Kia Picanto i Peugeot 208 mało bezpieczne w Ameryce Południowej

Autokult

Kia Picanto i Peugeot 208 mało bezpieczne w Ameryce Południowej

Wyposażenie auta firmowego – oceniamy przydatność cz. 3

Autokult

Wyposażenie auta firmowego – oceniamy przydatność cz. 3

Wyposażenie auta firmowego – oceniamy przydatność cz. 2

Autokult

Wyposażenie auta firmowego – oceniamy przydatność cz. 2

Wyposażenie auta firmowego – oceniamy przydatność cz. 1

Autokult

Wyposażenie auta firmowego – oceniamy przydatność cz. 1

Sprzedaż pojazdu firmowego cz. 2

Autokult

Sprzedaż pojazdu firmowego cz. 2

Sprzedaż pojazdu firmowego cz. 1

Autokult

Sprzedaż pojazdu firmowego cz. 1

BMW M6 F12/F13 na felgach Vorsteinera

Autokult

BMW M6 F12/F13 na felgach Vorsteinera

Nowe wieści na temat hipersamochodu Aston Martina

Autokult

Nowe wieści na temat hipersamochodu Aston Martina

Nowe wieści na temat hipersamochodu Astona Martina

Autokult

Nowe wieści na temat hipersamochodu Astona Martina

Autokult

III Piaseczyński Zlot Pojazdów Zabytkowych 2016

5 Czerwca 2016 r. odbył się III Piaseczyński Zlot Pojazdów Zabytkowych podczas którego można było obejrzeć około stu pojazdów zabytkowych. Wystawione zostały auta sportowe, wyczynowe i terenowe oraz motocykle.Czytaj więcej w Autokult.pl

Milion samochodów elektrycznych na polskich drogach do 2025 roku!

Autokult

Milion samochodów elektrycznych na polskich drogach do 2025 roku!

Volvo Polestar S90 i V90 – wystarczy oprogramowanie by nadać charakteru

MOTODAY

Volvo Polestar S90 i V90 – wystarczy oprogramowanie by nadać charakteru

Szwedzki producent poinformował, że wprowadza pakiet optymalizacyjny Polestar do modelu S90 i V90. Auto w takiej wersji będzie bardziej żwawe. Polestar to firma, która zajmuje się tuningiem i specjalnymi wersjami dla marki Volvo. Jest tym samym dla producenta z północy, czym AMG i M Performance dla Mercedesa oraz BMW. Tym razem Polestar przygotował pakiet optymalizacyjny dla modeli Volvo S90 oraz V90. Auta wyposażone w wersję Polestar mają szybciej reagować na wciśnięcie pedału gazu. Również skrzynia biegów działać ma z większą energią. Nie jest jednak jasne, jak zmiana oprogramowania – bo główne do tego sprowadza się dodanie pakietu Polestar – wpłynie na ostateczne osiągi auta, ponieważ producent w tej chwili nie podaje dokładnych danych. Możemy jedynie spekulować, że wzrost mocy pozwoli dodać około kilkunastu KM więcej, tak jak to obecnie jest w przypadku Volvo XC90, który już posiada dostępny pakiet Polestar. Volvo zapowiada, że pakiet Polestar będzie dostępny na początku dla silników Diesla o oznaczeniu D5, natomiast już w październiku skorzystają z niego klienci, którzy zdecydują się na benzynowy motor T6. Volvo sprzedaje obecnie model S90 i V90 w dwóch wersjach z dwulitrowym silnikiem Diesla – D4 i D5. Polestar będzie występować w mocniejszej odmianie tego motoru o mocy 225 KM. Oferta silników benzynowych również kończy się na dwóch dwulitrowych jednostkach o oznaczeniu T5 i T6 i mocy odpowiednio 254 KM i 320 KM. Polestar tutaj także trafi tylko do tej mocniejszej. Jako ciekawostkę warto z kolei wymienić hybrydową wersję S90 i V90, która ma łącznie 400 KM (dodatkowe 87 KM pochodzi z silnika elektrycznego). #td_uid_1_575acb6a0db43 .td-doubleSlider-2 .td-item1 { background: url(http://motoday.pl/wp-content/uploads/2016/06/Volvo-S90-Polestar-80x60.jpg) 0 0 no-repeat; } #td_uid_1_575acb6a0db43 .td-doubleSlider-2 .td-item2 { background: url(http://motoday.pl/wp-content/uploads/2016/06/Volvo-V90-Polestar-80x60.jpg) 0 0 no-repeat; } #td_uid_1_575acb6a0db43 .td-doubleSlider-2 .td-item3 { background: url(http://motoday.pl/wp-content/uploads/2016/06/Volvo-S90-V90-Polestar-2-80x60.jpg) 0 0 no-repeat; } #td_uid_1_575acb6a0db43 .td-doubleSlider-2 .td-item4 { background: url(http://motoday.pl/wp-content/uploads/2016/06/Volvo-S90-Polestar-2-80x60.jpg) 0 0 no-repeat; } Volvo S90 i V90 Polestar 1 of 4 Volvo S90 Polestar Volvo V90 Polestar Volvo S90 V90 Polestar Volvo S90 Polestar Post Volvo Polestar S90 i V90 – wystarczy oprogramowanie by nadać charakteru pojawił się poraz pierwszy w MotoDay.pl.

