Polski Solaris Urbino został autobusem roku 2017

Autokult

Polski Solaris Urbino został autobusem roku 2017

Jaki alkomat kupić?

CROMO

Jaki alkomat kupić?

Wybór odpowiedniego alkomatu to poważna, ale i bardzo trudna sprawa. W końcu to od niego będzie zależeć jaką decyzję podejmiesz. Wsiadać za kierownicę, czy poczekać. Pamiętaj, że ta decyzja może mieć wpływ na Twoje lub czyjeś życie. Na rynku jest wiele modeli alkomatów a założę się, że Twoja wiedza na ten temat jest równie obfita co program nauczania plastyki w szkołach. Służę zatem pomocą.   Celem jaki sobie wyznaczyłem wcale nie jest wciśnięcie na siłę niczym agent ubezpieczeniowy polisy na życie chroniącej od nieszczęśliwych wypadków i zjawisk paranormalnych wywołanych globalnym ociepleniem jednego z omawianych poniżej alkomatów, a jedynie przekazanie swojej wiedzy odnośnie tych urządzeń, którą zdobyłem testując je. Po prostu zależy mi, aby w chwili kiedy zdecydujecie się na zakup takiego sprzętu wasza decyzja wynikała z czegoś więcej niż wyglądu i ceny na opakowaniu.   Na początku zapraszam na film, w którym powiedziałem co nieco na temat alkomatów i zrobiłem test prezentując wyniki alkomatów z różnych przedziałów cenowych konfrontując je z profesjonalnym alkomatem policyjnym Drager 7510.     A teraz małe uzupełnienie.   Półprzewodnikowy czy elektrochemiczny?   Alkomat to alkomat powiecie. Wszystkie wyglądają podobnie i każdy ma jeden cel. Pokazać jak bardzo jesteście pijani i czy dacie rade wsiąść do samochodu sami czy z czyjąś pomocą. Jednak gdy bliżej zgłębicie temat okaże się, że z alkomatami jest trochę jak z cyckami i tak naprawdę każdy jest trochę inny (alkomat w sensie).   W klasyfikacji ogólnej wyróżniamy dwa rodzaje (znów alkomatów – nie cycków). Alkomaty półprzewodnikowe i elektrochemiczne. Te pierwsze są znacznie tańsze, ale szczerze mówiąc nie są zbyt dobre. Najtańsze (poniżej stówy) są równie dokładne co zimowe prognozy pogody z okolic czerwca, a te droższe (100-200 zł) są już nieco lepsze. Nieco. Natomiast alkomaty elektrochemiczne (od 200-300 zł wzwyż) teoretycznie powinny oferować doskonałą precyzję i powtarzalność. Co w zasadzie jest prawdą dlatego polecałbym je wam.   No dobrze, ale jeśli alkomat nie jest Ci potrzebny na co dzień, ani nawet raz na tydzień tylko góra raz na miesiąc czy dwa, to może wystarczy kupić półprzewodnikowy?   Tym razem to jest jak z prezerwatywami. Chcemy żeby działały. Zawsze. Bez względu na to czy trzy razy dziennie czy raz na miesiąc.   Wyobraźmy sobie, że jesteśmy na imprezie (i odejdźmy od tej analogi z gumkami). Wypiliśmy troszkę i mamy wcześniej kupiony alkomat półprzewodnikowy, który pokazał po jednym piwie 0,62 promila, po dwóch 0,84. Odstawiliście % przerzucając się na oranżadę Helena i po godzinie jej smakowania macie wynik 0,34, a jeszcze po kolejnej zero bezwzględne. I co robicie wiedząc, że macie alkomat z niższej półki?   No ok, powiem wam co możecie zrobić żeby nie doszło do tragedii lub nie odebrano wam prawa jazdy. Alkomaty półprzewodnikowe mają kiepską powtarzalność wyników, ale w większości przypadków pokazują za dużo. A więc gdy zaczniecie się nim badać poczekajcie aż po raz pierwszy wskaże zero. Potem powtórzcie pomiar ze trzy razy w kilkuminutowych odstępach czasu i na wszelki wypadek odczekajcie jeszcze z godzinę od ostatniego „zera”. Lepiej zapobiegać niż leczyć. Aha, i pod żadnym pozorem nie wsiadajcie za kierownice gdy alkomat pokazuje wam inną wartość niż zero!   