali oni wyprzedzeni także przez dwa, teoretycznie słabsze, auta klasy GT1: Hondę NSX i Callaway Corvette.Cóż, na następny rok zespół przygotował się nieco lepiej. Zwiększono pojemność silnika do 2,8 litra (2795 ccm). To, oraz inne modyfikacje, pozwoliły na zwiększenie mocy maksymalnej do 650 KM przy 7000 obr/min. i maksymalnego momentu obrotowego do 618 Nm przy 5500 obr/min. Do tego zamontowano 6-biegową skrzynię X-Trac.Auto było oczywiście znacznie szybsze od poprzednika. Konkurencja jednak też poszła do przodu. I to mocno. Porsche wystawiło w 1996 roku w Le Mans swoje najnowsze dzieło - 911 GT1. Samochód był nieporównywalnie szybszy od całej reszty klasy GT1 - jedynie McLaren F1 GTR był w stanie dotrzymać mu tempa. Oczywiście nadal do startu dopuszczone były prototypy WSC (przemianowane na LM P1) i słabsze, choć nadal bardzo szybkie LM P2.Dwa R33 GT-R LM znów otrzymały numery startowe #22 i #23. Tym razem w wyścigu to auto z numerem 22 musiało się wycofać. Na 209 okrążeniu doszło do wypadku i samochód nie nadawał się do dalszej jazdy. Numer 23 dojechał do mety. Na piętnastym miejscu, dziesiątym w GT1. Znów wyprzedzony przez dwa auta GT2 (Hondę NSX i Porsche 911 GT2). Wyścig zdominowały auta Porsche: ich prototyp klasy WSC wygrał klasyfikację generalną. Za nim dojechały dwa 911 GT1. To, jak ogromny postęp wykonały wszystkie ekipy najlepiej obrazuje liczba okrążeń przejechanych przez Nissana. W ciągu 24 godzin kierowcy Kazuyoshi Hoshino, Masahiro Hasemi i Toshio Suzuki zdążyli przejechać przez linię startu/mety 307 razy. Gdyby zrobili to rok wcześniej, to pokonaliby największy dystans w całej stawce, tym samym wygrywając klasyfikację generalną! W 1996 roku wystarczyło to tylko na wspomniane wyżej 15-ste miejsce.Po tym występie zespół Nissana stwierdził, że budowa aut zgodnych z pierwotnymi założeniami FIA (czyli opartych o auta drogowe) nie przynosi efektów i trzeba iść śladem Porsche - zbudować auto wyścigowe, a potem dopiero jakoś przystosować je do jazdy po ulicach. Ale o tym samochodzie przeczytacie kiedy indziej.źródło: www.speedhunters.comWyczynowe R33 GT-R zniknęły z torów i znajdują się w magazynach Nissana, razem z pojedynczym egzemplarzem drogowym. Jedyną możliwością jazdy nimi jest seria gier Gran Turismo:Gran Turismo 2Gran Turismo 2Projekt obejmował w prawdzie założenia, żeby budować więcej aut wyścigowych zarówno w słabszym jak i mocniejszym wariancie (na zasadzie: Grupa N1 i Grupa A) oraz sprzedawać je zespołom klienckim. Jednak ze względu na słabą konkurencyjność auta, ten pomysł porzucono. Oczywiście nawet, gdyby wersja drogowa była normalnie produkowana, to raczej nie byłoby na nią dużego popytu. Jako auto na ulice, standardowy R33 GT-R był po prostu lepszym wyborem. Możliwe, że nabywców znalazłaby co najwyżej jakaś limitowana seria, tak jak to było w przypadku np. Mercedesa CLK-GTR. Mimo wszystko nieco ironiczne jest to, że najbardziej zbliżone do zwykłego samochodu drogowego auto klasy GT1, powstało tylko w jednym egzemplarzu i nigdy nie wyjechało normalnie na ulice.Na drogi wyjechała tylko limitowana edycja specjalna standardowego R33 GT-R, nazwana LM Limited. Cechowała się nieco zmienionym zderzakiem, tylnym spojlerem z włókna węglowego oraz niebieskim kolorem "Championship Blue". Zbudowano 98 takich aut.