Celem Toyoty i Lexusa jest 50-procentowy udziału hybryd w sprzedaży

Autokult

Celem Toyoty i Lexusa jest 50-procentowy udziału hybryd w sprzedaży

Johan van Zyl, CEO Toyota Motor Europe przedstawił ambitne plany Toyoty i Lexusa dotyczące sprzedaży samochodów hybrydowych na starym Kontynencie.Czytaj więcej w Autokult.pl

Celem Toyoty i Lexusa jest 50-procentowy udział hybryd w sprzedaży

Autokult

Celem Toyoty i Lexusa jest 50-procentowy udział hybryd w sprzedaży

Johan van Zyl, CEO Toyota Motor Europe przedstawił ambitne plany Toyoty i Lexusa dotyczące sprzedaży samochodów hybrydowych na starym Kontynencie.Czytaj więcej w Autokult.pl

Błędy popełniane podczas eksploatacji samochodu na LPG

Autokult

Błędy popełniane podczas eksploatacji samochodu na LPG

Norwegia nie wprowadzi zakazu sprzedaży aut spalinowych

Autokult

Norwegia nie wprowadzi zakazu sprzedaży aut spalinowych

Praktyczne i wygodne auto dla dużej rodziny? Test Citroen Grand C4 Picasso

STREFA KULTURALNEJ JAZDY

Praktyczne i wygodne auto dla dużej rodziny? Test Citroen Grand C4 Picasso

Minivany to taki segment rynku w którym trudno o ciekawe, dobrze wyglądające, rodzinne auto.Okazuje się, że rozwiązaniem tego problemu jest dobrze wyglądająca propozycja od Citroena.Bez wątpienia pierwszą rolę w wyglądzie odgrywa przód. Gdy patrzymy na auto z tej perspektywy najbardziej w oczy rzuca się masywny przedni zderzak oraz światła do jazdy dziennej z diodami LED. Minivany to nie są auta opływowe choć jeśli chodzi o Grand C4 Picasso to jego czołowy opór powietrza wynosi zaledwie Cx=0.3.Jeśli chodzi o tył samochodu to tu także nie zabrakło francuskich tj. eleganckich rys. Mamy ciekawie wyglądające oraz dobrze świecące tylne lampy. Niby to takie z pozoru do kantu powinno być, ale jestem w tym jakiś taki smaczek, który choć trochę przykuwa uwagę.Patrząc na auto z boku na pewno najpierw zwrócimy uwagę na obramowanie okien bocznych. Cała ta listwa która jest dość długa sprawia wrażenie jakby mocno ściskała bryłę auta by ta tworzyła jedną, spójną całość.Gdy skupimy swój wzrok na dłużej na tym aucie mającym 459,7cm długości x 182,6cm szerokości x 163,8cm wysokości to odniesiemy wrażenie, że miniwany także mogą być udane stylistycznie. Spore wymiary auta nie przeszkadzają jednak w zwrotności. Średnica zawracania to zaledwie niecałe 11m, a dzięki takiemu wynikowi lawirowanie na parkingach, zwłaszcza tych ciasnych nie stanowi wbrew pozorom dużego problemu.W testowym egzemplarzu pod ogromną maską znalazł się silnik diesla o pojemności dwóch litrów generujący 150KM oraz mający 370Nm. Jest to jednostka 4 cylindrowa, 16 zaworowa, która pracuje dość wydajnie czyt. nie marudzi, gdy tylko dociśniemy pedał gazu tj. przyspieszania. Auto z napędem na przód w połączeniu z 6-biegową manualną skrzynią biegów potrafi rozpędzić się do 100km/h w dokładnie 9,8 sekundy choć siedząc w środku za sterami wydaje się jakby to było znacznie szybciej. Pomimo sporej masy (1430kg) silnik nie jest zbytnio paliwożerny. Średnie spalanie oscyluje w okolicach 7L/100km przy takiej dość dynamicznej, żwawej jeździe.Jeżeli będzie chcieli zaoszczędzić zwłaszcza na trasie to jak najbardziej jest to możliwe. Na odcinku Radom - nieco poza Kielce udało mi się uzyskać wynik widoczny na zdjęciu powyżej mianowicie 3.8L/100km - moim zdaniem biorąc pod uwagę masę auta to ta jazda hard eko driving może dać bardzo porządny wynik spalania. Generalnie do silnika nie ma się co