A tak prezentuje się Peugeot w Paryżu

MOTODAY

A tak prezentuje się Peugeot w Paryżu

Mercedes-Benz Vito Furgon 4x4 116 CDI AT - test [galeria]

Autokult

Mercedes-Benz Vito Furgon 4x4 116 CDI AT - test [galeria]

Kiedyś zespół Perfect śpiewał, że „kiedyś wreszcie trzeba ze sceny zejść”. Na każdego przychodzi pora i nawet tacy rynkowi weterani jak opisywana generacja modelu Vito muszą kiedyś zejść z linii produkcyjnej. Zanim to jednak nastąpi, zastanówmy się, czy warto rozważyć kupno schodzącego modelu i skorzystać z przygotowanych na tę okazję promocji.Czytaj więcej w Autokult.pl

Motoryzacyjne marzenia.

U Beboka

Motoryzacyjne marzenia.

Volvo V60 Plug-In Hybrid - test [galeria zdjęć]

Autokult

Volvo V60 Plug-In Hybrid - test [galeria zdjęć]

Przed Wami Volvo V60 z synergicznym napędem spalinowo-elektrycznym.Czytaj więcej w Autokult.pl

Škoda Octavia 1,2 TSI DSG Ambition - test długodystansowy [galeria]

Autokult

Škoda Octavia 1,2 TSI DSG Ambition - test długodystansowy [galeria]

Octavia Liftback w kolorze Beż cappuccino zdążyła zadomowić się w naszej redakcji. Pierwsze dwa tygodnie testu to tysiąc kilometrów nawinięty na koła. Jak sprawuje się liftback w nieco nietypowej konfiguracji niewielkiego silnika 1,2 TSI ze skrzynią DSG i bogatym wyposażeniem?Czytaj więcej w Autokult.pl

Shoei NXR - test kasku motocyklowego [galeria zdjęć]

Autokult

Shoei NXR - test kasku motocyklowego [galeria zdjęć]

Mówią, że kask jest wizytówką motocyklisty. Bez wątpienia, odpowiednio dobrany hełm, świadczy o dbałości o bezpieczeństwo - w momencie wypadku może on uratować życie kierowcy jednośladu. Na początku sezonu do naszej redakcji trafił kask Shoei NXR. Przez cały sezon miałam okazję sprawdzać, jak deklarowane przez producenta właściwości, sprawdzają się w rzeczywistości. Oto wrażenia po 30 tys. km.Czytaj więcej w Autokult.pl

Autokult

Kilka dni w Londynie cz. 2

Zauroczeni, a jednocześnie równie wielce zaszokowani tym co zobaczyliśmy w Joe Macari Performance Cars ruszyliśmy w stronę centrum. Niezliczone ilości wąskich, londyńskich uliczek tylko czekają na to by odkryć co się w nich ukrywa. Zapraszam do drugiej i ostatniej części mojej relacji z Londynu.Czytaj więcej w Autokult.pl

Samochodem do Monaco! [relacja z wyprawy]

Motofilm

Samochodem do Monaco! [relacja z wyprawy]