Kia Sportage 1.7 CRDI (2016) - zdjęcia

Autokult

Kia Sportage 1.7 CRDI (2016) - zdjęcia

Kia Sportage 1.7 CRDI (2016) - godny następca wielkiego hitu?

Autokult

Kia Sportage 1.7 CRDI (2016) - godny następca wielkiego hitu?

Nowy Volkswagen Crafter [2016] - Premiera

Autokult

Nowy Volkswagen Crafter [2016] - Premiera

Jak działa silnik Wankla?

Autokult

Jak działa silnik Wankla?

Nowe Porsche Panamera doczeka się wersji shooting brake

Autokult

Nowe Porsche Panamera doczeka się wersji shooting brake

Polacy kupują auta za pieniądze z 500+

Autokult

Polacy kupują auta za pieniądze z 500+

Nowe fotoradary pojawią się na drogach nie wcześniej niż w 2018 roku

Autokult

Nowe fotoradary pojawią się na drogach nie wcześniej niż w 2018 roku

Motofilm

Jak on tego uniknął! Perfekcyjne wyjście z trudnej sytuacji Audi R8

Nurburgring po raz kolejny pokazuje, że nie łatwo wybacza nawet najmniejsze błędy. Ten kierowca Audi R8 miał sporo szczęścia; mimo dużej prędkości i trudnej sytuacji w jakiej się znalazł po mistrzowsku wyszedł z incydentu, który na pierwszy rzut oka wydaje się przesądzony…

Aston Martin żegna się z DB9. Ostatnie 9 sztuk opuściło fabrykę

Autokult

Aston Martin żegna się z DB9. Ostatnie 9 sztuk opuściło fabrykę

Po 13 latach obecności na rynku żegnamy jedno z najpiękniejszych aut w historii współczesnej motoryzacji. Ostatnie 9 egzemplarzy oznaczonych jako "Last Nine" opuściło taśmy zakładu w Gaydon. Sprawdźcie jak DB9 ewoluował przez ponad dekadę.Czytaj więcej w Autokult.pl

Tour de France 2016 ze Škodą - fotorelacja z etapu ósmego

Autokult

Tour de France 2016 ze Škodą - fotorelacja z etapu ósmego

Aktualna klasyfikacja generalna zespołów w Formule 1 (2016)

Autokult

Aktualna klasyfikacja generalna zespołów w Formule 1 (2016)

PREMIUMMOTO

Odświeżone Audi A3 (2016) – przewodnik po zmianach

Blog motoryzacyjny PremiumMoto.pl Odświeżone Audi A3 (2016) – przewodnik po zmianach Czy wiecie, że trzydrzwiowa odmiana Audi A3 jest w naszym kraju bardziej egzotycznym samochodem niż R8? W ciągu ostatnich dwóch lat nie zarejestrowano ani jednego nowego, 3-drzwioego Audi A3. Tymczasem A3 w wersji Sportback (5-drzwiowy hatchback) oraz Limousine (sedan) radzą sobie na naszym rynku coraz lepiej. Audi A3 to drugi najpopularniejszy kompaktowy model segmentu premium w Polsce oraz drugie (po Q2) najchętniej wybierane Audi. W salonach właśnie debiutuje A3 po tzw. głębokich zmianach produktowych. Zapraszam Was na ilustrowany przewodnik po tych zmianach. Odświeżone Audi A3 (2016) – przewodnik po zmianach czytaj na Blog motoryzacyjny PremiumMoto.pl

Motofilm

„Wakacyjny Janusz” daje popis na drodze ekspresowej „S8” [wideo]

Mamy środek wakacji. Na drogach roi się od „Januszy”, którzy w trasę wyjeżdżają raz do roku i pojęcia o prowadzenia samochodu nie mają. To prowadzi do kuriozalnych sytuacji, przez które dochodzi do bardzo niebezpiecznych incydentów… Na wideo powyżej macie przykład. Czy potrzebny jest jakikolwiek komentarz?