czepiać - jednostka dość elastyczna i w dodatku cicha. Nawet przy prędkościach autostradowych bez problemu i bez podniesionego tonu można porozmawiać z pasażerami siedzącymi w środku pojazdu. Prawie jak w domu, czyli rodzina na swoim. Liczna rodzina bez trudu zadomowi się i to w bardzo szybki sposób we wnętrzu C4 Grand Picasso. Zacznę od bagażnika, który jest sporych rozmiarów dzięki praktycznie wcale nie zaokrąglonym kształtom bryły samochodu. Przy założeniu, że na pokładzie Cytryny będzie znajdować się 7 pasażerów to jego pojemność wynosi 165 litrów - niby nie dużo, ale pamiętajmy, że dzięki takiemu rozkładowi bez mandatu podróżuje 7 osób. Gdy dwa ostatnie fotele w trzęcim rzędzie będą złożone pojemność bagażnika wzrasta do średnio 645litórw. Dlaczego średnio? Ponieważ każdy fotel z osobna może być przesuwany do przodu i minimalnie pojemność bagażnika z piątką osób na pokładzie może wynosić 575 do maksymalnie 704 litrów.Jeżeli w aucie zostanie sam kierowca lub ewentualnie z pasażerem obok to otrzymujemy już małego dostawczaka, którego pojemność bagażnika to aż 1843litry. Po złożeniu 5 tylnych foteli podłoga jest płaska co umożliwia załadunek oraz przewóz większych towarów. W oparciach foteli jest coś ala mini deseczki, które po rozłożeniu niewelują lukę, która powstaję pomiędzy środkową a tylną częścią samochodu. W bagażniku nie zabrakło źródła światła, które jest jednocześnie przenośnią latarką - ot takie praktyczne z pożytecznym.Jeśli chodzi o miejsce w trzecim rzędzie foteli to nie oszukując się - jest go tam niewiele. W nogach i generalnie z zajęciem tam miejsca nie było problemu. Problem pojawił się, gdy po usadowieniu swoich czterech liter chciałem się wyprostować - nie dało się. Standardowo więc są to miejsca przeznaczone głównie dla tych najmniejszych, najniższych podróżujących z nami osób. Mimo wszystko i tak znalazło się tam wyjście 12V, cupholder oraz podświetlenie, a nawet nawiewy specjalnie dla dwóch ostatnich osób - komfort przede wszystkim.Środkowy rząd foteli to brak dyskomfortu. Nie brakuje tutaj miejsca zarówno przy kolanach jak i nad głową, nawet jeżeli byśmy mieli więcej niż 190cm wzrostu. Fotele dość wygodne więc zmęczenie nie wystąpi nawet po przejechaniu dłuższej trasy. Do dyspozycji osoby w środkowym rzędzie znajdą także źródła światła oraz nawiewy, które nie są zamontowane między przednimi fotelami w tunelu środkowym, a tuż przy drzwiach. Jest oczywiście możliwość regulacji oraz kierunku nawiewu. W przednich fotelach znalazły się także siatki oraz stoliki z lampkami. Poza tym wszystkim są źródła światła oraz wysuwane rolety. Brak środkowego tunelu sprawia, że bez problemu można lawirować w tym przedziale samochodu.Z przodu standardowo nie gorzej niż z tyłu. Kierowca oraz jego pasażer ma sporo udogodnień od spore ilości miejsca, szerokiego zakresu regulacji foteli na masażach kończąc. Fotele średnio wyprofilowane, ale i tak w zakrętach dają radę. To co przykuwa uwagę to na pewno zagłówki - dość nietypowe rozwiązanie jak na rodzinnego minivana.Pasażer z przodu, aby czuć się lepiej pomimo iż to nie on prowadzi ma do dyspozycji rozsuwany elektrycznie podnóżek - żona stwierdziła po kilkuset kilometrach, że to bardzo wygodne - mi po minucie też się to spodobało, choć wiadomo - moje ulubione miejsce to takie z kierownicą przed sobą.Widoczność w aucie jest na bardzo duży plus. Wszystko za sprawą dużej, atermicznej szyby. Gdy pierwszy raz siadłem do