Księstwo Monaco. To niewielkie państwo-miasto, które leży na południe od Francji i na którego czele stoi książę Albert II Grimaldi. Pod względem wielkości drugie najmniejsze państwo po Watykanie – 1,95 km² powierzchni. I choć niespełna dwa metry kwadratowe to rzeczywiście bardzo niewiele, każdy z fanów motoryzacji, prędzej czy później, powinien ten kraj odwiedzić. Tym bardziej, że wbrew pozorom, taka wyprawa nie wiąże się z dużymi wymaganiami i kosztami. Postanowiliśmy to udowodnić. Wyruszyliśmy do Monaco na początku września. Trzy osoby, jeden samochód – SEAT Leon FR hatchback 2.0 TDI 184 KM z DSG – 5 dni, 5 krajów, 5000 km, zero płatnych autostrad, mnóstwo niezapomnianych widoków, ciekawych przygód i pięknych miejsc… To było naprawdę szalone, choć bez chwili zastanowienia każdy z nas powtórzyłby to jeszcze raz. Swoją podróż rozpoczęliśmy w Trójmieście. 5000 km nie jest małym dystansem, dlatego stanęliśmy przed zadaniem doboru samochodu, który okaże się najbardziej odpowiedni do tego rodzaju trip’a. Wybór padł na Seat Leona FR z 2.0 l jednostką TDI pod maską. Poznawszy już możliwości nowego Leona, 184 KM w połączeniu z automatyczną skrzynią biegów to jedna z najlepszych i najbardziej ekonomicznych konfiguracji. Nasze auto zostało wyposażone w adaptacyjne zawieszenie, kamerę wideo, 18-calowe koła, system audio Premium, nawigację, a nawet w aktywny tempomat ACC. Taki Leon kosztuje na polskim rynku około 130.000 złotych. Niemało, choć Leon z tak bogatym wyposażeniem wcale nie ustępuje modelom marki premium za zdecydowanie większe pieniądze. Silnik 2.0 TDI o mocy 184 KM w teorii pozwala na uzyskanie średniego spalania na poziomie 4,5 l ropy na trasie. Oszczędnie, a nawet bardzo oszczędnie. Prosta kalkulacja pokazała, że na całą podróż zużyjemy około 215 litrów ropy, co w przeliczeniu na złotówki oznacza – 1200 złotych. Nieco ponad 1000 złotych (czyli 400 złotych na osobę) za Lazurowe Wybrzeże, malownicze Alpy i Monaco. Brzmi jak abstrakcja, ale postanowiliśmy zaufać polskiemu przedstawicielstwu marki SEAT. Zatankowani pod korek wyruszyliśmy. Wyborem padła darmowa trasa DK6, która na coraz większej ilości fragmentów została przekształcona w ekspresową S6. Całkiem szybka opcja, choć pełna fotoradarów i policji. Jednak nie szaleństwo i szybka jazda były naszym zamiarem; wręcz przeciwnie. Dlatego spokojnie po 6 godzinach jazdy dotarliśmy na polsko-niemiecką granicę. Pierwsze tankowanie, a właściwie dotankowanie samochodu – dokładnie za 150 zł (tyle zużył Leon na trasie Gdańsk-Kołbaskowo) – i zaczęliśmy jazdę po niemieckich autostradach. Nieco Ponad 100 kilometrów A11, następnie kolejne tyle na A10 (Berliner Ring – pierścień berliński), by potem pokonać ponad 400 km na trasie A9, wjechać na A6 i kierować się w stronę przejścia granicznego z Francją. Po drodze naszym celem był Motorworld Region Stuttgart i AutoSalon Singen. Obie lokalizacje są istną śmietanką dla fanów motoryzacji – salony ekskluzywnych marek, salony, sklepy z gadżetami, najlepsze samochody używane na sprzedaż i wiele perełek, które są tam tylko przechowywane… Do niemal każdego samochodu można podejść na odległość centymentrów. Dotknąć, westchnąć, zrobić zdjęcie… Nikt ich bardzo nie pilnuje. Nikt na Ciebie nie patrzy podejrzliwym okiem. Niemcy mają zaufanie do odwiedzających, dlatego nawet najbardziej rzadkie samochody nie mają specjalnie wydelegowanej ochrony. Wyobrażacie