TEST   Abyście mogli popatrzeć jak prezentują się wyniki z testowanych alkomatów (więcej niż na filmie) przedstawiam konkurentów.   Alcofind DA3000, 89 zł – półprzewodnikowy Promiler AL5500, 215 zł – półprzewodnikowy Alcoforce EVO, 219 zł – elektrochemiczny Alcofind PRO X5+, 349 zł – elektrochemiczny Alcoforce EVO-1, 299 zł – elektrochemiczny Certen Personal, 365 zł – elektrochemiczny Promiler AL8000, 399 zł – elektrochemiczny Drager 7510, 3699 zł – elektrochemiczny (policyjny) Jak widzicie postarałem się o to, aby w teście wzięły udział alkomaty z różnych grup i przedziałów cenowych. Dragera potraktowałem jako wzorzec i na jego podstawie oceniałem czy alkomat jest dobry, więc myślę że też możecie tak zrobić.   Do dzieła. Oto wyniki Jednak liczby to nie wszystko i pomogę wam je przeanalizować.   Po pierwsze patrząc na tabelkę można stwierdzić, że Alcofind DA3000 nie jest taki zły, a w stosunku do ceny to prawdziwa okazja. Jednak muszę przyznać, że alkomatowi nieco się pofarciło, bo zazwyczaj pokazywał bardziej odjechane wyniki (np. 1,10 promila po jednym piwku gdzie normalnie powinno być około 0,3-0,4). Jednak nawet tutaj możecie zauważyć, że ten alkomat ma problemy z powtarzalnością. W pewnym momencie pokazał 0,1 promila, a w kolejnej próbie 0,2 pomimo tego że od poprzedniego pomiaru nic nie piłem. Kolejna sprawa jest taka, że na wyświetlaczu DA3000 wynik 0,00 pokazał się już gdy wzorzec wskazał wynik ledwie poniżej dopuszczalnego 0,2 promila.   Drugi z alkomatów półprzewodnikowych Promiler AL5500 w testach poradził sobie zadziwiająco dobrze i w zasadzie pokazywał tylko nieznacznie gorzej niż alkomaty elektrochemiczne, ale jeśli oglądaliście filmik to zauważyliście pewnie, że tam poradził sobie znacznie gorzej. Pokazał blisko dwukrotnie NIŻSZY wynik niż alkomat policyjny! To jest to o czym mówiłem – kiepska powtarzalność wyników.   Pewnie zastanawiają was również wyniki alkomatu Certen Personal. Byłem mocno zdziwiony jego zachowaniem, ponieważ strasznie zaniżał wyniki i według odczytów mógłbym prowadzić samochód mając w rzeczywistości 0,38 promila! Przyznam, że sam nie wiem dlaczego tak się działo, ale to dowód na to, że oprócz urządzeń powinniśmy korzystać ze zdrowego rozsądku i nie wsiadać do samochodu jeśli czujemy się pijani nawet jeśli nie wiadomo jak drogi alkomat wskazuje na naszą trzeźwość.   Zwycięzca?   Jak widzicie cała czwórka Alcoforce EVO, Alcoforce EVO-1, Promiler AL8000 oraz Alcofind X5+ radzi sobie całkiem nieźle, więc jest z czego wybierać, ale ponieważ EVO kosztuje tylko 219 zł to uważam go za absolutnego zwycięzcę i jeśli miałbym wydać własne pieniądze to wydałbym je właśnie na Alcoforce EVO. Zatem zanim pójdziecie do sklepu kupić alkomat najpierw postarajcie dowiedzieć się jak sprawdza się w rzeczywistości, bo jak widać nawet sensor elektrochemiczny nie zawsze pokazuje prawidłowe wyniki.   A na koniec mały making of :)   Post Jaki alkomat kupić? pojawił się poraz pierwszy w Cromo.pl.