Grand C4 Picasso poczułem się jakbym był za sterami co najmniej dużego busa. Kierowca także kątem oka może zerkać co tam dzieciaki czy inne stworki wyprawiają na tylnych fotelach.Deska rozdzielcza niczym prawie ze statku kosmicznego. Na pierwszy rzut oka oczywiście rzucają się dwa duże ekrany. Większy panoramiczny wyświetlacz pośrodku kokpitu w podszybiu pełni standardowe funkcji tj. prędkościomierz, dane z komputera pokładowego o średniej prędkości, aktualnym spalaniu itd. Jeżeli włączymy nawigację to zamiast obrotomierza będziemy widzieć wskazania nawigacji. Po wbiciu wstecznego biegu w tym samym miejscu co obrotomierz pokaże się widok z kamery cofania - jakość obrazu bardzo dobra zarówno podczas słonecznego, widnego dnia jak i nocą na średnio oświetlonym parkingu. Mniejszy ekran to cały kombajn multimedialny - znajdziemy tam prawie wszystko co jest zapisane na liście dodatków na stronie ,,wyposażenie". Francuzi postawili na minimalizm, który nie tyle może się podobać co nie dla wszystkich może być wygodny. Mnie to nie przeszkadzało, lubię gadżety. Gorzej będzie z osobami, które wolą wciskać niż dotykać lub smyrać. Krótko podsumowując kokpit - minimalizm poziom hard. Wszystko oczywiście działało jak należy, ale ustawianie nawiewu wymagać będzie wprawy, ale kto takimi detalami się przejmuje - przecież auta nie kupujemy na kilka godzin tylko na dłuższych okres czasu. Najważniejsze jest, że materiały użyte do wykończenia kokpitu pochodzą z kategorii wysoka jakość. Tu gdzie trzeba wszystko ładnie się ugina pod naciskiem palców, więc raczej nie powinno wnętrze do nas piszczeć po jakimś tam bliżej czy dalej nie określonym czasie.Jeżdżąc Grand C4 Picasso trzeba się przyzwyczaić do kilku rzeczy:- pasy dociągają się po przekroczeniu kilkunastu kilometrów na godzinę - ważna sprawa, która wpływa na bezpieczeństwo tj. poprawną pozycję za kierownicą itd. Nawet jeżeli w naszym aucie nie ma dociągania pasów to powinniśmy sami, ręcznie to robić tak aby pas maksymalnie przylegał do naszego ciała - dzięki temu unikniemy poważniejszych obrażeń zwłaszcza podczas niespodziewanego wypadku, stłuczki czy innej kolizji drogowej,- auto ma system start-stop, ale działa to nie na zasadzie, że gdy zatrzymamy się do zaero to auto gaśnie wyłączając wspomaganie tylko Cytryn gasi silnik każdorazowo gdy prędkość pojazdu spadnie na biegu jałowym poniżej 20km/h,- minimalizm na desce rozdzielczej. Niby to wszystko takie dziwne, ale już po dwóch dniach człowiek się przyzwyczaja i nie zwraca potem na te i inne rzeczy uwagi.Podsumowując. Citroen C4 Grand Picasso bardzo mnie zaskoczył - oczywiście pozytywnie. W aucie bez problemu zadomowi się nawet liczna rodzina. Wiele schowków i spora ilość miejsca bez trudu poradzi sobie z nawet bardzo wymagającymi pasażerami. Praktyczność i użyteczność na wysokim poziomie. Auto ma miękko zestrojone zawieszenie, dzięki któremu wręcz pływamy po tych naszych polskich nie koniecznie równych i pięknych drogach. Udany technicznie oraz stylistycznie minivan od Citroena to ciekawa propozycja zwłaszcza na tle konkurencji. Najtańsza opcja z najsłabszym silnikiem i najuboższą wersją wyposażenia startuje w salonach od 80 tysięcy złotych. Egzemplarz taki jak mój testowy to już wydatek ok 115 tysięcy złotych. Czas na relację w formie wideo powyżej (właśnie się montuje - premiera za kilka dni) oraz standardowo galeria zdjęć poniżej z Cytryną/em w rolach głównych.AMStrefa Kulturalnej Jazdy