sobie coś takiego w Polsce? Nawet zorganizowane wystawy często tworzą wiele ograniczeń…   Po kilku godzinach spędzonych na południu Niemiec wjechaliśmy do Francji. Proste kalkulacje pokazały, że za przejazd autostradami do Monaco przyszłoby nam zapłacić ponad 60 euro, czyli prawie 250 złotych. Mało kto może sobie pozwolić na takie koszta, dlatego postanowiliśmy wybrać alternatywę w postaci darmowych dróg. Te okazały się najlepszym z możliwych wyborów. Piękne, malownicze, nieprzewidywalne… Nasze oczy zapamiętały wiele widoków i zobaczyły mnóstwo klasycznych samochodów. Autostrady to nudna opcja, która jest opłacalna – owszem, ale tylko dla osób, którym naprawdę śpieszno do celu. Niepłatne francuskie drogi mają swój niepowtarzalny klimat – znany często z filmów. Dlaczego więc tak wiele osób wybiera autostrady? Po co przepłacać za nudną jazdę wśród TIRów? Francuskie bezpłatne drogi, choć niekiedy wąskie, są w bardzo dobrym stanie. Ciężko uświadczyć jakiekolwiek dziury, a ruch jest niewielki. Ten jest natężony tylko w promieniu większych miejscowości. Ich minusem są tylko stacje benzynowe. W nocy, często zamknięte. Warto więc zatankować np. na granicy niemiecko-francuskiej i nie myśleć o zbliżającej się rezerwie paliwa. Otwarte całą dobę stacje benzynowe Francji znajdują się tylko w miejscowościach, czyli mniej więcej co 70 km po bezpłatnych drogach. To można zaakceptować. Naszym oczom podczas jazdy ukazały się panoramy pięknych francuskich i szwajcarskch miast – Grenoble, Genewa… Czy poniższe zdjęcie wymaga komentarza? Zbliżaliśmy się na teren Lazurowego Wybrzeża. Naszym pierwszym celem było miasto Saint-Tropez, które oferuje piękną plażę i port z najlepszymi jachtami dostępnymi na rynku. To miasto bogaczy, choć w okresie wakacyjnym Saint-Tropez jest pełne turystów z wszelakich krajów. Z Saint-Tropez wyruszyliśmy do Cannes – miasta znanego m.in. z Festiwalu filmów. Wspólnie wybraliśmy drogę D559, która przebiega wzdłuż Morza Śródziemnego i oferuje takie oto widoki:   Średnia prędkość na tej trasie to 70-80 km/h; często mniej – całkiem świadomie. Przystawaliśmy, aby w pełni napawać się przepięknymi widokami. Nic nie było nas w stanie wyprowadzić z równowagi, a i czas nie grał dla nas żadnego znaczenia. Dotarliśmy do Cannes. Temperatura 30 stopni, a to oznaczało tylko jedno – zostajemy na dłużej. Spędziliśmy ten czas opalając się na plaży i pływając w słonej, choć bardzo czystej wodzie Morza Śródziemnego. W pobliżu nie brakowało ekskluzywnych hoteli, pod którymi pełno bajecznie drogich samochodów i mnóstwo prześlicznych dziewczyn… Wypoczęci i naładowani energią zbliżaliśmy się do celu naszej podróży – Monaco. Standardowo pojechaliśmy bezpłatną drogą i ponownie nie byliśmy zawiedzieni. Szczególne wrażenie zrobiła na nas panorama francuskiego miasta Nicea z lotniskiem. Widok nie do opisania. Pozostało juz tylko 50 kilometrów do Monaco. Malownicze drogi, pełne supersamochodów tylko potęgowały chęć jak najszybciej wizyty w tym małym państewku. Jeszcze tylko kontrola na granicy (okazanie dowodu osobistego) i wrota do raju otworzyły się… Już po przejechaniu niespełna kilometra nasze zobaczyły niezliczoną ilość Bentley’ów, mnóstwo Ferrari, a nawet przykryte BMW i8. Nie jest przesadą, jeśli ktoś mówi o ogromnym przepychu. W ciągu tylko jednego dnia nasze aparaty uwieczniły LaFerrari, Pagani, Bugatti, Alfę Romeo 8C czy Porsche 356 Speedster (i to