Lotus Evora 400 Carbon Pack - jeszcze lżejszy

Autokult

Lotus Evora 400 Carbon Pack - jeszcze lżejszy

Bugatti Chiron sprzedaje się lepiej niż Veyron?

Autokult

Bugatti Chiron sprzedaje się lepiej niż Veyron?

Wjazd samochodem do lasu - kiedy można, a kiedy nie wolno?

Autokult

Wjazd samochodem do lasu - kiedy można, a kiedy nie wolno?

Carsharing w Polsce – pierwszy system wystartuje w Warszawie

Autokult

Carsharing w Polsce – pierwszy system wystartuje w Warszawie

Rajd Niemiec 2016 - bardzo mu tego brakowało

Autokult

Rajd Niemiec 2016 - bardzo mu tego brakowało

[TEST] Ford C-MAX czy Grand C-MAX? Co wybrać?

Motofilm

[TEST] Ford C-MAX czy Grand C-MAX? Co wybrać?

Ford znany jest z szerokiej oferty skierowanej do rodzin. W katalogu producenta widnieją m.in. dwa modele z nazwą C-MAX – Grand C-MAX i po prostu C-MAX. Oba auta mieliśmy okazję przetestować. Na które auto postawić? Ford C-MAX jest przede wszystkim zacznie mniejszy od Grand C-MAX’a. W wersji poliftingowej został także zmodernizowany pod wieloma względami. Jest estetyczniej, nowocześniej i bardziej luksusowo. Ford postarał się, aby auto – choć kojarzące się z wyjazdami z rodziną – przykuwało wzrok innych użytkowników dróg. Grand C-MAX także otrzymał szereg tych zmian i jest dłuższy o 14 cm (ma również większy rozstaw osi, również o 14 cm). W Grand C-MAX w przeciwieństwie do C-MAX’a drzwi dla pasażerów siedzących z tyłu są przesuwane, co znacznie ułatwia wsiadanie i wysiadanie. Grand C-MAX pomieści nawet siedem osób, podczas gdy C-MAX wygodnie przewiezie pięć osób dorosłych. Ford C-MAX – galeria zdjęć Wewnątrz obu modeli pojawiła się nowa kierownica, świetnie grający system audio SONY i system multimedialny SYNC 2 z 8-calowym dotykowym wyświetlaczem, który pozwolił zmniejszyć liczbę przycisków na konsoli centralnej. Ogólnie jest bardzo przejrzyście i ciężko pogubić się w opcjach samochodu, których swoją drogo – jest sporo. Udogodnienia w postaci elektronicznie otwieranej klapy bagażnika i kamery cofania już nikogo nie dziwią, ale przewaga Fordów nad innymi modelami konkurencyjnymi dotyczy przede wszystkim właściwości jezdnych. Oba modele – C-MAX i Grand C-MAX prowadzą się fantastycznie, pewnie pokonują wszelkie zakręty i komfortowo wybierają nierówności. To auta, które łamią wszelkie schematy i pozwalają cieszyć się z prowadzenia, nawet rodzinnych samochodów. W testowym C-MAX’ie zainstalowano 1,5 l silnik Ecoboost o mocy 150 KM, który zapewnia nie tylko bardzo dobrą elastyczność i dobre osiągi, ale również zużywa niewielkie ilości paliwa – średnio zaledwie 6,0 l paliwa na 100 km. Ford Grand C-MAX – galeria zdjęć Testowy Ford Grand C-MAX został z kolei wyposażony w 2.0 turbodiesla i mocy aż 170 KM. Jednostka napędowa współpracuje z szybką przekładnią automatyczną PowerShif i także cechuje się bardzo dobrym spalaniem – średnio tylko 4,8 l oleju napędowego na 100 km. Co wybrać? C-MAX czy Grand C-MAX? Odpowiedź na to pytanie jest prosta. Jeśli twoja rodzina składa się z maksymalnie pięciu osób, C-MAX będzie autem wystarczającym nawet na dłuższe wakacyjne podróże (bagażnik 432-1684 l). Jeśli jednak posiadasz przynajmniej czwórkę dzieci, praktyczność i przestronność wewnątrz Grand C-MAX’a okaże się nieoceniona (pojemność bagażnika od 65 l do 1867 l). A jak to wygląda cenowo? Ford C-MAX startuje od 68.700 złotych. Dopłata do Grand C-MAX’a wynosi 3.050 złotych. W przypadku najwyższej wersji wyposażenia Titanium różnica w cenie wynosi 2.800 złotych, a oba modele kosztują od 83.300 złotych (C-MAX) i 86.100 złotych (Grand C-MAX) Dane techniczne: Ford C-MAX 1.5 EcoBoost: Silnik R4, moc 150 KM, 240 Nm, skrzynia 6-biegowa manualna, napęd na przód. Dł./szer./wys. (mm) 4380/1828/1626, rozstaw osi 2650 mm, pojemność zbiornika paliwa: 55 l. 0-100 km/h 9,4 s, v-max: 204 km/h. Ford Grand C-MAX 2.0 TDCI Silnik R4, moc 170 KM, 400 Nm, skrzynia 6-biegowa automatyczna, napęd na przód. Dł./szer./wys. (mm) 4520/1828/1684, rozstaw osi 2790 mm, pojemność zbiornika paliwa: 60 l. 0-100 km/h 8,5 s, v-max: 212 km/h.