Renault Talisman Grandtour wchodzi na polski rynek [cennik]

Motofilm

Renault Talisman Grandtour wchodzi na polski rynek [cennik]

Renault Talisman Grandtour oficjalnie wchodzi do polskich salonów. Ceny za podstawowo wyposażonego diesla Energy dCi 110 startują już od 96,900 złotych. Najtańszy wariant benzynowy został wyceniony na 108,900 złotych, podczas gdy za najbogatszy egzemplarz INTIALE PARIS z silnikiem Energy dCi 160 EDC musimy przygotować 151,900 złotych. Nowe Renault Talisman Grantour zostało wyposażone w tą samą technologię, która mieliśmy okazję poznać w sedanie. Znaczącą różnicą jest w przypadku Grandtour zastosowanie automatycznie otwieranej i zamykanej klapy bagażnika. Samochód po pierwszych, krótkich jazdach testowych dał się poznać, jako pewny, bardzo komfortowy i ekonomiczny środek transportu. Na szczególną uwagę zasługują szerokie fotele z funkcją wentylacji i masażu. Oczywiście nie zabrało oświetlenia ambientowego, systemu R-Link 2, automatycznie cofającego się fotela kierowcy w celu ułatwienia wsiadania/wysiadamia czy systemu MULTI-SENSE, umożliwiającego wybranie jednego z pięciu trybów jazdy: Eko, Komfort, Neutralny i Sport oraz jeden w pełni zależny od indywidualnych ustawień tryb Perso. Talisman Grandtour to jedyny model w Polsce reprezentujący segment „D” wyposażony w technologię 4CONTROL – czyli skrętnych tylnych kół. Zastosowanie takiego systemu pozwoliło zmaksymalizować pozytywne cechy jezdne Talismana Grandtour i zmniejszyć średnice skrętu. Renault TALISMAN Grandtour jest dostępny w czterech wersjach wyposażenia, w tym także w ekskluzywnej wersji Initiale Paris, która zapewnia jeszcze wyższy poziom wyrafinowania i komfortu, oferuje unikalny kolor nadwozia Fioletowy Améthyste, a także specjalną tapicerkę ze skóry licowej Nappa® i lepszą izolację akustyczną dzięki zastosowaniu bocznych szyb klejonych.