tylko stojąc przy jednym z zakrętów!). Bentley’e i Rolls Royce’a zdają się być polskimi odpowiednikami Volkswagena Passata i Audi A6. Ciężko gdzie indziej uświadczyć tyle supersamochodów w ruchu w tak niewielkim odstępie czasu. Śmiechem żartem nasz fotograf po godzinie doszedł do wniosku, że nie będzie robił zdjęć modelom wartym poniżej dwóch milionów, bo najzwyczajniej nie wystarczy mu pamięci… Nie byliśmy zawiedzeni. Monaco to rzeczywiście bardzo bogate miasto z mnóstwem okropnie drogich samochodów i pięknymi kobietami. To odstrasza wielu Polaków, którzy myślą, że wizyta w Monaco wiąże się z ogromnymi kosztami. Bzdura. Bez problemu można znaleźć tutaj sklepy z normalnymi cenami, a i o restauracje z dobrą pizzą po 10 euro nietrudno. Co więcej, miejscowa ludność zdaje się bardzo lubić Polaków. Wielokrotnie, nawet w Monaco, byliśmy ciepło przyjęci. Pozdrawiamy parę z Peugeota, która w Grenoble krzyczała do nas „Kocham Cię!” – My Was też. Nie możemy pominąć również starszego małżeństwa, która na widok rejestracji naszego samochodu przywitało nas na jednym ze skrzyżowań na Lazurowym Wybrzeżu polskim (!) „Dzień Dobry Polska!”. Polacy, choć zdają się mieć niską samoocenę, są szanowani na świecie. I to nawet w jednym z najbogatszych regionów w Europie. To miłe. Nasz Leon także przykuwał uwagę turystów. Pozostał nam już tylko powrót. W bardzo dobrych nastrojach wyruszyliśmy w kierunku północnych Włoch. Większość dróg we Włoszech nie różni się od tych polskich, krajowych. Sytuacja zmienia się bliżej Alp, gdzie trafiliśmy na przełęcz Stelvio. Droga łączy miasta Valtellina i Merano i jest drugą najwyżej usytuowaną trasą w Alpach – 2757 m n.p.m. Bez wątpienia jest to jedna z najbardziej wymagających dróg na świecie, dlatego wielu fanów motoryzacji i właścicieli supersamochodów decyduje się odwiedzić tę trasę. Podczas swojego przejazdu trafiliśmy na kawalkadę klasycznych modeli Alfa Romeo, by następnie na własne oczy zobaczyć przejazd kilkudziesięciu Ferrari i Audi RS3. Przełęcz Stelvio jest drugą po szosie Transfogarskiej najlepszą drogą świata. Cała nasza trójka zaniemówiła, gdy spotkała się z takimi obrazkami: Coś niesamowitego, trudnego do opisania. Nie mogliśmy oprzeć się, aby skorzystać z Leona i pojechać nieco szybciej. SEAT pewnie trzymał się każdego zakrętu i nawet na moment nie doprowadził do podbramkowej sytuacji. W dodatku stylistyka tego modelu została opracowana w taki sposób, że wielu innych kierowców po prostu przepuszczało nas na trasie, abyśmy mogli w pełni korzystać z uroków Stelvio… Kto by pomyślał – 184-konny diesel, a daje frajdę z jazdy! Szczęśliwi wracamy do Polski. Po drodze wstąpiliśmy do BMW Welt w Monachium, które było naszym ostatnim punktem postoju. Po przekroczeniu niemiecko-polskie granicy wiedzieliśmy już, że SEAT Leon spełnił swoje zadanie. Spisał się bardzo dzielnie – na autostradzie gnał jak szalony z prędkościami dochodzącymi do 250 km/h. Na krętych drogach dawał uczucie pewności, a nagła zmiana temperatur w Alpach nie robiła na nim najmniejszego wrażenia. Nie odnotowaliśmy żadnej awarii lub usterki. Wydaliśmy lekko ponad 1000 złotych za przejechanie Niemiec, południowej Francji, odwiedzenie Saint-Tropez, Cannes i Monaco oraz przejechanie znanej na całym świecie wymagającej przełęczy Stelvio we Włoszech. I to wszystko bez grosza wydanego na jakiekolwiek autostrady w jakimkolwiek kraju. Coś niesamowitego…  