[TEST] Fiat Tipo 1.4 95 KM

Motofilm

[TEST] Fiat Tipo 1.4 95 KM

Niedrogi, dobrze wyposażony samochód, który sporo pomieści i jest ekonomiczny. Właśnie taki miał być nowy Fiat Tipo w zamyśle projektantów. Postanowiliśmy to sprawdzić. Nazwę Tipo zapewne już słyszeliście. W latach 90 Fiat sprzedawał bowiem hatchbacka, który właśnie tak się nazywał i próbował walczyć z niemiecką konkurencją. Tak samo dzieje się teraz. Aktualnie w ofercie jest jedynie sedan, ale już wkrótce do salonów trafi także 5-drzwiowa wersja. Pierwsze co robi wrażenie to niewątpliwie stylistyka. Fiat Tipo jest po prostu ładny. Projektantom udało się bardzo sprawnie narysować kompaktową bryłę sedana, która w cale nie kojarzy się z budżetową wersją samochodu. Równie ładnie jest wewnątrz, gdzie znajdziemy także dosyć dobrej jakości materiały wykończeniowe. Pod maską testowanego przez nas egzemplarza znalazł się najsłabszy benzynowy silnik 16-zaworowy o pojemności 1,4 i mocy 95 KM, połączony z 6-biegową skrzynią manualną. Potrafi on rozpędzić Tipo do 100 km/h w czasie 11,5 sekundy, więc nie zadowoli on zbytnio fanów dynamicznej jazdy. Ale na ospałość nie można narzekać, ten motor w zupełności wystarczy do sprawnego przemieszczania się po mieście. Nowe Tipo bardzo stabilnie pokonuje zakręty, nie odczujecie nic niepokojącego. Zawieszenie z kolei zapewnia odpowiedni komfort podróżowania. Skrzynia biegów o 6 przełożeniach to duży plus Tipo. Dzięki niej poprawimy wyniki spalania w trasie, które przy odrobinie chęci może wynieść nawet poniżej 5 litrów benzyny na 100 kilometrów. W mieście udało nam się uzyskać 7-7,5 litra. Nasz egzemplarz to najlepiej wyposażona wersja Lounge. Na środku deski rozdzielczej naszą uwagę przykuje 5,5-calowy ekran systemu UConnect sterującego multimediami, którego funkcjonalność możemy poszerzyć o nawigację czy nawet kamerę cofania. Mamy tu także wielofunkcyjną kierownicę, tempomat, manualną klimatyzację, elektrycznie sterowane szyby czy podłokietnik. Ceny Fiata Tipo zaczynają się od 43,200 złotych za podstawową wersję wyposażenia z benzynowym silnikiem 1,4 o mocy 95 KM. Najtańszy egzemplarz z silnikiem wysokoprężnym to już koszt 53,200 złotych. Testowaną przez nas wersję wyceniono natomiast na około 61,000 złotych.