Mercedes-Benz G350d Professional - ostatnia taka Gelenda?

Autokult

Mercedes-Benz G350d Professional - ostatnia taka Gelenda?

MOTODAY

Zaskakujące wyniki badania. Kobiety płacą mniej u mechaników niż mężczyźni

Wbrew obiegowej opinii, to mężczyźni częściej przepłacają w warsztacie niż płeć piękna. Średnio o 13%. Firma badawcza Opinium przeprowadziła interesujące doświadczenie, którego wyniki są mocno zaskakujące. W niezależnych warsztatach mężczyźni płacą średnio o 13% więcej za tę samą naprawę niż kobiety. Co ciekawe, nawet kolor włosów nie był bez znaczenia. Najbardziej konkurencyjną cenę za usługę dostawały kobiety o czarnych i rudych włosach. Często płaciły o 20% mniej niż blondynki. Badanie zostało przeprowadzone w 101 niezależnych warsztatach w całej Wielkiej Brytanii. Udział w nim wzięło 51 mężczyzn i 50 kobiet. Wszyscy mieli do dyspozycji to samo auto – Forda Fiestę z roku 2011. Wymieniane były różne części – klocki hamulcowe, alternator oraz kilka innych drobniejszych elementów. Oprócz kosztów, każda z osób poproszona była również o podanie swojej opinii na temat traktowania w warsztacie z jakością obsługi na czele. Z badania dowiadujemy się, że za serwisowanie na przykład klocków hamulcowych mężczyzna płacił średnio 106 funtów, a kobieta 94 funty. Interesujące jest to, że im mężczyzna starszy, tym koszty większe i to właśnie grupa 60+ płaciła za naprawy najwyższe sumy. Zestawiając z kobietami 60+, aż 32% więcej w przypadku wymiany alternatora. Z badania wynika też, że mężczyźni częściej musieli zapłacić za dodatkowe usługi i naprawy, które warsztat wykonał sam bez pytania, twierdząc że była to konieczna naprawa. – Zabranie auta do warsztatu może być kłopotliwym i kosztownym doświadczeniem – szczególnie dla osób o ograniczonej wiedzy motoryzacyjnej. Jeśli się tej wiedzy nie ma, to jak widać oszukanym można zostać niezależnie od płci. Najlepiej więc wcześniej sprawdzić w internecie informację o średnich kosztach napraw za różne usługi, a dopiero później rozejrzeć się za lokalnym warsztatem, który konkretnie będzie potrafił podać koszty danej naprawy – radzi Elspeth Hackett z firmy ubezpieczeniowej Sheila’s Wheels, która pomagała w badaniu. Post Zaskakujące wyniki badania. Kobiety płacą mniej u mechaników niż mężczyźni pojawił się poraz pierwszy w MotoDay.pl.

Fiat Toro zaprezentowany w dużej galerii zdjęć

Autokult

Fiat Toro zaprezentowany w dużej galerii zdjęć

Wypadek Tesli na autopilocie i szybka odpowiedź firm ubezpieczeniowych

Autokult

Wypadek Tesli na autopilocie i szybka odpowiedź firm ubezpieczeniowych

MINI Clubman All4 Scrambler concept -  dla miłośników lekkiego offroadu

Autokult

MINI Clubman All4 Scrambler concept - dla miłośników lekkiego offroadu

Szef Suzuki rezygnuje ze stanowiska

Autokult

Szef Suzuki rezygnuje ze stanowiska

Mazzanti Evantra Millecavalli to najszybszy włoski samochód jaki kiedykolwiek powstał