Nie rzucający się w oczy, czyli test Volvo XC60 D3 150KM

STREFA KULTURALNEJ JAZDY

Nie rzucający się w oczy, czyli test Volvo XC60 D3 150KM

XC60 to najchętniej wybierany model Volvo i to nie tylko w naszym kraju. Co takiego ma w sobie i dlaczego podbił tyle serc kierowców? Zapraszam na test najsłabszej jednostki z oferty czyli diesel 2.0 o mocy 150KM.Gdy zasiadłem za kierownicą testowego XC60 nie czułem się jakbym przykuwał uwagę wszystkich napotkanych kierowców i przechodniów. Odczucia takie, a nie inne ponieważ zanim dojechałem pod dom, po drodze spotkałem po prostu wiele XC60 zarówno tych starszych przed faceliftingowych sztuk tj. sprzed 2013 roku czy też dokładnie takich samych jak mój testowy egzemplarz. Nie jest to więc auto dla kogoś, kto chciałby się wyróżniać. Owszem, gdyby w testówce zamiast 17" felg widniały inne, dużo większe, zamiast czekoladą, nadwozie byłoby oblane krwistą czerwienią lub białym puchem to kto wie. Nie mniej jednak moja testówka miała po prostu przewozić pasażerów z punktu A do punktu B w wygodnych, komfortowych wręcz, a najważniejsze bezpiecznych warunkach - tak też niewątpliwie było. Zaraz jak tylko otworzymy drzwi to pierwsze co nam się rzuci w oczy to ich grubość. Czuć tą masywność i solidność. Jadąc tym autem czujemy się trochę jak w jakimś czołgu. Dzięki temu, że auto jest dość masywne daje nam to poczucie bezpieczeństwa. Jadąc myślimy sobie, że nawet jakby jakiś szaleniec próbował się dostać do wnętrza choćby przez boczne drzwi to albo mu trochę z tym zjedzie albo będzie to niemożliwe. Drzwi otwarte i teraz czas na zajęcie pozycji za kierownicą - tutaj kolejne pozytywne zaskoczenie. Pierwsze co sobie pomyślałem zanim usiadałem za sterami i chwyciłem za wieniec kierownicy to to, że pewnie znowu jakieś krzesełkowe, typowe suvowe czy inne minivanowe fotele znajdują się w środku. Pomyliłem się i dość szybko zrozumiałem, że w XC60 jest inaczej. Po dobraniu odpowiedniej dla siebie pozycji, ustawieniu lusterek, wyregulowaniu kierownicy (dość szeroki zakres) i opuszczeniu fotela standardowo maksymalnie w dół czułem się jakbym siedział w S60, a nie XC60. Pozycja podchodzi bardziej pod komfortowego zwłaszcza w trasie sedana niż suva, ale to dobrze. Im bliżej gleby tym bezpieczniej, lepszy środek ciężkości i suma sumarum lepiej czujemy auto podczas jazdy.Zaraz po tym jak pomyślałem ,,kurcze ale fajnie się tu siedzi" przyszedł czas, aby się trochę po pokładzie porozglądać. Zacząłem więc od zegarów. Niby taki minimalizm, niby tam jakiś komputer pokładowy na środku, ale to wszystko było, jest po prostu bardzo ładne. Czuć, że nie jedna głowa musiała pracować przy tym, aby to wszystko razem tworzyło, jedną spójną całość.Rozglądam się dalej. Środkowa część kokpitu charakterystyczna już dla Volvo od wielu lat tj. nieco pochylona listwa na której znajduje się wiele różnych przycisków do których jednak łatwo i szybko można się przyzwyczaić. Po kilku chwilach wpatrywania się w deskę rodem ze statku kosmicznego zdajemy sobie sprawę, że nauka tego co i gdzie się włącza właśnie się zakończyła. Przycisków multum, ale poukładane są w taki sposób, że bez trudu ustawimy, zmienimy, włączymy i wyłączymy nawet w trakcie jazdy