Aston Martin Vanquish Zagato Volante (2016) - premiera

Autokult

Aston Martin Vanquish Zagato Volante (2016) - premiera

Pamiętnik testa #0: Początek

Autokult

Pamiętnik testa #0: Początek

Autokult.pl zaprasza na Japan Battle 2016

Autokult

Autokult.pl zaprasza na Japan Battle 2016

Lamborghini Centenario Roadster (2016) - premiera

Autokult

Lamborghini Centenario Roadster (2016) - premiera

Rząd likwiduje przejazdy kolejowe

Autokult

Rząd likwiduje przejazdy kolejowe

Hot-hatch, który odwraca głowy na ulicach, czyli test Renault Megane IV GT EDC 205KM

STREFA KULTURALNEJ JAZDY

Hot-hatch, który odwraca głowy na ulicach, czyli test Renault Megane IV GT EDC 205KM

Na  próżno szukać podobieństw między Megane III a IV. Czwórka jest dłuższa o 64mm, szersza o 47mm, a nawet niższa o 25mm od swej poprzedniczki. Czy jeździ równie dobrze jak wygląda?Nie przedłużając niecierpliwym napiszę po kropce. TAK - nowe Renault Megane IV zwłaszcza w wersji GT jeździ równie dobrze jak wygląda, a nawet lepiej. Przeglądając listę z charakterystyką auta od razu zauważyłem, że testowane przeze mnie Megane GT posiada system 4Control (tylną skrętną oś). Pisałem już o tym przy okazji testu Talismana. Generalnie chodzi o to, że tylne koła skręcają w przeciwną stronę niż te przednie przy małych prędkościach - kąt odchylenia czy też skrętu wynosi aż 2.5stopnia. Przy większych prędkościach tylne koła skręcają sie o 1stopień, ale już w tym samym kierunku co przednie. Dzięki takiemu rozwiązaniu lawirowanie na ciasnym parkingu jest łatwiejsze o ile się człowiek szybko przyzwyczai, wszak ta tylna ośka zachodzi i trzeba uważać na inne auta, słupki, ściany itd. O ile w Renault Talisman czuć było skręt tylnych kół o tyle w Megane nie za bardzo. Albo ja już się przyzwyczaiłem i po prostu uznaje to teraz za coś normalnego.Będąc przy Talismanie nie sposób wspomnieć o kolejnych podobieństwach jak tylne lampy, które niemalże stykają się przy logotypie Renault oraz przednie wąsiste reflektory. Zarówno jedno jak i drugie to strzał w dziesiątkę i z pewnością będzie to znak rozpoznawczy nowych Renault, zwłaszcza w nocy.Kolejnym elementem rzucającym się dość mocno w oczy poza niebieskim kolorem są ciemne, 18" felgi o dość ciekawym kształcie. Wymiary - auto ma 205,8cm długości x 435,9cm szerokości oraz 144,7cm wysokości.Niewielka ilość chromu, nieco szarości na lusterkach, przednim i tylnym zderzaku oraz podwójny układ wydechowy sprawiają, że to auto ma w sobie to coś. Ba, jest czymś, o czym marzy i śni niejeden niekoniecznie młody, przyszły bądź też obecny kierowca.Rakieta czy niekoniecznie? Pod maską testowanego egzemplarza znajdował się silnik benzynowy o pojemności 1.6 TCE generujący 205KM i 280Nm. Auto jak na kompakta waży raczej sporo 1392kg. Do upragnionej setki automatyczna skrzynia biegów potrafi rozpędzić się w dokładnie 7.1s, czyli całkiem lepiej niż tylko dobrze. Każda sekunda poniżej dychy jest na plus, a prawie 3 to już mały sukces. Silnik to jednostka posiadająca 4 cylindry i 16 zaworów. Co