MOTODAY

Mazzanti Evantra Millecavalli to najszybszy włoski samochód jaki kiedykolwiek powstał

Podczas Turin Auto Show 2016 miała miejsce premiera wyjątkowego superauta. Ma więcej mocy nawet od Ferrari LaFerrari. Mała włoska manufaktura Mazzanti przedstawiła właśnie swój najnowszy model. To Mazzanti Evantra Millecavalli, który ma aż 1000 KM i produkowany jest we Włoszech. To obecnie najmocniejsze auto z tego europejskiego kraju, do tej pory prym wiodło Ferrari LaFerrari z mocą 963 KM. Wyjątkowy model Evantra Millecavalli marki Mazzanti zostanie wyprodukowany w limitowanej liczbie egzemplarzy 25 sztuk – po 5 sztuk w każdym roku. Marka Mazzanti nie jest tak bardzo rozpoznawalna jak Ferrari, Lamborghini czy Pagani, ale z pewnością zalicza się do tej samej ligi – produkujących auta o największej mocy i przeznaczonych dla naprawdę bogatych klientów. Mazzanti Automobili tak naprawdę tworzy superauta od niedawna. W roku 2013 został wydany pierwszy model Evantra, a wersja Millecavalli jest jego znacznie ulepszoną edycją. Mazzanti Evantra Millecavalli, co o nim wiemy? Auto napędzane jest podwójnie doładowanym silnikiem o pojemności 7,2 litra V8, który stworzyła firma Mazzanti. Auto ma potężny moment obrotowy wynoszący 885 Nm i według producenta,rozpędza Eventrę Millecavalli do pierwszych 100 km/h w 2,7 sekundy. To świetny wynik, lepszy nawet od wspomnianego wcześniej LaFerrari oraz McLarena P1. Jednak tutaj nie chodzi tylko o brutalną moc, bowiem włoscy specjaliści zastosowali również kilka najnowszych rozwiązań konstrukcyjnych. Auto ma szerszy rozstaw osi od swojego poprzednika, karbonowo-ceramiczne hamulce o Brembo, bardzo lekkie felgi od OZ Racing oraz opony Pirelli Trofeo R, które przyklejają pojazd do asfaltu niczym guma do życia przydepnięta butem. Mazzanti Evantra Millecavalli oparte jest o nadwozie samonośne, gdzie elementem nośnym jest samo pudło będące belką nośną, dzięki czemu wyeliminowano podział na podwozie ramowe oraz karoserię na nim osadzoną. To powoduje, że pojazd jest bardzo lekki i wytrzymały. Mazzanti stworzyło monocoque (nadwozie samonośne) ze stali, chromu molibdenu i dodatków włókna węglowego, co pozwoliło osiągnąć bardzo małą masę pojazdu 1299 kg. Ponadto w samochodzie zastosowano interesującą technologię aerodynamiczną, gdzie ogrzane powietrze pobrane z silnika kierowane jest obok tylnego skrzydła po to, aby zwiększyć docisk auta. W podobny sposób działa dyfuzor stosowany w Formule 1. #td_uid_1_5759258b33daa .td-doubleSlider-2 .td-item1 { background: url(http://motoday.pl/wp-content/uploads/2016/06/Mazzanti-Evantra-Millecavalli-2-80x60.jpg) 0 0 no-repeat; } #td_uid_1_5759258b33daa .td-doubleSlider-2 .td-item2 { background: url(http://motoday.pl/wp-content/uploads/2016/06/Mazzanti-Evantra-Millecavalli-3-80x60.jpg) 0 0 no-repeat; } #td_uid_1_5759258b33daa .td-doubleSlider-2 .td-item3 { background: url(http://motoday.pl/wp-content/uploads/2016/06/Mazzanti-Evantra-Millecavalli-4-80x60.jpg) 0 0 no-repeat; } #td_uid_1_5759258b33daa .td-doubleSlider-2 .td-item4 { background: url(http://motoday.pl/wp-content/uploads/2016/06/Mazzanti-Evantra-Millecavalli-5-80x60.jpg) 0 0 no-repeat; } Mazzanti Evantra Millecavalli 1 of 4 Mazzanti Evantra Millecavalli Mazzanti Evantra Millecavalli Mazzanti Evantra Millecavalli Mazzanti Evantra Millecavalli Firma Mazzanti nie podaje więcej informacji o aucie, ponieważ pojazd jest cały czas w fazie projektowej. Włosi mają jednak ruszyć z produkcją już pod koniec tego roku. Wersja, która można było zobaczyć na show w Turynie (wydarzenie trwa od 8 do 12 czerwca), jest prototypem. Mazzanti ma zamiar jeszcze przed ostatecznym debiutem zabrać samochód na kilka najlepszych torów wyścigowych świata, aby dopracować szczegóły. Tam autem zajmie się włoski kierowca wyścigowy Giampaolo Tenchini, który ma spore doświadczenie na torach. Przez ponad 20 lat współpracował między innymi z Pirelli, a teraz nie tylko testuje najnowsze auta, ale również uczy techniki jazdy wyczynowej po torach. Mazzanti – historia od retro po superauta Mazzanti Automobili to mała włoska firma produkująca ręcznie robione auta z najwyższej półki jeśli chodzi moc. Została założona w 2002 rok przez Lucę Mazzantiego oraz Waltera Faralliego jako Faralli & Mazzanti we włoskim mieście Gello di Pontedera. Firma działała na początku jako warsztat renowacyjny dla klasycznych aut oraz centrum produkcyjne supersamochodów. Cztery lata po rozpoczęciu działalności pojawiło się ich pierwsze auto – egzotyczny w świecie motoryzacji model F&M Antas. Współpraca obu Włochów nie trwała długo. W 2010 roku firma została podzielona na Mazzanti Automobili oraz Faralli RESTAURI i jak wynika z nazw, w pierwszym miejscu tworzy się najnowsze auta o wielkiej mocy, a w drugim odrestaurowuje klasyki. Głównymi klientami Mazzanti Automobili są przede wszystkim najbogatsi ludzie z Europy, Rosji, Chin oraz Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Luca Mazzanti – założyciel Mazzanti Automobili Post Mazzanti Evantra Millecavalli to najszybszy włoski samochód jaki kiedykolwiek powstał pojawił się poraz pierwszy w MotoDay.pl.