to co po prostu chcemy. Tuż za tą pochyloną listwą niewielki schowek na przedmioty, które podczas jazdy nie będą nam potrzebne. Pasażer do dyspozycji ma sporych rozmiarów schowek ze źródłem światła. Wróćmy jednak do panelu dowodzenia. Generalnie sterujemy stąd wszystkim co znajduje się na pokładzie. Jest nawigacja, dobre nagłośnienie, które nie pierdzi nawet przy dość mocno basowo-bitowej konfiguracji. Jedyne czego mi brakowało z listy użytecznych dodatków to kamera cofania. Owszem, są czujniki parkowania i dobra widoczność co sprawia, że zaparkowanie tym sporym autem (464,4cm długośći x 212cm szerokości x 171,3cm szerokości) nie jest żadnym problemem czy wyzwaniem. Niestety kupując auto za tak duże pieniądze to coś takiego jak kamera, choćby jedna mogła by być umiejscowiona na tej tylnej klapie. Poza kamerą generalnie wszystko co przydaje się i wpływa na wygodę kierowcy i pasażerów znajdowało się na pokładzie.Potem zwracam uwagę na wykończenie. Niby szare, ale plastiki wszędzie bardzo ładnie uginają się pod palcami. Wydawać by się mogło także, że ten kawałek nad zegarami jest już twardy jak kamień, ale tu kolejne miłe w dotyku zaskoczenie - ten element tylko wygląda jakby był zrobiony z kamienia, a w rzeczywistości to miłe w dotyku, dobrze wyginające się tworzywo, dobrze wykończonej deski rozdzielczej.Jeśli chodzi o fotele to napiszę krótko - wygląd i design - raczej zaliczyłbym do tych lepszych z którymi dotychczas miałem do czynienia. Najciekawsze są zagłówki - wydają się bardzo sportowe, ale były także bardzo wygodne. Z przodu miejsca oczywiście pod dostatkiem nawet dla takiej dużej i wysokiej osoby jak ja (185cm wzrostu).Z tyłu jest już nieco gorzej choć nie do końca. Zazwyczaj tylne drzwi wykończone są z gorszych materiałów jak te z przodu - w XC60 materiały użyte do wykończenia wszystkich drzwi są takie same. Wróćmy jednak to ilości miejsca dla pasażerów. Po ustawieniu przedniego fotela pode mnie czyli wiadomo jaką osobę, miejsca generalnie przy kolanach czy nad głową nie brakowało. Czułem jednak jakby na szerokość trochę było go mało, ale to może tylko złudzenie, że trzech Albinów na tylnej kanapie siedzących obok siebie podróżujących w długiej trasie miało by mało miejsca na 4 czy tam w sumie swoje 12 liter czyt. mogłoby być ciasno.Nawiewów przy średniej wielkości środkowym tunelu nie znalazłem. Na szczęście i lepszą w zasadzie opcją od nawiewów gdzieś tam nisko pomiędzy nogami środkowego pasażera są te umiejscowione na bocznych słupkach. Każdy pasażer z tyłu doceni takie rozwiązanie zwłaszcza w upalne, letnie bądź też lodowate, zimowe dni. Volvo od zawsze kojarzy mi się z bezpieczeństwem. W testowym egzemplarzu w tylnej kanapie były dwa zintegrowane fotele dla najmłodszych. Rozłożenie tego przydatnego wynalazku zajmowało mniej czasu (jakąś sekundę góra dwie) niż zajęcie przez małego pasażera miejsca na nim.Nad głowami nie zabrakło również takich udogodnień jak źródło światła, a między nogami bez problemu podłączymy np. swój telefon za pomocą ładowarki samochodowej.