ciekawe auto posiada system start-stop no ale jak ktoś od czasu do czasu chce tylko podeptać, a gdy nikt nie patrzy śmigać na eco to czemu nie. Średnio auto przy normalnej jeździe acz dynamicznej zadowalało się 8.5L/100km więc wynik bardzo pozytywny, zwłaszcza dla portfela. W trasie, jeżeli ktoś lubi hard mega ultra eco driving to zejdzie do danych producenta bez problemu czyli 4.9L/100km. Pojemność baku to 47litrów co pozwala na przejechanie całkiem sporego dystansu biorąc pod uwagę, że jest to hot-hatch. Sam silnik pracuje dość cicho i świetnie sobie radzi z tą sporą masą pojazdu. Odnośnie automatycznej skrzyni nie mam generalnie żadnych zastrzeżeń. W Megane GT jest też coś co się spodoba wszystkim, którzy nie lubią spać na zielonym świetle, czyli system launch control, który maksymalnie wspomaga ruszanie od przysłowiowego zera. Poniżej na filmiku jak go załączyć no i przede wszystkim jak to działa w praktyce.Jeszcze niżej zapraszam na film z cyklu jak to śpiewa i rusza tym razem bez lanuch control.Bagażnik. Zanim zaparkujemy 4 litery na tylnej kanapie sprawdźmy co znajdziemy po otwarciu tylnej klapy. 384 litry pojemności standardowo i 1247 litrów po złożeniu oparcia tylnej kanapy, gdzie jak to już bywa w kompaktach podłoga nie jest płaska, ale grunt, że na w razie ,,wu" da się ten bagażnik jakoś powiększyć. Poza tym źródło światła, gaśnica i apteczka - same standardowe nudy, ale takie właśnie powinno być miejsce na które patrzymy najkrócej.Po  otwarciu tylnych drzwi dostrzegamy świecącą na niebieską kreskę (kolorów jest kilka i wszystko możemy konfigurować pod siebie, a mnie niebieski najbardziej pasował do tego auta). Jeśli chodzi o ilość miejsca z tylu to stwierdzę krótko - może być, na siłę nawet z wyższymi osobami będzie można zapuścić się w dłuższe trasy. Wyższe osoby tj. takie jak ja czyli 185cm wzrostu. Dodatkowy komfort dla podróżujących to nawiewy umiejscowione przy tunelu środkowym.W hot-hatch`u świetnie rozwiązano sprawę z ISOFIXem. Wystarczy podnieść klapkę, 2 sekundy i fotelik zamocowany, a uwierzcie, że nie we wszystkich autach to takie proste. Niektóre typowo rodzinne suvy czy inne minivany powinny brać przykład z Megane IV GT - serio! Kokpit w nowym Megane GT prezentuje się bardzo okazale. Taka Francja, sportowa elegancja poziom ekspert. Wszystko do siebie pasuje, a zarówno materiały jak i wykończenie całej deski rozdzielczej zaliczam do tych lepszych. Jedyna rzecz która może przeszkadzać to ustawienie siły nawiewu. O ile temperaturę regulujemy za pomocą pokręteł o tyle niestety, aby zwiększyć bądź też zmniejszyć siłę nawiewu musimy odszukać tą opcję w menu. Generalnie nie jest to trudne - wystarczy wyciągnąć dolny pasek, ale podczas jazdy lub dla kogoś kto woli wciskać niż dotykać może to być nieco uciążliwe.Na  liście wyposażenia nie zabrakło nawigacji oraz kamery cofania z której obraz był więcej niż zadowalający. Na działanie systemu nie można narzekać, wszystko chodzi tak jak chodzić powinno.Jeśli chodzi o cały ten system to jest dość