Nissan Pulsar 1,2 DIG-T & 1,5 dCi - pierwsza jazda [galeria]

Autokult

Nissan Pulsar 1,2 DIG-T & 1,5 dCi - pierwsza jazda [galeria]

W ubiegłym tygodniu w Sopocie Nissan zaprezentował oficjalnie w Polsce dwa nowe auta - kompaktowego Pulsara i SUV-a X-Trail. Jakie pokłada w nich nadzieje?Czytaj więcej w Autokult.pl

Nowy Ford Focus 1,5 EcoBoost & 1,5 TDCi facelifting – pierwsza jazda [galeria]

Autokult

Nowy Ford Focus 1,5 EcoBoost & 1,5 TDCi facelifting – pierwsza jazda [galeria]

Ford Focus trzeciej generacji był właściwie samochodem kompletnym, ale trzeba było odświeżyć wygląd i dopasować go do trendu, który obejmie wszystkie modele tego producenta. Jednak upodobniony do Fiesty przód to nie wszystko co zmieniono w Focusie.Czytaj więcej w Autokult.pl

Ferrari 458 Speciale A - najmocniejszy spider w historii

Autokult

Ferrari 458 Speciale A - najmocniejszy spider w historii

Ferrari przed premierą w Paryżu zaprezentowało najmocniejszego spidera, jakiego kiedykolwiek wyprodukowało.Czytaj więcej w Autokult.pl

Toyota Land Cruiser 150 3,0 D4D A/T Invincible - test [galeria zdjęć]

Autokult

Toyota Land Cruiser 150 3,0 D4D A/T Invincible - test [galeria zdjęć]

Już od kilku lat absolutnym topem na rynku motoryzacyjnym są auta wielozadaniowe kojarzące się z terenówkami. Nieważne, czy pod lupę weźmiemy małego Volkswagena Cross Up!-a czy większe BMW X5. Każde z nich chce wyglądać bojowo i być za pan brat ze słowem offroad.Czytaj więcej w Autokult.pl

Opel Adam Rocks 1,0 Turbo - pierwsza jazda [galeria]

Autokult

Opel Adam Rocks 1,0 Turbo - pierwsza jazda [galeria]

Opel Adam Rocks to jedno z najbardziej zaskakujących aut jakimi miałem okazję jeździć w tym roku. Zaskoczenie było o tyle większe, że nie jeździłem wcześniej zwykłym Adamem, którego traktowałem jako jedno z wielu nieco przerysowanych i zbyt drogich, małych aut tzw. klasy premium. Rocksa, który jest najmniejszym crossoverem na rynku potraktowałem jako kiepski żart i bardzo się myliłem.Czytaj więcej w Autokult.pl

Renault Twingo 0,9 TCe 90 Edition One - test [galeria]

Autokult

Renault Twingo 0,9 TCe 90 Edition One - test [galeria]

Kiedy Renault oficjalnie potwierdziło, że najnowsza generacja małego Twingo będzie samochodem z tylnym napędem i silnikiem w bagażniku, w motoryzacyjnym świecie zawrzało. Paradygmaty segmentu B zostały postawione na głowie, a Francuzi kolejny raz szykowali coś niekonwencjonalnego. Mój apetyt na jazdę nowym Twingo rósł z każdą kolejną informacją o tym projekcie. W końcu kilka dni temu udało mi się przyjrzeć mu nieco bliżej i to w jego ojczyźnie.Czytaj więcej w Autokult.pl