Jak przerejestrować samochód z Polski i zagranicy?

Autokult

Jak przerejestrować samochód z Polski i zagranicy?

Wizyta w Centralnym Laboratorium Shell w Hamburgu [galeria zdjęć]

Motofilm

Wizyta w Centralnym Laboratorium Shell w Hamburgu [galeria zdjęć]

Škoda Octavia (2017) - 1.0 TSI pod maską i zestaw nowych akcesoriów

Autokult

Škoda Octavia (2017) - 1.0 TSI pod maską i zestaw nowych akcesoriów

MotoSoul.pl

5 (nieoczywistych) rzeczy, do których łatwo…

…się przyzwyczaić w samochodzie Na ogół jeździmy samochodami kilka lat. W motoryzacji co prawda nie obserwujemy ma aż takiego postępu jak w telefonach czy komputerach jednak nawet porównując nowe samochody na przestrzeni ostatnich 3 lat widać jak wiele się zmieniło. I dotyczy to nie tylko takich rzeczy jak lepsze panele dotykowe. Mówię o dziesiątkach małych rzeczy, które ułatwiają życie. Ponieważ udaje mi się → The post 5 (nieoczywistych) rzeczy, do których łatwo… appeared first on Blog motoryzacyjny Moto Soul.

Co to jest olej low SAPS?

Autokult

Co to jest olej low SAPS?

Inna nazwa to olej niskopopiołowy, stosowany do smarowania silników wyposażonych w filtr cząstek stałych.Czytaj więcej w Autokult.pl