mocno konfigurowalny, więc jeżeli ktoś lubi mieć coś spersonalizowanego specjalnie pod siebie to Renault na to pozwala, a wybór jest spory. Nawet wyświetlacz za kierownicą może być w różnych kolorach oraz ułożeniach. Do wyboru mamy kilka stylów.Mnie najbardziej podoba się prędkościomierz podświetlany na niebiesko.Poza łopatkami przy kierownicy nie zabrakło także wyświetlacza head-up - o ile w dzień średnio mi się to przydawało o tyle nocą, zwłaszcza późną porą nie trzeba było oczami ,,lecieć" na zegary by sprawdzić ile już jest na budziku i czy tyle tutaj wolno.Skoro jestem już przy wyposażeniu to warto, muszę wspomnieć o nagłośnieniu BOSE - wszystko ładnie gra i buczy tak jak powinno, nawet przy hardkorowym ustawieniu bitowo-basowym.Moje ulubione miejsce - fotel kierowcy. Z przodu na brak miejsca nie powinien nikt narzekać. Owszem fotele mocno wyprofilowane więc ściskać nasze boczki i trzymać 4 litery muszą, ale o to przecież chodzi zwłaszcza w zakrętach.Kierownica lekko spłaszczona u dołu, czyli mój ulubiony kształt wieńca tzw. literka ,,D". Na kierownicy spora ilość przycisków, a tuż za nią wielkie łopatki z charakterem. Odnośnie ergonomii nie mam żadnych zastrzeżeń - wszystko tak jak powinno być.Na środkowym tunelu znajdziemy przycisk Multi-sense służący do zmiany trybu pracy silnika, układu kierowniczego oraz skrzyni biegów (do wyboru mamy 5 trybów - Neutral, Sport, Comfort, Perso oraz Eco - osobiście używałem na zmianę albo comfort albo sport.W świat sportu może nas zabrać od razu w razie potrzeby przycisk R.S. DRIVE. Ten guzik jak patrzę na niego to strasznie się gryzie z tym powiedzmy ,,eko" obok - system auto start stop raczej średnio będzie potrzebny w takim aucie chociaż jak kto lubi.Może to pierdółka, ale ucieszy właściciela, który będzie chciał sobie posprzątać wnętrze gdy to mu się zabrudzi. Miejsce trudno dostępne i zazwyczaj szybko brudzące się, a tu proszę - można gumę wyjąć, wypucować i odłożyć na swoje miejsce.  Pasażer także nie będzie zawiedziony - poza widokami w Megane znajdzie dla siebie sporych rozmiarów schowek. Jedno jest pewne - nudzić się nie będzie.Kompakt Megane IV GT to auto powodujące uśmiech na buzi kierowcy, jego pasażerów, a nawet zakochanych w motoryzacji przechodniów. Jak w każdej marce są modele, wersje aut które odpychają, są zwyklakami, ale są też takie o których ciągle się mówi, na które patrząc w głowie szumią tylko myśli typu ,,chciałbym, jeździłbym". Megane IV w wersji GT bez wątpienia należy do aut z tej ostatniej kategorii. W moim wielkim, wymarzonym garażu jest miejsce dla niebieskiej Meganki... tuż niedaleko wejścia :)Aby marzenia stały się rzeczywistością to poza garażem musimy mieć co najmniej 102 tysiące złotych. Najtańsza Megane IV, taki zwyklak najzwyklejszy i najuboższy to wydatek 59 900zł. Różnica jest spora, ale zrozumiała, bowiem wersja GT to auto do codziennej jazdy, nawet lekko rodzinne, a już na pewno od czasu do czasu możemy je zabrać na tor i odstresować się od codzienności.AMStrefa Kulturalnej Jazdy