10 najbrzydszych samochodów ostatnich lat

MOTODAY

10 najbrzydszych samochodów ostatnich lat

Producenci wprowadzając nowy model na rynek zawsze próbują się czymś wyróżnić. Dotyczy to najczęściej osiągów, ekologii, spalania oraz designu. I to właśnie ten ostatni czynnik sprawia, że próba bycia innowacyjnym przeradza się w mniejszy lub większy problem.Oczywiście, jak to mówią, wygląd to kwestia gustu, ale są samochody, które generalnie nie budzą sympatii tym jak wyglądają wśród większości ludzi. Często również to co nie podoba się w jednej części świata, w drugiej może być uznawane za sukces, dlatego też zamiast nazywać auta brzydkimi, skupimy się na tych, które budzą największe kontrowersje. Zatem zapraszamy do subiektywnego rankingu. Oto 10 najbrzydszych samochodów ostatnich 20 lat.10. Aston Martin Cygnet (2010-2013)Dziesiątkę otwiera produkcja brytyjskiego Astona Martina. O ile marka uważana jest za szlachetną, to samochód bynajmniej taki nie jest. Auto jest przeróbką Toyoty IQ i było przeznaczone tylko dla dotychczasowych klientów marki. Charakteryzowało się lepszym wyposażeniem oraz, jak twierdzi producent, sportowym zacięciem. Jednakże nawiązania stylistyczne do innych modeli marki (DB9, DBS) dobrze nie współgrają z bryłą samochodu. Wnętrze, pod tym względem, również zawodzi.9. BMW serii 7 E65 (2001-2008)Jak przystało na markę pochodzącą z Bawarii, seria 7 E65 nie była tania. Za ceną nie szedł jednak ciekawy wygląd, który od początku był uznawany za kontrowersyjny. Problemy z designem dotyczył również innych modeli marki z podobnych lat produkcji. Szeroko dyskutowany był wygląd m.in. serii 6, czyli luksusowego coupe. Wówczas szefem projektowania w koncernie był Chris Bangle. Po latach gdy sylwetka limuzyny się nieco opatrzyła nie razi już tak w oczy, jednakże nadal często jest krytykowana.8. Lexus SC (2001-2010)Na ósmym miejscu znalazł się Lexus. Był to drugi model z oznaczeniem SC i zarazem pierwsze coupe-cabrio japońskiego producenta. W założeniu miało to być auto luksusowe przeznaczone w dużej mierze na rynek europejski. W celu wykonania projektu udano się na lazurowe wybrzeże poszukując inspiracji. Jak widać nie za bardzo to wyszło. Przez jeden z brytyjskich programów motoryzacyjnych auto to zostało uznane za najgorszy samochód świata.7. Ssangyong Rodius (2004-nadal)Duży van pochodzący z Korei. Został zaprojektowany przez Kena Greenley’a byłego szefa Królewskiej Akademii Sztuki w Londynie. Jak widać dziedzictwo brytyjskie nie wpłynęło dobrze na wygląd Rodiusa. Z pewnością o wiele lepsze wrażenie robiłoby z nieco większymi kołami. W Korei auto było dostępne nawet w wersji 9 i 11 osobowej.6. Renault Koleos (2008-nadal)Oto próba francuskiego producenta wejścia na rynek samochodów typu SUV. Patrząc na to auto można jednak odnieść wrażenie, że coś poszło nie tak. Nie ma się jednak co dziwić, gdyż Renault zawsze słynęło w kontrowersyjnej stylistyki zaczynając od modelu Megane poprzedniej generacji. W 2011 roku Koleos przeszedł facelifing. Zamontowano nowy zderzak i światła, co nieznacznie poprawiło sytuację. Nie zmieniły się natomiast proporcje samochodu.5. Fiat Multipla (1998-2004)Czołową piątkę otwiera przedstawiciel włoskiej motoryzacji. Auto przestronne, ale zbudowane na płycie podłogowej Fiata Bravo. Z przodu rzuca się w oczy fałda znajdująca się pod szybą. Z tyłu natomiast bryła podobna jest nieco do klocka. Wnętrze było równie kontrowersyjne. Nie chodzi tylko o wygląd deski rozdzielczej, ale i układ foteli. Samochód jest sześcioosobowy przy dwóch rzędach siedzeń. Oznacza to, że z przodu mogą podróżować aż trzy osoby. Taki układ nie oznacza jednak, że auto musi być brzydkie. Honda swoim modelem FR-V udowodniła, że tego typu samochód może dobrze wyglądać.4. Subaru Tribeca (2005-2007)Auto wygląda strasznie ociężale, a do tego z przodu przypomina świnkę. Nie ma się zatem co dziwić, że samochód się kiepsko sprzedawał. Szybko (po dwóch latach w 2007 roku) wprowadzono model po faceliftingu w którym zmieniono przede wszystkim kontrowersyjny przód. Subaru nazywa ten samochód sportowo-użytkowym, ale ciężko odnaleźć w nim cechy tej pierwszej części określenia.3. Pontiac Aztek (2001-2005)Ten model był pierwszym samochodem typu SUV oferowanym przez koncern GM. Szybko zyskał sławę za sprawą wyglądu. Został zastąpiony przez model Torrent. Brytyjski Telegraph uznał go za najbrzydszy samochód świata. U nas zajmuje tylko trzecie miejsce.2. Toyota Yaris Verso (1999-2005)Minivan stworzony na bazie popularnego auta segmentu B. Yaris Verso nie jest zbyt piękne, a co gorsza, razem ze zwykłą wersją Yarisa zostało wybrane w 2000 roku samochodem roku (nagroda Car of the Year). Wygląda trochę jak wózek na zakupy. Pojemny i na malutkich kółeczkach.1. Chrysler Pt Cruiser (2001-2009)Auto w stylu retro. Ciężko jednak stwierdzić, z jakiej epoki pochodzi. W 2001 roku otrzymało północno-amerykańską nagrodę samochodu roku. Dostępna była również wersja cabrio, która wyglądała jeszcze gorzej.Post 10 najbrzydszych samochodów ostatnich lat pojawił się poraz pierwszy w MotoDay.pl - Serwis motoryzacyjny..