Środkowy zagłówek na tyle sprytnie zaprojektowany, że w razie podróżowania w czwórkę lub też z mniejszym pasażerem na środku tylnej kanapy mógł być tak schowany, że nie przeszkadzał zarówno osobie siedzącej na środku kanapy jak i kierowcy, który nie tracił zakresu pola widzenia spoglądając w tylną szybę.Jeżeli otworzymy klapę bagażnika, a zrobić to możemy za pomocą przycisku umiejscowionego przy pilocie lub też wciskając guzik na tejże klepie, a nawet ewentualnie przycisk znajdujący się niedaleko kierownicy to ukaże nam się 495litrów pojemności bagażnika. Podłogę możemy podzielić za pomocą specjalnej podnoszonej do góry przegródki. Pod podłogą znajdziemy kolejne wydzielone skrytki i miejsce na koło dojazdowe ewentualnie zestaw naprawczy.Jeżeli 495litrów to mało, zawsze możemy powiększyć przestrzeń składając oparcie tylnej kanapy. Nie dość, że otrzymamy większą powierzchnię to będzie ona płaska co przyczyni się do łatwego i szybkiego przewozu nie tylko tych mniejszych ale i większych zakupów, bagaży i innych niezbędnych lub zbędnych przedmiotów.Gdy podniosłem przednią maskę moim oczom okazał się 4 cylindrowy, 16 zaworowy silnik diesla o pojemności 2.0 generujący moc 150KM oraz mający 350Nm. W testowym aucie był napęd na jedną, przednią tylko oś. Testówka posiadała także automatyczną ośmio stopniową skrzynię geartronic, która potrafiła to ciężkie auto rozpędzić do setki w dokładnie 10 sekund, czyli wynik dobry jak na tak dużego SUVa. Stado koni, które znajdowało się pod maską nie było bardzo paliwożerne i zadowalało się spokojnie 7 litrami średnio na 100km. Na plus jest duża pojemność baku, gdzie nalejemy 70litrów. Duży plus dla Volvo również za to, że w ofercie XC60 ma sporo silników, ale nawet ten najsłabszy spisywał się znakomicie.Wrażenia z jazdy. Auto, które nie rzuca się w oczy. Bezpieczne, masywne, minimalistyczne, wręcz eleganckie, przeznaczone dla kogoś spokojnego, zwłaszcza jeżeli zamierzamy zakupić je z silnikiem D3. Marka Volvo kojarzy mi się z czymś jeszcze  - z kulturą na drodze. Zresztą nawet w mojej skromnej czy nie ankiecie przeprowadzonej na blogu jakiś czas temu wskazaliście, że to właśnie Volvo najmniej dokucza innym na drodze. XC60 to auto, którym się wręcz płynie po tych naszych polskich nierównościach drogowych. Zawieszenie skutecznie eliminuje wszystkie niepotrzebne stuki, puki, huki, a nawet ten wiatr - jakość nie specjalnie go było słychać, nawet przy tych większych autostradowych prędkościach. Użytkownicy suvów chyba raczej nie sprawdzają swoich maszyn w terenie, ale przecież to nie jest segment w teren. XC60 to auto, które w miejskiej dżungli z prześwitem 23cm  radzi sobie z każdym krawężnikiem bez problemu. Szkoda tylko że jest takie drogie. Staruje od 150 tysięcy złotych. No ale cóż, za jakość trzeba płacić - taka natura ekonomii.AMStrefa Kulturalnej Jazdy

MotoSoul.pl

Jazda kabrioletem w Polsce

Rozmawiać o jeździe bez dachu w zimie to trochę… nie wypada. Ale ponieważ nad głowami świeci nam lipcowe słońce to pewnie kilkorgu z Was zaświtała myśl o zakupie kabrioletu. I potem pewnie druga myśl. Ta racjonalna. Że może to za duży problem. Bo nie jest ciepło cały rok. Bo wilgoć. Bo szkoda dachu. Bo jak pada to nie korzystasz. Bo niepraktyczne. Bo ból dupy i gangrena… Zima z cabrio → The post Jazda kabrioletem w Polsce appeared first on Blog motoryzacyjny Moto Soul.