To Ferrari 599 SA Aperta jest warte 1,7 miliona dolarów!

Autokult

To Ferrari 599 SA Aperta jest warte 1,7 miliona dolarów!

Harley Davidson Super Hero Customs - hołd dla postaci Marvel

Autokult

Harley Davidson Super Hero Customs - hołd dla postaci Marvel

Nowe BMW 2002 Hommage - hołd dla techniki turbo w motorsporcie

Autokult

Nowe BMW 2002 Hommage - hołd dla techniki turbo w motorsporcie

SsangYong XLV 1.6 Diesel AWD AT - zdjęcia

Autokult

SsangYong XLV 1.6 Diesel AWD AT - zdjęcia

SsangYong XLV goni światową czołówkę i kusi nie tylko ceną

Autokult

SsangYong XLV goni światową czołówkę i kusi nie tylko ceną

Scaldersi Emperor I, czyli przepych na kółkach

Autokult

Scaldersi Emperor I, czyli przepych na kółkach

Cadillac Escala Concept (2016) - premiera

Autokult

Cadillac Escala Concept (2016) - premiera

Ford GT doczeka się większej ilości egzemplarzy niż początkowo planowano

Autokult

Ford GT doczeka się większej ilości egzemplarzy niż początkowo planowano

Klasyczne samochody z frontami z ich nowoczesnych generacji

Autokult

Klasyczne samochody z frontami z ich nowoczesnych generacji

PREMIUMMOTO

Ford Mondeo Vignale TDCi PowerShift – test (czy Vignale jest premium?)

Blog motoryzacyjny PremiumMoto.pl Ford Mondeo Vignale TDCi PowerShift – test (czy Vignale jest premium?) Możesz go myć za darmo nawet codziennie, przez pięć lat obowiązywania gwarancji nie płacisz za przeglądy, a przez 24 godziny na dobę do Twojej dyspozycji jest osobisty asystent. To zaledwie kilka z wielu przywilejów związanych z posiadaniem Forda Vignale. Ale czy Vignale faktycznie oznacza premium? Sprawdziłem to na przykładzie Mondeo Vignale z silnikiem TDCi Twin-turbo i dwusprzęgłową skrzynią Power Shift. Ford Mondeo Vignale TDCi PowerShift – test (czy Vignale jest premium?) czytaj na Blog motoryzacyjny PremiumMoto.pl

Uber i Volvo wypuszczą na drogi autonomiczne XC90

Autokult

Uber i Volvo wypuszczą na drogi autonomiczne XC90

McLaren MSO HS, czyli 675LT na sterydach

Autokult

McLaren MSO HS, czyli 675LT na sterydach

McLaren oficjalnie zaprezentował model MSO HS, który bazuje na znanym już 675LT. Powstanie tylko 25 sztuk, a każda z nich będzie zupełnie inna.Czytaj więcej w Autokult.pl

Wyrywkowe kontrole trzeźwości kierowców są niezgodne z prawem!

Autokult

Wyrywkowe kontrole trzeźwości kierowców są niezgodne z prawem!

Używane SUV-y i crossovery za 30 000 - 40 000 zł - poradnik kupującego

Autokult

Używane SUV-y i crossovery za 30 000 - 40 000 zł - poradnik kupującego

Jeremy Clarkson: 10 najlepszych samochodów ostatniego roku

Autokult

Jeremy Clarkson: 10 najlepszych samochodów ostatniego roku

Jeden z trzech prowadzących Top Gear... to znaczy Grand Tour, bez wątpienia należy do niewielu osób na świecie, które można uznać za globalnie opiniotwórcze w kategorii motoryzacji. Dlatego jeśli Jeremy Clarkson przedstawia 10 najlepszych samochodów, jakimi jeździł w ciągu ostatniego roku, warto przyjrzeć się tej liście, opublikowanej na łamach The Sunday Times.Czytaj więcej w Autokult.pl