Nowe Audi A6 2015 Facelift [zdjęcia]

Motofilm

Nowe Audi A6 2015 Facelift [zdjęcia]

Audi oficjalnie zaprezentowało zdjęcia modelu A6 2015 po faceliftingu. Projekt nie zakłada drastycznych zmian, jednak możemy spodziewać się kilku instotnych modyfikacji w stylistyfce oraz mechanice. Z zewnątrz zmiany obejmują przede wszystkim zmieniony kształt chłodnicy oraz przeprojektowane przednie i tylne reflektory. Oprócz tego możemy dostrzec zmodyfikowane zderzaki, progi boczne oraz końcówki układu wydechowego. Za dodatkową opłatą możliwe będzie skonfigurowanie odświeżonej A6 w opcjonalne reflektory w matrycy LED. Istotniejsze zmiany zaszły pod maską. Od teraz wszystkie silniki TFSI oraz TDI spełniają normę emisji spalin Euro 6. Poza tym potencjalni klienci będą mogli wybrać silnik 1.8 TFSI, który będzie pozwalał na zużycie paliwa w okolicach 5,7 l/100 km. Dostępny będzie również oszczędny silinik 2.0 TDI o mocy 150 KM zużywający 4,2 l/100 km. Oba modele będą współpracowały z nową skrzynią biegów S tronic. Audi A6 będzie dostępne także z nowymi silnikami 3.0 TDI o mocy 218 KM i 272 KM. Wersje bi-turbo wspomnianego motory będą rozwijały odpowiednio 320 KM i 326 KM. Wersje S6 i S6 Avant będą dostępnę z 4.0 TFSI bi-turbo w układzie V8 generujący 450 KM, dzięki czemu przyspieszenie od 0 do 100 km/h będzie trwało 4,4 sekudny, podczas gdy wersja Avant jest o 0,2 sekundy wolniejsza. Najmocniejsza odmniana RS6 Avant możę pochwalić się 4.0 TFSI bi-turbo V8 o mocy 560 KM. Taka moc pozwala na osiągnięcie pierwszej setki już w 3,9 sekundy, a prędkość maksymalna może osiągnać 305 km/h. Producent z Ingolstadt ogłosił ze odświeżona gama A6 trafi do salonów już jesienią. Ceny podstawowego modelu Audi A6z 1.8 TFSI zaczynają się od 38 400 Euro, a ceny wersji Avant startują od 40 900 Euro. Wersja 3.0 TDI allroad to wydatek rzędu 56 650 Euro. Najmocniejsze odmiany S6 i RS6 to wydatek odpowiednio 75 400 Euro i 108 900 Euro.

Forza Italia 2014 relacja

MotoSoul.pl

Forza Italia 2014 relacja

Wakacje w Chorawcji! - część 5.

U Beboka

Wakacje w Chorawcji! - część 5.

Citroën C4 Cactus 1,2 PureTech 82 – pierwsza jazda [galeria]

Autokult

Citroën C4 Cactus 1,2 PureTech 82 – pierwsza jazda [galeria]

Citroën ma zawsze jedną, prostą zasadę wprowadzania niektórych modeli na rynek – kompletne zaskoczenie klientów. Tak jest w przypadku Cactusa, bo nie ma na ulicy osoby, która by się za nim nie obejrzała.Czytaj więcej w Autokult.pl

Tapety: Audi A6 FL

AUDIBLOGPL

Tapety: Audi A6 FL

Czytaj więcej »

Porsche 911 targa 4S - test [galeria zdjęć]

Autokult

Porsche 911 targa 4S - test [galeria zdjęć]

To Porsche jest jak wszystkie 911, a jednak zupełnie inne. Targi nie możesz definiować przez pryzmat osiągów i zachowania w zakrętach. Nie możesz go też oceniać pragmatycznie bo wtedy jest najgorszą wersją 911.Czytaj więcej w Autokult.pl

Wakacje w Chorawcji! - część 4.

U Beboka

Wakacje w Chorawcji! - część 4.

Mercedes-AMG GT na ponad 180 zdjęciach!

Autokult

Mercedes-AMG GT na ponad 180 zdjęciach!

Mercedes-AMG GT został przedstawiony oficjalnie wczoraj. Dzisiaj niemiecki producent opublikował dodatkowy, ogromny zestaw zdjęć. Zanim zobaczymy auto na żywo: jak wypada na fotografiach?Czytaj więcej w Autokult.pl

Volkswagen Cross Up! 1,0 75 KM - test [galeria zdjęć]

Autokult

Volkswagen Cross Up! 1,0 75 KM - test [galeria zdjęć]

Z małego, miejskiego samochodu da się zrobić sprawne terenowe auto – to fakt, który potwierdza np. Fiat Panda 4x4. Volkswagen postanowił, że nie będzie gorszy i po swojemu podszedł do tego zagadnienia modyfikując model Up!. Co z tego wynikło?Czytaj więcej w Autokult.pl

Wakacje w Chorawcji! - część 3.

U Beboka

Wakacje w Chorawcji! - część 3.

Opel Calibra obchodzi swoje 25. urodziny! [galeria zdjęć]

Autokult

Opel Calibra obchodzi swoje 25. urodziny! [galeria zdjęć]

Opel Calibra został zaprezentowany w 1989 roku na Frankfurt Motor Show. Zasłynął między innymi bardzo niskim współczynnikiem Cx = 0,26. Calibra zapisała się na kartach historii nie tylko motoryzacji cywilnej, ale także sportowej zdobywając w 1996 roku mistrzostwo ITC. Przez siedem lat powstało łącznie 238 647 egzemplarzy tego coupé. Produkcję zakończono w 1997 roku.Czytaj więcej w Autokult.pl

Toyota Prius Plug-In Hybrid - test [galeria]

Autokult

Toyota Prius Plug-In Hybrid - test [galeria]

Toyota Prius to od lat najlepiej rozpoznawalne auto hybrydowe na świecie. Dzięki obecności w ofercie od 1997 roku samochód ten wypracował sobie stabiliną pozycję i wizerunek oszczędnego samochodu dla świadomej ekologicznie rodziny. Najnowsza generacja Priusa jest na rynku od 2009 roku i jej cykl życia nadal trwa, jednak w kwestii ekologii pięć lat to szmat czasu, tym bardziej kiedy konkurencja nie śpi.Czytaj więcej w Autokult.pl

młoda rp moto

Moc pokazów specjalnych na VERVA Street Racing

Motoryzacyjne show sezonu zamieni Stadion Narodowy w prawdziwą dakarową pustynię. 20 września, oprócz interdyscyplinarnej rywalizacji światowych mistrzów kierownicy, widzowie zobaczą kilkudziesięciu kierowców i kilkaset niecodziennych maszyn, które już rozgrzewają się przed

Wakacje w Chorawcji! - część 2.

U Beboka

Wakacje w Chorawcji! - część 2.

SpyShots: Audi TT Roadster

AUDIBLOGPL

SpyShots: Audi TT Roadster